Nasza wredna, lubiąca podsłuchiwać i podglądać, zaprzyjaźniona z nami osa, była świadkiem jak zapadła decyzja o powołaniu poselskiego zespołu do spraw badania katastrofy smoleńskiej z tym a nie innym przewodniczącym (Antonim Macierewiczem). Po prostu Macierewicz podszedł kilka dni temu na korytarzu do śpieszącego się Kaczyńskiego i spytał go, czy może taki zespół założyć. - Zakładaj - odparł Kaczyński, ktory nie odmówi nikomu, kto deklaruje walkę o pamięć jego brata.
Nie tak dawno pewien ważny polityk PO przekonywał osę, że to co dziennikarze biorą za wynik perfekcyjnego marketingu albo przemyślanej strategii, często bywa domeną chaosu. Teraz taki chaos panuje w Prawie i Sprawiedliwości. Chaos zrozumiały, zważywszy na to, że lider partii naprawdę jest skoncentrowany na swojej stracie. Ale dla PiS niebezpieczny. Bo i formuła zespołu (wielki, masowy, w teorii otwarty na Palikota), i osoba szefa, odwracają trochę uwagi od istoty sprawy. I pozwalają Palikotowi oraz nieżyczliwym mediom czynić z katastrofy smoleńskiej zabawę. Na tym tle znikają sprawy ważne - choćby kolejne interpelacje członka tego zespołu posła Jerzego Polaczka, ktory zadaje rządowi co i rusz kłopotliwe pytania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/104410-osa-nadaje-7-jak-powstal-zespol-posla-macierewicza