Wychowawca pilotów TU -154M: "Obecność generała w kokpicie mogła załodze jedynie dodać otuchy"

Każdy z nas, doświadczonych pilotów, ma własne teorie. Nie chciałbym jednak podejmować tego tematu. Mogę powiedzieć tylko tyle, że przypuszczam, iż 10 kwietnia mogło zaistnieć wiele czynników, które złożyły się na katastrofę. Na pewno nie była to wina pilotów- tak o kaastrofie w Smoleńsku mówi pułkownik rezerwy, pilot, dr hab. Janusz Ziółkowski, dyrektor Ogólnokształcącego Liceum Lotniczego w Dęblinie, które kończyli Arakadiusz Protasiuk i Robert Grzywna - członkowie załogi prezydenckiego  TU-154M, który 10 kwietnia rozbił się w Smoleńsku.

Ziółkowski  pytany o znajomość z członkami załogi prezydenckiego samolotu, odparł iż z trójki  pilotów znał dwóch: Moje dorosłe życie jest związane z tym środowiskiem, ze Szkołą Orląt. Z trójki pilotów – wychowanków naszej dęblińskiej szkoły – najlepiej znałem Roberta Grzywnę. Był to młodzieniec, który wyróżniał się swoim zachowaniem. Był wesoły, dowcipny i bardzo umuzykalniony. (...) Cała szkoła: nauczyciele, wychowawcy i pracownicy administracji, wspomina go bardzo ciepło(...) Jeśli zaś chodzi o Arkadiusza Protasiuka, to bez wątpienia był ambitnym uczniem. Zawsze miał dobre oceny. Pamiętam, że w zasadzie cały swój czas poświęcał nauce, przez co w mniejszym stopniu niż Robert brał udział w życiu pozalekcyjnym.

Dobre oceny Protasiuk otrzymywał głównie z języków rosyjskiego i angielskiego. Nasza szkoła zawsze miała wybitnych nauczycieli języków, ponieważ byli to przeważnie wykładowcy w Wyższej Oficerskiej Szkole Sił Powietrznych. Po naszym liceum uczniowie byli przyjmowani do tej uczelni, gdzie realizowali zajęcia z tymi właśnie wykładowcami. Ponadto musimy pamiętać, że jeszcze wtedy język rosyjski był na wysokim poziomie. Wg Ziółkowskiego, hipoteza, jakoby kapitan prezydenckiego samolotu nie znał rosyjskiego wynikają z faktu, że prawdopodobnie jeden z tych rosyjskich kontrolerów tak sobie powiedział, a później to poszło w eter.

Profesor stwierdził też, że niesprawiedliwe są oceny, mówiące o tym, że negatywny wpływ na lądowanie, w efekcie na katastrofę miałaby mieć oecność w kokpicie generała Błasika, dowódcy sił powietrznych RP: Z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że ewentualna obecność gen. Błasika w kokpicie na pewno nie miała żadnego ujemnego wpływu na zachowanie pilotów! Przecież generał często z nimi latał w składzie załogi. Generał Błasik znał tych wszystkich pilotów po imieniu. Podkreślam, iż nie ma żadnych przesłanek świadczących o tym, żeby obecność gen. Błasika miała jakikolwiek ujemny wpływ na zachowanie załogi.
Obecność generała Błasika na pewno wręcz dodała im otuchy. Jestem przekonany, że załoga była dobrze przygotowana do tego lotu, a jeśli generał tam się znalazł, to raczej jako, nazwijmy to, taki “dobry duch".

Pytany o to, czy to czasem nie prezydent Kaczyński wywarł presję na pilotów, Ziółkowski odpowiedział kategorycznie: Nie wierzę w takie insynuacje (...) Co do Gruzji nie chcę się już wypowiadać, bo wszyscy pamiętamy, jaka w związku z tym była atmosfera. Jedni wówczas myśleli, że pilot stchórzył, a inni – że nie wykonał polecenia. Tymczasem okazało się, że pilot podjął wówczas słuszną decyzję. Jaki to jednak miało skutek, widzimy. Moim zdaniem, wydarzenia z 2008 roku nie tylko że Protasiuka nie wystraszyły, ale wręcz musiały go umocnić w tym, by podejmował tylko takie decyzje, które uzna za najlepsze.

Profesor nie chciał sekulować na temast przycczyn tragedii w Smoleńsku:  Mogę powiedzieć tylko tyle, że przypuszczam, iż 10 kwietnia mogło zaistnieć wiele czynników, które złożyły się na katastrofę. Na pewno nie była to wina pilotów. Być pilotem w specpułku to najwyższy zaszczyt. Tam piloci chcą latać i tam trafiają najlepsi z najlepszych. Kiedy już się tam dostaną, bardzo się z tego cieszą, a inni im wręcz zazdroszczą. (...) Muszę także powiedzieć, że serce mnie boli, gdy słyszę niektóre wypowiedzi tych wszystkich pseudoekspertów, którzy karmią nas swoimi teoriami. Zauważyłem, że część mediów wybiera sobie takich komentatorów, którzy niewiele z tym tematem mają wspólnego.

Za niedopusszczalne uznał Ziółkowski działania tych mediów, które z góry przesądziły o winie pilotów TU 154. Jednocześnie jednak odmówił komentarza w sprawie prowadzonego przez Rosjan i polską prokuraturę śledztwa.

całość wywiadu na www.bibula.com

hp (źródło: bibula.com)

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych