Atmosfera w sztabie Jarosława Kaczyńskiego zmieniała się jak w kalejdoskopie – od nerwowego, podszytego nadzieją oczekiwania po wielkie rozczarowanie. Tym razem obyło się bez kowbojskich gadżetów, ale po zakończeniu oficjalnej uroczystości nie było żadnych wątpliwości – to nie jest ostatni pojedynek Jarosława Kaczyńskiego.
Przed godziną 20.00 w sztabie Prawa i Sprawiedliwości prawie nie było widać polityków. Sala Hotelu Europejskiego wypełniała się ludźmi od 18.00 ale byli to niemal wyłącznie dziennikarze. Wszyscy bez ustanku spoglądali na ekrany swoich telefonów komórkowych, czekając na kolejne przecieki z sondażowni. W tym roku Twitter stał się niezastąpionym źródłem informacji na ten temat – oczywiście ze względu na ciszę wyborczą, szybko wypracowano określony kod, dzięki któremu można było się porozumiewać bez oskarżeń o jej łamanie. O 18.45 wolontariusze wnieśli na salę gigantyczną biało-czerwoną wstęgę, którą dwa tygodnie temu jako jeden z pierwszych podpisał Jarosława Kaczyński. Poza tym atmosfera niewiele przypominała tą sprzed dwóch tygodni – nie było kowbojskich gadżetów, a ogromny plakat z Ronaldem Reaganem który wtedy był jednym z najważniejszych celów wszystkich fotografów zniknął.
Dziennikarze i powoli pojawiający się politycy zadawali sobie nie tylko pytanie o wynik, ale też o to czy i tym razem sondażownie w efektowny sposób zawiodą. Od 19 tłum w sali głównej gęstniał, pojawiało się też coraz więcej uśmiechów na twarzach gości i polityków. „Idziemy łeb w łeb, możemy wygrać” te dwie frazy pojawiały się w niemal każdej rozmowie.
Od 19.45 atmosfera zaczęła przypominać noc sylwestrową. Wszyscy nerwowo wpatrywali się w zegarki i gromadzili się wokół trzech dużych telewizorów, gdzie miały się wyświetlić wyniki exit polls. Na kilkadziesiąt sekund przed 20.00 w sali już prawie każdy klaskał. Nastrój polepszał się niemal z sekundy na sekundę.
Gdy wybiła 20.00 wrażenie było takie, jakby w sali ktoś nagle wyłączył jakiś przełącznik. Exit polls nie pozostawiały wątpliwości – wygrał Komorowski. Ktoś wyciągnął chusteczkę i zaczął ocierać łzy z oczu. I co prawda Paweł Poncyliusz w przemówieniu stwierdził niemal od razu „Zaczęła się nowa rzeczywistość” to ludzie zaczęli bardzo szybko opuszczać Hotel Europejski. W sali rozległa się smutna muzyka Chopina. "Cały dzień nastawialiśmy się na zwycięstwo" - przyznał jeden z pracowników sztabu Jarosława Kaczyńskiego.
Nastrój zmienił się diametralnie, gdy do sali wszedł Jarosław Kaczyński. Około 20.30 rozpoczęło się jego krótkie przemówienie. Nawiązanie do Józefa Piłsudzkiego było dla odbiorców zgromadzonych w Hotelu Europejskim jego najmocniejszym akcentem. „Teraz nabierzemy nowego w wiatru w żagle” powiedział dla wPolityce.pl Ryszard Terlecki.
A Paweł Poncyliusz zapowiedział, że teraz nadszedł czas by rozmawiać o przyszłości. Teraz będziemy walczyć jak równy z równym – powiedział. A Ryszard Czarnecki w rozmowie z wPolityce.pl stwierdził „ Nie damy zamieść pod dywan sprawy katastrofy w Smoleńsku. A ten wynik który osiągnął PiS jest i tak 15 czy 16 razy lepszy niż pierwsze sondaże.
W nocy przez moment wydawało się, że wszystko jest jeszcze możliwe – komunikat PKW dał na moment zwycięstwo Kaczyńskiemu. Ale w opustoszałym sztabie PiS nikt już na to chyba nie zwracał uwagi. O 1.10 komunikat PKW nie pozostawiał już wątpliwości – wygrał Komorowski. Technicy powoli rozmontowywali scenę na której kilka godzin wcześniej występował prezes PiS.
Czy nowy wiatr w żaglach poniesie Prawo i Sprawiedliwość do sukcesu w kolejnych wyborach? Pewne jest jedno: to nie jest ostatni pojedynek Jarosława Kaczyńskiego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/104143-kurs-na-nowe-kampanie-relacja-ze-sztabu-jaroslawa-kaczynskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.