„Moja podróż była ujęta w planie podróży zagranicznych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, były zarezerwowane na to pieniądze, nic się nie zdarzyło nagle i bezprawnie” - powiedział przewodniczący KRRiT Maciej Świrski odpowiadając na zarzuty Radia TOK FM o nieuzasadnione wydawanie państwowych środków.
Radio TOK FM, 5 marca poinformowało, że przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski, który gościł na inauguracji prezydentury Donalda Trumpa, „miał zaproszenie, ale za wyjazd zapłacono z publicznych pieniędzy KRRiT”.
Odpowiedź Świrskiego
Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski poinformował w środę podczas konferencji, że „łączne koszty podróży do USA nie przekroczyły 45 tys. zł”.
W Krajowej Radzie jest plan podróży zagranicznych. Moja podróż została objęta w planie, były zarezerwowane na to pieniądze, nic się nie zdarzyło nagle i bezprawnie
— zaznaczył.
Przyznał, że spędził siedem dni w hotelu, w centrum Waszyngtonu. Tłumaczył, że „nie są to małe pieniądze”, ale lokalizację wybrał zwracając uwagę na to „żeby nie utknąć w korkach”.
Waszyngton, kiedy jest zaprzysiężenie albo i inne tego rodzaju ważne wydarzenie, po prostu jest odcięty od świata
— wskazał.
Powody obecności
Jak tłumaczył, „jeżeli w Stanach Zjednoczonych zaprzysięgana jest nowa administracja, to obowiązkiem przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest pojechać tam i mieć kontakt z ludźmi, którzy w tej administracji są i mają wpływ na to, jak np. będą regulowane sprawy big tech i cenzury wprowadzanej przez big techy w mediach społecznościowych”.
Odnosząc się do krytyki i złożonego do prokuratury doniesienia Świrski wskazał, że „mamy do czynienia z niezrozumieniem tego, jakie jest znaczenie organu konstytucyjnego, jakim jest Krajowa Rada”. Jak dodał, to „naprawdę jest istotny punkt polskiej mapy administracyjnej, polskiej mapy władzy i wyjazd szefa tej instytucji na spotkanie z ludźmi, którzy w Stanach Zjednoczonych, będą kreować lub już kreują politykę telekomunikacyjną jest istotne także z punktu widzenia polskiego interesu narodowego”.
Do zadań Krajowej Rady należy organizowanie i inicjowanie współpracy z zagranicą. Zarówno w dziedzinie telewizji jak i współpracy z rozmaitymi organami regulacyjnymi. Nie tylko w Europie, ale w ogóle
— tłumaczył.
Jak dodał, „większość mediów społecznościowych ma swoje siedziby właścicielskie w Stanach Zjednoczonych”.
To cały big tech, który ma wpływ na środowisko medialne w Polsce. (…) Jeżeli rozmawiać z kimś na temat sytuacji mediów - nie w Polsce i nie w Stanach Zjednoczonych, tylko w ogóle - jaka jest przyszłość tego rynku, to tylko tam. Dlatego pojechałem
— zaznaczył.
O co chodzi?
5 marca Radio TOK FM poinformowało, że przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski, który gościł na inauguracji prezydentury Donalda Trumpa, „miał zaproszenie, ale za wyjazd zapłacono z publicznych pieniędzy KRRiT”.
W przesłanej TOK FM przez rzeczniczkę KRRiT Teresę Brykczyńską odpowiedzi napisano, że Świrski na zaproszenie fundacji Heritage wziął udział w inauguracji prezydentury Donalda Trumpa oraz „w spotkaniach z przedstawicielami organizacji dbającymi o wolność słowa w USA”, a „koszty wizyty poniosło biuro KRRiT”. Brykczyńska stwierdziła, że przewodniczący KRRiT był tam w charakterze „osoby piastującej funkcję kierownika w organie konstytucyjnym, który stoi na straży wolności słowa i pluralizmu w mediach audiowizualnych oraz dba o interesy odbiorców, zapewniając im otwarty dostęp do mediów”.
7 marca przewodniczący komisji kultury i środków przekazu Piotr Adamowicz (KO) podczas konferencji poinformował o skierowaniu do prokuratury przygotowanego przez grupę posłów z sejmowej komisji kultury i środków przekazu skierowania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Macieja Świrskiego w związku z jego podróżą do USA na inaugurację prezydentury Donalda Trumpa.
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/723695-swirski-odpowiada-na-atak-po-wyjezdzie-na-inauguracje-trumpa