Palikot znów ucieka do przodu. Demoluje akcję PiS, bo wie, że to najlepszy sposób na jego kłopoty

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Janusz Palikot znów w centrum uwagi. Na „dzień dobry” dostał naganę sejmowej Komisji Etyki – naganę, czyli karę najwyższą. Za wypowiedź stwierdzającą, iż "bez wątpienia Lech Kaczyński ma krew na rękach, tych ludzi którzy zginęli w Smoleńsku”. Szef komisji etyki poseł ludowców Franciszek Stefaniuk podsumował, że wiceszef klubu PO swoją wypowiedzią złamał zasady rzetelności, dbałości o dobre imię Sejmu i odpowiedzialności.

W świecie rechotu i pokładania się ze śmiechu, które to stany rządzą dziś emocjami większości Polaków, nagana nie znaczy jednak nic.

Sam Palikot wie za to, że najlepiej uciekać do przodu. Wyczuwa, że chwilami naprawdę balansuje na granicy, że czasem zdarza mu się uderzyć za mocno. I że może mu to zaszkodzić. Bynajmniej nie dlatego, że czołówka PO poczuje się zniesmaczona. Nie, to mu nie grozi. Ale liderzy partii mogą uznać, że ryzyko jest zbyt wielkie, że Palikot zrobi coś, co wywoła falę gniewu. Falę o skutkach trudnych do przewidzenia.

Tak mogło stać się – jeszcze się nie stało – z wypowiedzią Palikota o tym, że „Gosiewski żyje i widziano go we Włoszczowie”. Dziś żona ś.p. Przemysława Gosiewskiego, Beata, relacjonowała „Super Expressowi”. "Ktoś powiedział mojemu małemu synkowi, że jego ojciec żyje i widziano go we Włoszczowie. Nie zrozumiał złośliwości i przez chwilę myślał, że tata naprawdę wróci...”. Te słowa wdowy mogą być kamieniem, który ruszy lawinę.

Co więc robić, gdy na horyzoncie kłopoty? Trzeba udowodnić swoją przydatność. Najlepiej uderzając w PiS, i to mocno. To dlatego Palikot wziął na cel założony przez partię Kaczyńskiego zespół ds. zbadania katastrofy smoleńskiej. Ogłosił, że chce do owego zespołu wstąpić. Próbował złożyć wniosek o członkostwo w klubie PiS, ale nie został on przyjęty, więc poseł PO złożył papier u marszałka Sejmu.

Później Palikot ganiał po Sejmie Antoniego Macierewicza – w towarzystwie licznych kamer. Próbował wręczyć mu listę 11 pytań, w tym np. pytanie "Czy prawdą jest, jak twierdzi uparcie krążąca po Warszawie plotka, że [Jarosław Kaczyński] nalegał na wylądowanie w Smoleńsku mimo deklarowanych trudnych warunków pogodowych?".

Jeżeli Palikot skutecznie zdemoluje akcję smoleńską PiS, znów mu się upiecze. Bo Platforma ataki na smoleński mit musi docenić – wszak pamięć smoleńska to dziś główne pole bitwy pomiędzy PO i PiS.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych