„Media publiczne praktycznie nie funkcjonują i nie wypełniają swojej roli” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Piotr Gliński poseł PiS. Po roku od siłowego przejęcia mediów publicznych były szef MKiDN bardzo źle ocenia ich stan. „Mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu, a przejęcie mediów było warunkiem jego rozpoczęcia” - podkreśla polityk Prawa i Sprawiedliwości, dodając również: „Sienkiewicz i jego ludzie są świadomi tego, co zrobili i za co prędzej czy później poniosą konsekwencje”.
Portal wPolityce.pl: Kto ma media, ten ma władzę. Koalicja 13 grudnia zaczęła rządzenie od zamachu na media publiczne. Jak im teraz idzie?
Prof. Piotr Gliński poseł PiS: Mamy rocznicę bezprawnego wejścia i przejęcia mediów publicznych. To był jeden z pierwszych etapów zamachu stanu w Polsce i uderzenie w demokratyczny ład. Potem nastąpiło przejęcie prokuratury i uderzenie w sądownictwo. Cały aparat państwa nie jest teraz ukierunkowany na rozwój i prowadzenie racjonalnej polityki, ale na pseudo-rozliczenia. Skupiają się na absurdach, a państwo polskie nie działa. Mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu, a przejęcie mediów było warunkiem jego rozpoczęcia. Media w demokracji pełnią olbrzymią rolę w interpretowaniu rzeczywistości i podejmowaniu decyzji wyborczych. Zamach na media publiczne to zamach na demokrację i zamach na Polskę.
Jak pan ocenia media publiczne po roku rządzenia tam ludzi Sienkiewicza?
Media publiczne praktycznie nie funkcjonują i nie wypełniają swojej roli. Jednym z najważniejszych ich zadań jest kontrolowanie władzy i realizacja misji publicznej w obszarze kultury, tożsamości i świadomości narodowej oraz budowania wspólnoty. Żadnego z tych celów media publiczne nie realizują.
A co realizują?
Mamy teraz media schlebiające rządowi. Niektóre programy wzbudzają w widzach wręcz pusty śmiech. Trudno się dziwić, że mają bardzo niską oglądalność. Być może są przygotowywane do prywatyzacji. Wiadomo, że ci, którzy teraz rządzą, od dawna mieli zamiary zniszczenia mediów publicznych i ich szybkiej prywatyzacji. Jeśli tak się stanie, to Polska zostanie pozbawiona możliwości rozwijania dojrzałej demokracji. Demokracja bez mediów publicznych nie funkcjonuje. Media prywatne są ważne i także częściowo pełnią pewnego rodzaju misję, ale te publiczne to szczególne dobro narodu, które powinno być chronione. Takie ich potraktowanie przez nową ekipę rządzącą jest zamachem na konstytucyjny ustrój Polski. Zamachem na zapisane w ustawie zasadniczej wolności obywatelskie, na wolność słowa i wolność komunikowania się. To wszystko zostało zniszczone i to zniszczenie jest trwałe. Nie zamienili tego co przejęli na coś bardziej wartościowego, przeciwnie, dokonali zniszczenia wypracowanego dorobku. Na domiar złego odbywa się to na podłożu niszczenia prawa w Polsce.
Przecież media publiczne są w likwidacji. Więc o rozwoju nie może być mowy.
Postawienie w stan likwidacji jest działalnością pozorowaną. Poza tym elementem obłudy widzimy także element gry jakiegoś czynnika zewnętrznego. Może to są działania służb zewnętrznych, a może jedynie realizacja, przez pożytecznych idiotów, zewnętrznych interesów. Trudno to teraz ocenić. W każdym razie widać te działania wyraźnie. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, kto jest zainteresowany tym, aby w Polsce nie było mediów publicznych? Kto chce, aby w Polsce demokracja nie funkcjonowała, a media skłócały społeczeństwo. Kto ma interes w tym, żeby media publiczne były kierowane przez osoby, o bardzo podejrzanych życiorysach.
Kogo pan ma na myśli?
Człowiekiem odpowiedzialnym za część zagraniczną TVP jest człowiek, który pracował dla rosyjskich agencji informacyjnych, i to na wysokich stanowiskach. To także są ludzie ze środowisk postkomunistycznych, bardzo silnie uwikłani w system postpeerelowski. Mamy tu właśnie tego typu zagrożenie. To jest hańba dla polskich władz, że media zostały przejęte właśnie przez takich ludzi. Niektórzy z tych, którzy kierują mediami publicznymi, to ludzie z podejrzaną kartą, jeśli chodzi o uczciwość. Mają jakieś sprawy sądowe, które ciągną się za nimi i są związane z nadużyciami, czy zaniedbaniami obowiązków.
Bartłomiej Sienkiewicz cieszy się jednak z tego co zrobił. Mówi, że zatrzymał „krwotok” mediów publicznych.
Ta narracja Sienkiewicza i Tuska jest znana. Uzasadniali swoje bezprawne działania, własną złą oceną, dotyczącą wcześniejszego funkcjonowania mediów publicznych. To, że Sienkiewicz czuje się teraz dumny, nie ma żadnego znaczenia. Wielokrotnie dopuścił się wobec demokratycznego ładu przestępstwa. Ponad to, jest sprawcą wielu indywidualnych nieszczęść. Setki ludzi zostało bezprawnie wyrzuconych z pracy. Sienkiewicz i jego ludzie są świadomi tego, co zrobili i za co prędzej czy później poniosą konsekwencje. To jest bezprawne działanie uzurpatorów, którzy siłą zmieniają ustrój państwa i niszczą media publiczne. Nie mieli do takich działań żadnego demokratycznego mandatu. Zignorowali prawo i wykorzystali siłę władzy wykonawczej.
Dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/716326-glinski-sila-zmieniaja-ustroj-i-niszcza-media-publiczne