EUObserver: unijna dyplomacja jest dziś opanowana przez klikę znajomych

EuObserver – znany i ważny serwis poświęcony Unii Europejskiej cytuje raport PISM (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych) dotyczący zatrudnienia w unijnej dyplomacji. Raport ten wywołał gorącą dyskusję w naszym kraju o dyskryminacji nowych państw członkowskich w korpusie dyplomatycznym UE.

Andrew Rettman pisze nie tylko o dominacji „starych” państw członkowskich przed nową rundą rekrutacji do unijnego korpusu dyplomatycznego.Wspomina także o dominacji mężczyzn  - w chwili obecnej tylko 11 ze 115 przedstawicieli UE to kobiety. Dla porównania : w Komisji Europejskiej 52% zatrudnionych ogółem osób to kobiety.

W porównaniu ze służbami zagranicznymi większości państw członkowskich struktury Komisji Europejskiej jawią się jako jedna z najbardziej zmaskulinizowanych służb dyplomatycznych. – czytamy   w raporcie (pdf) PISM.

Komentator Eu Observer zauważa, że raport PISM pojawił się w kluczowym momencie, jeśli chodzi o rekrutację osób do Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. We wrześniu poznamy  31 nowych, wysokich rangę członków Służby. Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do takich sytuacji jak opisywana przez PISM dyletanctwo językowe niektórych szefów delegatur:

W procesie wyboru szefów placówek nie przywiązywano wagi do znajomości języków państw przyjmujących, o ile nie są to jednocześnie języki oficjalne UE. W konsekwencji szef delegatury w Moskwie nie mówi po rosyjsku, a w Kijowie ani po ukraińsku, ani po rosyjsku.”

Fakt, że tak prestiżowy serwis jak EUObserver pisze o raporcie PISM, świadczy najlepiej o tym, że jego pojawienie się jako środka nacisku na  Catherine Ashton, szefową unijnej dyplomacji, nie mogło mieć miejsca w lepszym momencie.

Pozostaje tylko czekać na rezultaty pierwszego etapu rekrtuacji. Wtedy przekonamy się, czy obietnice UE o zbalansowaniu unijnej dyplomacji pod względem geograficznym (i nie tylko) zostaną spełnione.