Złota sześćdziesiątka Grzegorza Napieralskiego. Jak szef SLD wprowadzi swoich ludzi do Sejmu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Grzegorz Napieralski zaraz po wakacjach parlamentarnych będzie gromadził wokół siebie nowy zespół, który liczyć ma sześćdziesięciu młodych samorządowców - dowiedział się portal wPolityce.pl. I to właśnie ich przewodniczący Sojuszu zamierza wpisać na listy do parlamentu krajowego.

Wśród nich będą szeregowi działacze, którzy zasłużyli się podczas kampanii prezydenckiej.

- To będą młodzi ludzi, którzy sprawdzili się na niższych szczeblach partyjnych, a nie mieli szansy na to by  rozwinąć się w polityce krajowej przez starszych działaczy, którzy blokowali im miejsce

–mówi ważny polityk SLD. I przekonuje, że Grzegorz Napieralski chce w ten sposób dokonać faktycznego odmłodzenia lewicy. I na nowych ludziach  zbudować swoje otoczenie.Co oczywiście skutkuje tym, że część obecnych, zasłużonych posłów nie dostanie szansy na reelekcję. A wśród nich mają się znaleźć Wacław Martyniuk, Bogusław Wontor, Anna Bańkowska i oczywiście Ryszard Kalisz, któremu szef Sojuszu zamierza zaproponować miejsce w Senacie. A tym samym przewodniczący SLD dokona opóźnionych, powyborczych rozliczeń w partii. Polityk z bliskiego otoczenia Napieralskiego tłumaczy, że szef Sojuszu chce pozbyć się z Sejmu ludzi, którzy są mało aktywni, nie chcą barć udział w jego przedsięwzięciach. Stąd między innymi krytyka przewodniczącego względem Ryszarda Kalisza i jego aktywności w komisji ds. wyjaśnienia tragicznej śmierci Barbary Blidy.

Skąd pomysł złotej sześćdziesiątki? Grzegorz Napieralski korzysta z koncepcji swoich poprzedników, a dokładniej Aleksandra Kwaśniewskiego, który współtworząc Socjaldemokrację Rzeczypospolitej Polskiej zgromadził wokół siebie kilkudziesięciu młodych ludzi.  A swoje  nowe otoczenia nazwał „Złotą sześćdziesiątką”. I śladami byłego prezydenta szef Sojuszu chce budować nowoczesną lewicę. Tak by zgromadzić wokół siebie lojalnych działaczy, którzy będą mówili zgodnie z linią partii, w przeciwieństwie do ikon SLD, na których wsparcie szef Sojusz nie mógł liczyć nawet podczas kampanii prezydenckiej.

Joanna Miziołek

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych