Dziś cały świat obiegła informacja o zamachu na konwój, w którym podróżował prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad. Do dziś, żadna organizacja nie przyznała się do zamachu, jednak Irańczycy spekulują czy w „spiskek” nie były zamieszane USA lub Izrael.
Jako pierwsza o zamachu na prezydenta Iranu poinformowała telewizja Al-Arabija. Zgodnie z relacją świadków zdarzenia, zamachowiec wyposażony w granat ręczny domowej roboty zbliżył się do konwoju w którym jechał Ahmadineżad, krzyknął „Śmierć hipokrytom!” i rzucił ładunek. Telewizja Al-Arabija podała, że w wyniku wybuchu uszkodzony został pojazd, którym poruszali się dziennikarze, a sprawca został natychmiast schwytany.
W chwilę po podaniu tej informacji w Iranie natychmiast zaczęto spekulować, kto stał za nieudanym zamachem. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że kilka dni temu Mahmud Ahmadineżad podczas jednego ze swoich przemówień oświadczył dziennikarzom, że otrzymał informację, iż Izrael szykuje zamach na jego życie.
Gdy wszyscy w napięciu czekali na reakcję prezydenta Iranu, a eksperci z agencji wywiadu geopolitycznego Stratfor orzekli, że Ahmadineżad najprawdopodobniej będzie obwiniał Stany Zjednoczone i Izrael o udział w zamachu na swoje życie, a świat stanie przed obliczem poważnego w skutkach konfliktu, stała się rzecz niebywała... jeden z irańskich urzędników prezydenckiego biura prasowego zaprzeczył, jakoby zamach na Ahmadineżada w ogóle miał miejsce.
Jak podała agencja AFP, jeden z urzędników biura prasowego oświadczył, że przyczyną całego zamieszania był wybuch petardy (wiwatujący tłum faktycznie witał Ahmadineżad fajerwerkami), a wkrótce zostanie wydane stosowne oświadczenie.
pedro
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/104650-nieudany-zamach-czy-kiepska-prowokacja