1. Wynik. Wygrał Jarosław Kaczyński. Wygrał wyraźniej niż Bronisław Komorowski zwyciężył w poprzednim starciu (tamto to był raczej remis ze wskazaniem na kandydata Platformy).
Kilka razy zaatakował, był dobrze przygotowany, teraz to on rzucał liczbami, cytatami, wypomnieniami dawnych wypowiedzi i głosowań. Przewidział też parę wycieczek Komorowskiego pod swoim adresem, jak w sprawie rodziny i dzietności ("rodziny gratuluję, był pan w niej sprawiedliwy, ale wobec społeczeństwa był pan liberałem"). Zbił też część zarzutów z poprzedniej debaty, jak w sprawie dopłat. Bronisław Komorowski też miał kilka niezłych momentów, nie bał się lekkiego populizmu ("podwyżki dla nauczycieli będą większe niż 30 procent!"), przygotował na koniec gadżet - konstytucję z napisem "Zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza", którą sygnowali obaj kandydaci. Ale w sumie w większości spraw dał sie zepchnąć do defensywy.
2. Wrażenie. Bronisław Komorowski był wyluzowany jak poprzednio, ale sukces osłabił jego czujność, zlekceważył więc przeciwnika. Luz przerodził się w luzactwo. Jarosław Kaczyński odpuścił sobie pracę nad uśmiechem, był dość ponury, ale energiczny.Pozostało wrażenie dynamizmu.
3. Numery. Strona 231 z raportu Michała Boniego, gdzie zapisano, że podział na Polskę A i B (ważny temat poprzedniego starcia) jednak istnieje i się pogłębia. Dokument wręczył Komorowskiemu kandydat PiS. 50 % - tyle według kandzdata Platofrrmy zniżki na przejazdy komunkacją publiczną mają wkrótce znowu mieć studenci. Trzymamy za słowo.
4. Cytaty. Te najsmakowitsze to : Komorowski: "Przepraszam za niezręczne wypowiedzi Janusza Palikota, choć on odnosił się do bajki o Czerwonym Kapturku. Za Czerwonego Kapturka przepraszam więc również". (Palikot mówił kilka dni temu, że gajowy Komorowski zastrzeli i wypatroszy wilka polskiej polityki - Kaczyńskiego). Kaczyński: "Musimy wywołać wielką eksplozję polskiej energii". Bo to niemal dokładne powtórzenie hasła PO z 2005 roku, która chciała "Uwolnić energię Polaków".
5. Kazimierz Marcinkiewicz, który wychynął z debaty zupełnie niespodziewanie i zaskakująco. Bronisław Komorowski opowiedział bowiem o liście jaki miał mu przysłać były pisowski premier (dziś w obozie PO) z protestem przeciwko przypisywaniu sobie przez Kaczyńskiego obniżki podatków, bo to jego zasługa. Sprawdziliśmy jak było naprawdę. Zmiany w podatkach Sejm uchwalił 27 października 2006 roku. Premierem był wtedy Jarosław Kaczyński. Rząd Marcinkiewicza został odwołany 14 lipca 2006 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/104104-piec-watkow-ktore-warto-zapamietac-z-drugiej-debaty
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.