Wiemy, dlaczego Jarosław Kaczyński uderzył w liberałów. Bo obawiał się, że media prywatne będą ich sztucznie wzmacniały

Od początku lipca, gdy tylko opadły najgorętsze emocje związane z drugą turą wyborów prezydenckich, media zadają pytanie: dlaczego prezes PiS odsunął na boczny tor polityków swojej partii kojarzonych z frakcją liberalną?

Dlaczego Joanna Kluzik-Rostkowska, Paweł Poncyljusz czy też grupa muzealników, a więc twarze udanej w sumie kampanii wyborczej, nie tylko nie dostali nagrody w postaci ważnych funkcji, ale zostali wyraźnie zdegradowani w nieformalnej hierarchii? Ten ruch wydawał się pozbawiony logiki, zwłaszcza że oznaczał powrót do twardej linii, atrakcyjnej jedynie dla elektoratu i tak już pozyskanego.

Późniejsze nominacje – Marka Kuchcińskiego na wicemarszałka Sejmu, Mariusza Błaszczaka na szefa klubu oraz Beaty Szydło na wiceprezesa partii – pogłębiły wrażenie zamknięcia się prezesa w otoczeniu niewielkiej grupy zawsze wiernych druhów.

Według naszych informacji, jedną z kluczowych przesłanek decyzji Kaczyńskiego była obawa, że liberalne media – zwłaszcza TVN – zaczną wzmacniać liberałów. Wzmacniać do tego stopnia, że w którymś momencie pojawi się ryzyko pęknięcia w partii, może nawet rozłamu. Przed tym niebezpieczeństwem bardzo wyraźnie przestrzegali Kaczyńskiego politycy z tzw. zakonu PC.

Wzajemne przyciąganie mediów prywatnych, oraz takich postaci jak Joanna Kluzik-Rostkowska dało się zauważyć już w trakcie kampanii wyborczej. Nasz informator opowiada, że w trakcie wieczoru wyborczego po pierwszej turze Kluzik-Rostkowska pobiegła na pierwsze wezwanie do TVN24, choć od kilku dni wiedziała, że ma być gościem wieczoru wyborczego Jedynki, co kilkakrotnie potwierdzała. Wybrała niewielki kanał informacyjny, ponieważ dobre relacje ze stacją Waltera uważa za wartość samą w sobie. - To jej pochlebia i ją dowartościowuje we własnych oczach - mówi nasz informator.

Z kolei Paweł Poncyljusz w trakcie kampanii wielokrotnie krytykował – w obecności dziennikarzy mediów prywatnych – wyrazistą linię „Wiadomości” i Jedynki, które wspierały Kaczyńskiego.

Kaczyński obawiał się, że flirt liberałów z mediami prywatnymi zakończy się utratą sterowności nad znaczną częścią partii. Bardzo źle reagował także na kolportowane przez miękką frakcję PiS słowo „taliban”, którym określano zwolenników twardej linii w PiS. Dlatego uderzył pierwszy.

 Pat

 

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych