Bez zbytniego rozgłosu w mediach, bez relacji “na żywo” w TVN24, właściciel Legii Warszawa koncern ITI zawarł porozumienie ze Stowarzyszeniem Kibiców tego klubu. Podpisane w poniedziałek porozumienie zawiera daleko idące ustępstwa właściciela. To wręcz Canossa.
Według relacji “Gazety Wyborczej”, klub cofnął wszystkie oprócz jednego zakazy stadionowe, obiecał też wprowadzenie programu lojalnościowego, co potani bilety. Prezes Legii spotkał się na stadionie z kibicami, których niedawno odsądzał od czci i wiary. Legia ma też wybudować miejsce dla wodzireja, umożliwić podłączenie niezależnego sprzętu nagłaśniającego oraz zapewnić uczestniczenie w meczach 30 kibicom odpowiedzialnym za doping i oprawy. Oznacza to więc wciągnięcie kibiców do współorganizacji meczów.
Jak zauważa “GW”, umowę zawarto pomimo faktu, że jedną z osób rozdających karty w Stowarzyszeniu Kibiców Legii jest Piotr S. "Staruch"; to on po śmierci Jana Wejcherta miał intonować na trybunach: "Jeszcze jeden!" – co było życzeniem śmierci Mariuszowi Walterowi, współwłaścicielowi ITI.
To ustępstwo jest najbardziej symboliczne, oznacza bowiem niemal upokorzenie właściciela. - Tak jak po krwawej I wojnie światowej strony musiały dojść do porozumienia i wybaczyć sobie wiele rzeczy, tak i my chcemy zupełnie inaczej budować relacje w warunkach pokoju - mówi “GW” prezes Legii Paweł Kosmala.
Legia musiała ustąpić, ponieważ nowy stadion trzeba zapełnić, a początek sezonu tuż-tuż. Dziś w stacjach radiowych można było usłyszeć reklamy Legii, zachęcające do przychodzenia na mecze całymi rodzinami.
Kibice Legii weszli na ścieżkę wojenną z nowymi właścicielami niemal od razu po transakcji. Zwalczali między innymi zmieniony przez ITI herb klubu, który został właśnie przywrócony. Ale i prowokowali – choćby w Wilnie, gdy podczas rozgrywek pucharowych wbiegli na murawę i rozpętali bijatykę z policją, za co Legię wyrzucono z rozgrywek międzynarodowych.
Władze Legii wielokrotnie zaklinały się, że nie ustąpią. Próbowały ściągnąć dodatkowych kibiców z miasta, ale bez skutku. Determinacja najzagorzalszych fanów stołecznego klubu okazała silniejsza.
Według “Gazety Wyborczej”, władzom Warszawy zależało na zakończeniu konfliktu. W negocjacjach pośredniczyła przewodnicząca rady miasta Ewa Malinowska-Grupińska, a w sprawę angażowała się osobiście prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Nic dziwnego – miasto dołożyło do stadionu Legii niemal pół miliarda złotych, w zamian za prawo organizowania kilku imprez rocznie.
Jak widać, w biznesie – tak jak w polityce – możliwe jest naprawdę wszystko. Zgoda, tak na linii koncern - miasto, jak i pomiędzy kibicami a klubem - naprawdę "buduje".
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/104469-cichy-koniec-glosnej-wojny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.