Nasza zaprzyjaźniona choć wredna, bo wciąż nadstawiająca ucha i obserwująca wszystko z ŻYRANDOLI Osa, doniosła nam dwa smakowite obrazki z Sejmu, który ciężko pracował w ostatnich dniach.
Obrazek pierwszy: Sejmowa restauracja, późny wieczór, winko popija kilku posłów w tym Ryszard Kalisz. Polityk znany, wręcz celebryta, ale z problemem. Problem ma na imię Grzegorz, nazwisko Napieralski, żonę, dwie córki, miętę do PRL i pełnię władzy na lewicy. Problem chce Kalisza, który go ciąglę podszczypuje, spacyfikować poprzez wypchnięcie do PO albo zmuszenie do uległości. A Kalisz nie chce - ani jednego ani drugiego. Chce być wolnym, choć bynajmniej nie lekkim elektronem. To rodzi stres. Kiedy więc kilka kieliszków wina już wypito, poseł SLD wyrzucił z siebie (jak donosi Osa, mamy nadzieję, że dobrze słyszała) wszystkie żale:
Mam dość tego Napieralskiego, po prostu mam już dość tego chłopaczka. Nie daje mi facet żyć. Co on wyrabia, tak nie można! Rozumiecie - nie można!
Wyrzuty przeszły w krzyk. Ale czy ktoś się ulitował, nie wiadomo.
Obrazek drugi: śledcza komisja hazardowa jak statek widmo z oszalałym kapitanem przyjmuje przy wyciu opozycji raport końcowy, który jest wielkim wybieleniem bohaterów tej afery. Sekuła z kamienną twarzą nie daje się zepchnąć z kursu. A po kuluarach krąży, niecierpliwie czekając na koniec, Mirosław Drzewiecki zwany w towarzystwie dzikusem (bo "Polska to dziki kraj").
No. I doczekał.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/104677-osa-nadaje-14-z-sejmu-kalisz-wykrzykuje-na-napieralskiego-drzewiecki-brata-sie-z-kolegami
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.