Pawła Rubcowa vel Pablo Gonzalesa swego czasu broniła pokaźna część lewicowo-liberalnych dziennikarzy. Dziś nikt się do niego nie przyznaje. To samo dotyczy zresztą byłej już partnerki rosyjskiego szpiega udającego hiszpańskiego dziennikarza. Patryk Michalski z Wirtualnej Polski oraz Justyna Dobrosz-Oracz z TVP Info w likwidacji złożyli doniesienie do prokuratury w związku z przypisywaniem im różnego rodzaju kontaktów z Rubcowem. W obronie Michalskiego stanął jego redakcyjny kolega Patryk Słowik. Rzecz w tym, że Magdalena Chodownik podczas przejmowania przez ekipę Tuska mediów publicznych zrobiła z Michalskim setkę, a później wymienili parę milutkich komentarzy wskazujących, że raczej się choć trochę znają i lubią.
Choć rosyjski szpieg udający dziennikarza już dobrych parę miesięcy temu wrócił na łono „matuszki Rassiji” (choć w ramach wymiany więźniów, to Rubcowa oddano Putinowi w zasadzie za darmo), jego działalność w naszym kraju wciąż budzi wiele emocji. Także wśród dziennikarek TVP w likwidacji. Panuje bowiem niepisana zasada, że Justyna Dobrosz-Oracz z neo-TVP ma prawo zadawać politykom tendencyjne pytania. Zrobiła tak np. w listopadzie, kiedy to najwyraźniej zainspirowana raportem neo-komisji Tuska i Stróżyka, zapytała prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na korytarzu sejmowym, dlaczego rząd PiS ‘nie reagował’ na doniesienia o planowanej przez Rosję inwazji na Ukrainę - powieliła więc kłamliwą informację, którą część środowisk sprzyjających obecnemu rządowi próbuje wykorzystywać do forsowania narracji, jakoby rząd PiS sprzyjał Rosji.
Morawiecki vs. Dobrosz-Oracz
Na inne tendencyjne pytanie dziennikarce odpowiedział (również tendencyjnym pytaniem) były premier Mateusz Morawiecki. Kiedy Justyna Dobrosz-Oracz dopytywała o to, czy polityk „był przesłuchiwany w prokuraturze w sprawie kampanii Stop Russia War?” i czy „jest to postępowanie, czy to jest nieprawda?”, wiceprezes PiS odparł: „A co pani powie o swoich kontaktach z panem Rubcowem?”. Wywołało to bardzo nerwową reakcję Justyny Dobrosz-Oracz.
Panie premierze wzywam pana do przeprosin za tę oszczerczą sugestię. Nie miałam żadnych kontaktów z panem Rubcowem. Jest sprawa w prokuraturze. Złożyłam doniesienie z Patrykiem Michalskim…
— pokrzykiwała, goniąc premiera, wyraźnie roztrzęsiona pracownica neo-TVP w likwidacji.
CZYTAJ TAKŻE: Dobrosz-Oracz wpadła w furię po pytaniu Morawieckiego. „Wzywam pana do przeprosin za tę oszczerczą sugestię”
Dziennikarz WP broni kolegi, ale nie Justyny Dobrosz-Oracz?
Wywołany do „tablicy” Patryk Michalski z WP.pl wyraził na platformie X solidarność z Dobrosz-Oracz. Jeśli bowiem z samym Rubcowem nic do czynienia nie miał, to w dniu przejęcia przez obecne władze mediów publicznych nagrał setkę dla Magdaleny Chodownik, byłej już partnerki Rubcowa. Rzekomego dziennikarza aresztowano pod zarzutem szpiegostwa, natomiast jego partnerka, dziennikarka i freelancerka o orientacji raczej lewicowej, pracująca zarówno w polskich, jak i zagranicznych mediach i ochoczo zajmująca się chociażby sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, w 2022 r. usłyszała zarzuty pomocnictwa w szpiegostwie. Przebywała na wolności i była widziana w siedzibie TVP, kiedy Koalicja 13 Grudnia przejmowała media publiczne. Po tym, jak nagrała z Michalskim setkę w Sejmie dla jednej z zagranicznych agencji, między dziennikarzami doszło do wymiany uprzejmości w komentarzach na Facebooku, a ton wiadomości wskazuje, że znają się i lubią nawzajem. Stąd sugestie niektórych komentatorów, że należałoby sprawdzić dziennikarzy, którzy kontaktowali się nawet nie z samym Rubcowem, ale i z Chodownik. Para prowadziła zresztą bardzo intensywne życie towarzyskie.
Sugerowanie powiązań Patryka z rosyjskim szpiegiem jest nie tylko nieprawdziwe, nie tylko nieprzyzwoite, lecz także najzwyczajniej w świecie głupie. Ci, którzy tak robią, bez grama dowodu, wchodzą jak w masło w grę zaplanowaną przez takich jak Rubcow. A gdy politycy zaczynają sugerować powiązania ze szpiegiem z tego tylko względu, że nie lubią danego dziennikarza, no to naprawdę nie wystawiają sobie najlepszego świadectwa
— napisał na X Patryk Słowik, również z Wirtualnej Polski.
Nie zgadzam się z Panem. Morawiecki nie zrobił nic innego, jak tylko odpowiedział tą samą bronią, którą został zaatakowany. Każdy, także polityk ma prawo bronić się przed insynuacjami i politycznymi atakami nawet jeśli są zakamuflowane jako dziennikarstwo. Jeśli ktoś,, zadaje i to sposób nachalny pytania nie w celu uzyskania odpowiedzi negatywnej, KTÓRĄ PRZECIEŻ ZNA, a w celu nagrania pytania i postawienia rozmówcy w złym świetle - można i należy mu/jej odpowiedzieć tak, żeby mu/jej w pięty poszło, zamiast rozpaczliwie zaprzeczać na co liczy złośliwa dziennikarka. Bo zaprzeczenia nigdy nie wyglądają dobrze, nawet gdy są najprawdziwsze.
— odpowiedziała Agnieszka Romaszewska, była dyrektor Biełsatu.
Internauci przypominali też, jak Magdalena Chodownik nagrywała setkę z Patrykiem Michalskim, nazywając go swoim „ulubionym dziennikarzem sejmowym”.
Dziękuję! I odpoczywaj zasłużenie!
— podziękowała w komentarzu Chodownik.
Ty też, dobrego czasu!
— odparł dziennikarz Wirtualnej Polski (któremu, bynajmniej, nie chodziło o start pani Chodownik w maratonie, lecz o nadchodzące Święta Bożego Narodzenia - cały czas mówimy bowiem o przejęciu mediów publicznych.
Które powiązania są nieprawdziwe? Te?
Tendencyjne pytania to jedno. Ale ciągłe zaznaczanie przez Patryka Słowika, że broni nie tyle Justyny Dobrosz-Oracz, co swojego redakcyjnego kolegi (którego zresztą Dobrosz-Oracz sama wspomniała), brzmi w sumie dość zabawnie. Miejmy nadzieję, że ta część środowiska dziennikarskiego, która dziś jest murem za Dobrosz-Oracz czy Michalskim lub za obojgiem, pałała takim samym świętym oburzeniem, kiedy ich koledzy z innych mediów pomawiali o uczestnictwo w różnych paskudnych procederach dr. Karola Nawrockiego.
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/716224-awantury-o-rubcowa-ciag-dalszy-slowik-wspiera-kolege