Poncyljusz: z taką retoryką PiS nie dojdzie do władzy

Paweł Poncyljusz w Kontrwywiadzie RMF FM przyznał, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie zmieni obecnej retoryki, może być skazane na ciągłe siedzenie w ławach opozycyjnych.


Polityk Prawa i Sprawiedliwości odpowiedzialny za kampanię Jarosława Kaczyńskiego przyznał na antenie RMF FM, że obawia się o przyszłość PiS jeśli utrzymana zostanie obecna retoryka partii i nie powróci spokojny język debaty publicznej.

Ta retoryka, jaką uprawialiśmy w kampanii wyborczej, w tym się czuję lepiej, to uważam za swoją linię, jako Pawła Poncyljusza. Myślę, że jest wielu moich kolegów w Prawie i Sprawiedliwości, którzy też w tej retoryce, w tym spokojnym prowadzeniu kampanii, debaty publicznej, czują się lepiej. - przyznał Paweł Poncyljusz w Kontrwywiadzie RMF FM i zaznaczył, że jeśli ta retoryka nie powróci, „Prawo i Sprawiedliwość nie będzie mogło przejąć władzy, ani też odebrać tej władzy Platformie Obywatelskiej”.




Paweł Poncyljusz przyznał także, że jego zdaniem utrzymanie obecnej retoryki w partii zagwarantuje Prawu i Sprawiedliwości stałe miejsce w ławach opozycyjnych z poparciem oscylujących w granicach 20 proc., bez perspektyw na sukces w przyszłości.

To jest retoryka, to jest strategia zapisana na jakieś maksimum 20 procent poparcia, może dwadzieścia parę, a wiemy dobrze, że przy tych sondażach pozostałych partii oznacza, ze Prawo i Sprawiedliwość zawsze będzie siedziało w ławach opozycyjnych. Wydaje mi się, że to trochę szkoda czasu. - tłumaczył Poncyljusz na antenie RMF FM.



Polityk Prawa i Sprawiedliwości tłumaczył także czas kampanii prezydenckiej był niezwykle trudny dla Jarosława Kaczyńskiego i dopiero teraz, gdy się ona zakończyła prezes PiS miał czas, żeby wszystko sobie przemyśleć.

Proszę zrozumieć, że Jarosław Kaczyński pierwszy raz po kampanii wyborczej mógł na spokojnie przemyśleć, gdzie jest, jak wygląda jego życie. Najpierw tragedia smoleńska, potem długie uroczystości żałobne, a potem natychmiast kampania. To wszystko było pod dyktat pewnego działania publicznego, pewnego funkcjonowania trochę w takich nadzwyczajnych warunkach. Teraz miał czas na to, żeby przemyśleć. Pokazał inne swoje wątpliwości, inne swoje myśli. Ja akurat wolałbym takiego Jarosława Kaczyńskiego, jaki był w kampanii. I to nie było tak, że ktoś go zaprogramował, to nie jest uczciwe, co mówi Zbigniew Ziobro. - oświadczył Poncyljusz nawiązując do wypowiedzi, w której Zbigniew Ziobro przyznał, że tak naprawdę Jarosław Kaczyński nie chciał być taki, że chciał być twardy, twardo stawiać sprawę smoleńską, jednak na manowce sprowadzili go sztabowcy.






pedro

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych