Jedną z najważniejszych cech Internetu jako takiego jest to, iż umożliwia wszystkim jego użytkownikom uczestnictwo w procesie tworzenia treści. Takich możliwości nie dają media tradycyjne. Crowdsourcing to wykorzystanie w praktyce tej cechy Sieci.
Słowo crowdsourcing (ang. Tłum - crowd i source - źródło) po raz pierwszy pojawiło się w tekście Johna Howa'e w miesięczniku Wired w 2006 r. Crowdsourcing to dość prosta idea: użytkownicy Internetu mogą, jeśli tylko zostają wyposażeni w odpowiednie narzędzia, wykonywać razem projekty w których w grę wchodzi "przebijanie się" przez ogromne ilości informacji.
Wikipedia to jeden z przykładów miejsca stworzonego w wyniku wspólnej pracy setek tysięcy osób które nie znają się nawzajem. Mimo tego, ta internetowa encyklopedia jest jednym z najważniejszych źródeł informacji, dorównując swym znaczeniem encyklopedie tworzone tradycyjnie. Również w szerokim zakresie biznesowych, informatycznych i naukowych projektów potencjał setek tysięcy ludzi pracujących wspólnie jest wykorzystywany na szeroką skalę. Na przykład Facebook poprosił swoich użytkowników o tworzenie własnych wersji językowych serwisu, - oczywiście za darmo. W ten sposób powstała np. hiszpańska wersja tego serwisu społecznościowego.
Idea crowdsourcingu znalazła również dość szerokie zastosowanie jeśli chodzi o projekty dziennikarskie. Jest to zwłaszcza istotne gdy skala problemu przekracza możliwości nie tylko pojedynczego dziennikarza, ale nawet całego zespołu. Np. brytyjski Guardian wykorzystał swoich czytelników do analizy materiałów związanych z wydatkami członków parlamentu. Ponad 700,000 dokumentów było metodycznie analizowane przez ponad 20,000 wolontariuszy, co przyniosło wiele ciekawych odkryć dotyczących malwersacji rządowych funduszy.
Crowdsourcing to w pewnym sensie dziennikarstwo rozproszone - chociaż trudno nazwać ludzi, będących wolontariuszami dziennikarzami śledczymi czy reporterami z prawdziwego zdarzenia, to jednak nie sposób odmówić im entuzjazmu czy zignorować włożoną przez nich pracę. Tego typu eksperymenty to także sposób na budowanie społeczności wokół konkretnej marki, jak to było w przypadku Guardiana. Dzięki temu czytelnicy mają możliwość uczestnictwa w pracy redakcji na zasadach absolutnie niemożliwych do urzeczywistnienia w przypadku mediów tradycyjnych.
Również Huffington Post przeprowadził kilka udanych eksperymentów z crowdsourcingiem. Na przykład projekt OffTheBus polegał na zbieraniu relacji dziesiątków i setek ludzi, którzy pisali o kampanii wyborczej w 2008 r. Kampania ta toczyła się na ogromną skalę, i bez gigantycznego wkładu finansowo-logistycznego żadnej redakcji nie byłoby stać na opisanie jej w tak szerokim zakresie jak to udało się dzięki 7,500 ludziom zaangażowanym w ten projekt w czasie jego trwania. Po raz kolejny okazało się, że społeczność może dokonać rzeczy, które wcześniej uznawano za niemożliwe.
Michał Kolanko
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/103915-crowdsourcing-dziennikarstwo-rozproszone
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.