Jest taka jedna tatarska wieś, gdzie kultura połączyła narody

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wpolityce.pl, I.Wierzbicka
fot. wpolityce.pl, I.Wierzbicka

 

Jest takie miejsce, gdzie przeplatają się ze sobą trzy kultury, trzy religie, trzy tradycje. To Kruszyniany, niewielka podlaska wieś, zamieszkiwana przez niespełna 30 rodzin. Legenda głosi, iż Kruszyniany zostały nadane Tatarom przez Jana III Sobieskiego ponad 300 lat temu za uratowanie mu życia w bitwie pod Parkanami w 1863 roku.

Jestem pod wielkim wrażeniem, że wyznawcy trzech różnych religii: muzułmańskiej, prawosławnej i katolickiej, ludzie odmienni kulturowo, potrafią wzajemnie się szanować i żyć ze sobą w zgodzie. Jeden z mieszkańców Kruszynian powiedział mi:

 

„To tu – ­­­­­­ jak mówią turyści –  na końcu świata, żyjemy w zgodzie i w szacunku do naszej odmienności kulturowej. I cieszymy się z tego, bo mamy tu ciągle święto, albo muzułmańskie, albo prawosławne, albo katolickie. Świętujemy wspólnie, zapraszamy siebie nawzajem. U nas nikt z nikim wojny nie toczy. Wręcz przeciwnie, staramy się sobie pomagać, tak po ludzku”.

 

Kruszyniany to miejsce polskiego orientu, często nazywane tyglem kulturowym. We wsi powstał szlak ekumeniczny, który pozwala zaczerpnąć wiedzy na temat każdej z trzech religii krzyżujących się w tej podlaskiej wsi. Przy okazji zwiedzania, turyści mogą aktywnie spędzić czas na łonie natury, bowiem Kruszyniany leżą w samym sercu Puszczy Knyszyńskiej. Na okolicznych polach można spotkać nie tylko jelenie, sarny, dziki, ale też… żubry. No właśnie, nie każdy wie, że nie tylko w Puszczy Białowieskiej możemy oglądać żubry. W Puszczy Knyszyńskiej spotkać można stado żubrów, żyjących na wolności.

Mimo, iż w Kruszynianach mieszkają już tylko 3 rodziny tatarskie, to jednak miejscowość ta zachowała swój pierwotny tatarski charakter .

Wczesną wiosną w Kruszynianach zaczyna robić się gwarno. Zjeżdżają tutaj turyści nie tylko z Polski, ale też z zagranicy. Chcą zobaczyć najstarszą muzułmańską świątynię w Polsce,  zabytkowy drewniany meczet, wybudowany w drugiej połowie XVIII wieku. Nieopodal meczetu znajduje się mizar –  zabytkowy cmentarz muzułmański, który również turyści chętnie zwiedzają. We wsi jest też malutka cerkiewka. Zabytki jednak nie są jedyną atrakcją tej podlaskiej wsi. Samo zatrzymanie się u prawdziwych Tatarów jest już ciekawe. Polscy Tatarzy chętnie opowiadają turystom o swojej historii, tradycji i obyczajach. Czują się Polakami, mówią o sobie:

 

„Czujemy się Polakami, mamy tylko tatarskie korzenie i inną kulturę, którą chcemy pielęgnować i dzielić się nią z innymi.”

 

Atutem Kruszynian jest również tatarskie jadło przygotowywane przez rodowite tatarskie gospodynie. Autentyczne dania tatarskie, takie jak pierekaczewnik czy jeczpoczmaki, można spotkać jeszcze jedynie w domach tatarskich. Nic więc dziwnego, że nawet Książę Karol zagościł wiosną w Kruszynianach i, mimo iż reguły nie próbuje potraw którymi jest częstowany, to pierekaczewnika Pani Dżenetty Bogdanowicz – właścicielki tatarskiej gospody – spróbował. Podobno też powiedział, że bardzo mu smakowało.

Mało jest w Polsce takich miejsc, w których różnice kulturowe i wyznaniowe nie dzielą, a łączą. Niejednokrotnie słyszałam, że Kruszyniany to wieś, gdzie kultura połączyła narody. I to jest prawda.  Teraz w Kruszynianach jest jeden naród – polski, i trzy kultury. Wszyscy czują się Polakami  i szanują nawzajem swoje tradycje i swoją kulturę.

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych