Ziobro w "Rzeczpospolitej": Marek dał pretekst do ataków na PiS

Gdyby kampania była inna, Jarosław Kaczyński byłby dziś  prezydentem - uważa były minister sprawiedliwości, europoseł PiS Zbigniew Ziobro. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" krytykuje Marka Migalskiego i  broni strategii PiS w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Zbigniew Ziobro pytany o list Marka Migalskiego stwierdził, że nie czytał go, zna tylko z omówień, jednak

Niedobrze, że Marek sformułował tego rodzaju list otwarty. Wbrew swoim intencjom dał naszym politycznym przeciwnikom mocny pretekst do kolejnych ataków na PiS.

Były minister sprawiedliwości nie zgadza się z prezentowaną przez Migalskiego oceną kampanii prezydenckiej:

Nie podzielam jego opinii co do strategii kampanii prezydenckiej. Sądzę, że gdyby była inna, Jarosław Kaczyński byłby dziś prezydentem. Nie rozumiem Marka, który kwestionuje wniosek o przesłuchanie prezydenta Komorowskiego w śledztwie smoleńskim, gdyż składanie zeznań nikogo nie hańbi, a służy wyjaśnieniu sprawy. Urzędujący prezydent nie może być zwolniony od wyjaśnienia sprawy.

Błędne  w kampanii było działanie sztabu, który

koncentrował się na kampanii wizerunkowej i właściwie unikał polemiki z kontrkandydatem. Sformułowano zasadę, by nie mówić o tragedii smoleńskiej i śledztwie. Prezes Jarosław Kaczyński, Jacek Kurski i ja nie podzielaliśmy tego poglądu. Zwyciężyło, niestety, inne stanowisko. (...)W 2005 roku sondaże nie dawały szans Lechowi Kaczyńskiemu. Po pierwszej turze niektóre badania wskazywały ponad dwudziestoprocentową przewagę Donalda Tuska. Kampania, którą wówczas prowadziliśmy, nie miała charakteru agresywnego, ale wyraźnie polemiczny. Służyła wyeksponowaniu wszystkich mocnych stron prof. Kaczyńskiego, pokazała jego przewagę nad przeciwnikiem. Podkreślaliśmy najważniejsze dla Polaków różnice w programach kandydatów. Lech Kaczyński został prezydentem Rzeczypospolitej i to z ośmioprocentową przewagą nad rywalem.

Dowodem słów Ziobry jest, jego zdaniem, druga debata telewizyjna, zdecydowanie wygrana przez Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS wygrał, bo - jak twierdzi eurodeputowany - do debaty przygotowywał go Jacek Kurski:

Gdyby nie decyzja prezesa o zmianie sposobu przeprowadzenia drugiej debaty i powierzenie jej przygotowania Jackowi Kurskiemu, wynik wyborów mógł być dużo gorszy. Wiele osób nie chce dziś o tym pamiętać. Zresztą wyrażałem swoją opinię na ten temat podczas całej kampanii.

Wg byłego ministra sprawiedliwości w kampanii należało się odnieść do katastrofy smoleńskiej. Przecież gdyby nie katastrofa, tej kampanii by nie było.

Polityk PiS pytany o powyborczą, ostrą retorykę PiS tłumaczy, że przecież Platforma prowadzi jeszcze ostrzejszą, czego przykładem są słowa i zachowania Janusza Palikota, który musi mieć poparcie premiera, Donalda Tuska.

Zbigniew Ziobro skomentował też konflikt w sprawie Krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Jego zdaniem to prezydent Bronisław Komorowski ponosi odpowiedzialność z a"piekło przed Pałacem", i tylko prezydent może konflikt zakończyć. Europoseł PiS ostro ocenia też kontrmanifestację przeciwników Krzyża:

Media donoszą, że jednym z organizatorów protestu był przestępca, który szantażował senatora Piesiewicza. Pod pałacem dochodzi do skandalicznych scen. Starsze, modlące się panie są atakowane przez pijanych i odurzonych narkotykami wyrostków, którzy przy okazji szydzą z symboli religijnych. Bronisław Komorowski może rozwiązać problem w ciągu pięciu minut. Utrzymując ten spór, odwraca uwagę od podnoszenia podatków i tragicznej sytuacji budżetu. Prezydent działa w interesie politycznym Platformy.

WIęcej w "Rzeczpospolitej"

hp (źródło: "Rzeczpospolita")

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych