Abp. Michalik ostro recenzuje polityków

JE ks. abp Józef Michalik w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" skrytykował zachowanie wszystkich opcji w sprawie konfliktu o krzyż. Zdaniem księdza biskupa winni są zarówno przedstawiciele opcji, która dąży do likwidacji Krzyża z przestrzeni publicznej, jak i tych, którzy chcą ten Krzyż zawłaszczyć:

Krzyżem, który zawsze jest świętym symbolem religijnym, próbuje się wygrywać grę polityczną, którą jest z jednej strony eliminacja sacrum z miejsca publicznego, a z drugiej interes innych grup, a naród tego nie chce. Protestuje przeciwko manipulacji (...)Katyń to nie jest sprawa tylko PiS. To jest symbol zbrodni dokonanej na kilkudziesięciu tysiącach Polaków i upokorzonego kłamstwem przez 60 lat narodu.


Zdaniem bp. Michalika winny jest też prezydent, ponieważ swoją deklaracją  o usunięciu Krzyża nie uszanował uczuć wielu osób:

Aktualne wydarzenia są także wyrazem niezadowolenia ze stylu, w jakim prowadzony jest dialog ze społeczeństwem. Naród źle odebrał zapowiedź prezydenta elekta o usunięciu krzyża bez deklaracji, czy zostanie on czymkolwiek zastąpiony. To było tylko stwierdzenie, że krzyż jest problemem i że zostanie on rozwiązany. Część ludzi tego nie wytrzymała. A później pojawiła się deklaracja konkurencyjnej partii o konieczności obrony krzyża jako znaku wydarzeń kwietniowych.


Choć awantura o Krzyż jest wielkim dramatem:

 

W takich konfliktach przegrywają autorytety. Przegrywa właściwy wymiar takich wartości, jak zaufanie, nadzieja. To w całej hostorii hierarcha widzi też pozytywy:Sytuacja zaś konkretna zmusza do odpowiedzi na pytanie, czym jest świętość, krzyż. Płynie stąd również pewien pożytek. Choć nie rozwiązano konkretnego problemu, to wyjaśniło się parę spraw. Ujawniono manipulacje, zmuszono naród do refleksji. Zarówno w czasie pogrzebu, jak i późniejszej wojny przeciwko dziennikarzom, którzy pokazywali odczucia narodu pod Pałacem Prezydenckim, widać było, że nie bardzo chce się słuchać narodu.

Obrońcy krzyża są przedstawicielami dużej części narodu. Kiedy naród jest zdegustowany sytuacją, to w pewnych momentach dochodzi do głosu, tak jak stało się to 10 kwietnia. To, co się dzieje po 10 kwietnia, nie jest jedynie wynikiem sympatii narodu do jednego człowieka i poczucia krzywdy, którą poprzez zafałszowanie prawdy robiono jemu oraz wielu innym ludziom.


Na pytanie, czy Episkopat zajmie się szukaniem rozwiązania patowej sytuacji, metropolita przemyski odparł:

To nie Episkopat spowodował ten konflikt i nie Episkopat go rozwiąże. Mogą to zrobić tylko prezydent i zainteresowani liderzy opozycyjnych partii (...)
Ja nie chcę używać nazwisk, bo wydaje się, że w tym konflikcie ujawniły interes więcej niż dwie partie. Podejrzewam, że za ludźmi modlącymi się pod krzyżem mogą stać dodatkowi manipulatorzy. Zwróćmy uwagę, że przez głośniki, które przyniesiono pod pałac, nic nie mówiono przeciw Platformie ani PiS. Krzyczano natomiast: księża nie zabierajcie nam krzyża. Tak, jakby to Kościół był winien.

 

Ksiądz biskup stwierdził jednak:

 

Trzeba dać satysfakcję tym, dla których ten konkretny krzyż jest symbolem. Nie można tego zlekceważyć, bo podobnie myśli bardzo wielu ludzi. Stać nas na to, by uczcić nowym symbolem pamięć zarówno wydarzeń katyńskich sprzed 70 lat, jak i najnowszych – pod Smoleńskiem. Władze pod naciskiem społecznym będą musiały to uczynić.

 

Arcybiskup Michalik wskazał też jeszcze jeden pozytyw konfliktu o Krzyż. Jest nim ujawnienie prawdy o SLD:

 

to jest błogosławieństwo tego konfliktu. Lewica ujawnia prawdę o sobie. Mówi, gdzie jest źródło nienawiści do krzyża, do wiary, do wartości, które krzyż symbolizuje. Może to dobry moment, że po raz kolejny lewica odkryła przyłbicę, pokazała, kim jest. Bo teraz wszyscy widzimy, że te wszystkie deklaracje o przemianach, o nowej socjaldemokracji są mitem. Nie ma bowiem lewicy bez walczącego ateizmu, bez marksizmu, bez nienawiści do tego, co się wiąże z Bogiem i religią.

 

Hierarcha nie obawia się też, że partia Grzegorza Napieralskiego zyska na konflikcie: Tymi straszakami już bezskutecznie szarżowała przed kilku laty pewna gazeta. To zmusza naród do zabrania głosu, do obudzenia się, powiedzenia wreszcie, co myśli o politykach liberalno-marksistowsko-komunistycznych dawniej i dzisiaj. W pewnym sensie naród już zabrał głos 10 kwietnia! Upiór komunizmu, który się próbuje budzić dzisiaj w nowej formie, był nieszczęściem wielu narodów.

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" ksiądz abp przyznał, że w wyborach prezydenckich głosował na Marka Jurka, a nowemu prezydentowi życzy mądrych doradców, którzy pomogą mu byc wielkim prezydentem. Bp Józef Michalik skrytykował też śledztwo w sprawie katastrofy w Smoleńsku, twierdząc, że najważniejszym fundamentem dla scalenia narodu jest zawsze prawda.

Więcej w "Rzeczpospolitej"

hp (źródło: "Rzeczpospolita")


Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych