Piskorski w „Polska The Times”: Tusk musi być zawsze pierwszy i nie chce triumwiratu

Szef Stronnictwa Demokratycznego Paweł Piskorski w wywiadzie dla dziennika „Polska The Times” odnosząc się do słynnej już wypowiedzi Donalda Tuska, w której porównał on Grzegorza Schetynę do Shreka, zauważył, że premier mógł chcieć celowo zdeprecjonować Schetynę. Piskorski odniósł się także do koncepcji „budowania dworu Komorowskiego” oraz komentował taktykę Prawa i Sprawiedliwości.

O porównaniu Grzegorza Schetyny do Shreka – czyli skomplikowane mechanizmy deprecjonowania:

„Donald Tusk zrobił to w pełni świadomie i celowo, tworząc taki jego wizerunek i używając takiego porównania. Ono przylgnie do Schetyny na długie lata i w pewnym sensie będzie go deprecjonowało. To nie jest proste obrażanie, ale właśnie deprecjonowanie. ” - tłumaczy Paweł Piskorski.

O obawach i taktyce Donalda Tuska – czyli wszyscy będą Shrekami:

„W moim przekonaniu Tusk chce uniknąć sytuacji, w której musiałby z kimś współgrać, mowa tu o Komorowskim i Schetynie, a więc sytuacji triumwiratu. Najwygodniejsza jest dla niego sytuacja, w której najpoważniejszym politykiem jest on, a pozostali są albo sami, albo są Shrekami. On musi być zawsze pierwszy. Donald Tusk, moim zdaniem, po poprzednich doświadczeniach triumwiratu w Platformie bardzo boi się teraz rozwiązań, w których byłby w jakimś stopniu ograniczony w swoich działaniach.” - zauważa Piskorski.

O dworze Komorowskiego – czyli jak umocnić swoją pozycję:

„Komorowski nie może się teraz ograniczyć do Kancelarii Prezydenta i otoczyć tylko i wyłącznie technokratami. Wydaje mi się, że dla niego racją bytu jest to, aby ileś osób w Platformie zaczęło się orientować na jego poglądy. Przecież może się okazać, choć dzisiaj wydaje się to irracjonalne, że Komorowski będzie na urzędzie znacznie dłużej niż Tusk, inaczej rzecz ujmując, że przeżyje Tuska.”

O przyszłości Prawa i Sprawiedliwości – czyli odrobione lekcje partii Jarosława Kaczyńskiego:

„Uważam, że podstawowy cel PiS został osiągnięty: wokół pewnej emocji, która narodziła się po Smoleńsku, zbudowano partię, która jest zdolna do silnego wejścia do parlamentu. W moim przekonaniu bardziej niż o wybory prezydenckie chodziło właśnie o zbudowanie takiego ugrupowania. Uważam, że PiS będzie teraz, jeśli nie zgłupieje, grał skrzydłami, jak wszystkie duże partie w Europie. Jednym skrzydłem będzie Jarosław Kaczyński, ostrzejszy, pokazujący taką twarz, do jakiej elektorat PiS był przyzwyczajony, a drugą będą prawdopodobnie nominacje ludzi takich jak Joasia Kluzik-Rostkowska, która jest twarzą spokojniejszą, bardziej centrową, liberalną i może ściągnąć wyborców o takich właśnie poglądach. To byłoby bardzo racjonalne ze strony PiS, aby właśnie teraz grać różnymi twarzami. Jednowymiarowe partie bardzo się kurczą w Europie i myślę, że tą lekcję partia Jarosława Kaczyńskiego już odrobiła.

Więcej w dzienniku „Polska the Times”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych