Komentarz wiceprezesa SDP Mariusza Pilisa do decyzji o niepublikowaniu przez EFJ swoich treści na platformie mediów społecznościowych Elona Muska X od 20 stycznia 2025 r., czyli od daty objęcia urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa.
Komentarz ukazał się pierwotnie na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
Podstawowa kwestia, która w opublikowanym stanowisku EFJ narzuca się niejako automatycznie to ocena platformy X, którą rzekomo jej obecny właściciel „przekształcił w maszynę dezinformacji i propagandy”. Stanowisko EFJ ma podeprzeć przykład kilku europejskich mediów i organizacji dziennikarskich, które wycofują się z platformy X.
Rodzą się w związku z tym pytania: czy kiedykolwiek w przeszłości, kiedy platforma X nosiła jeszcze dumną nazwę Twitter a umieszczane tam treści podlegały lewicowej cenzurze, EFJ protestowało przeciw tym haniebnym zachowaniom i składało deklaracje opuszczenia tej platformy? Czy czyniły tak inne media, które dumnie wymienia w swojej deklaracji EFJ?
Jakie to „zagrożenia dla demokracji i wolności słowa” stanowi jedyna niepodlegająca cenzurze platforma medialna jaką jest obecnie X? Przecież Elon Musk stając się właścicielem Twittera taką lewicową, wręcz lewacką cenzurę z platformy X zdjął. Czy to przeszkadza EFJ? Symptomatyczne, że deklaracja centrali organizacji dziennikarskich w Europie, następuje po przegranych przez środowiska liberalne i lewackie amerykańskich wyborów prezydenckich. Czyli, jednak polityka. Nie wolność.
Według słów Mai Sever, szefowej EFJ – „Portal społecznościowy X stał się preferowanym nośnikiem teorii spiskowych, rasizmu, skrajnie prawicowych poglądów i mizoginistycznej retoryki. X to platforma, która nie służy już interesowi publicznemu, ale konkretnym ideologicznym i finansowym interesom jej właściciela i jego politycznych sojuszników”.
O jakim „interesie publicznym” pisze Maja Sever? Przecież brak cenzury w komunikacji społecznościowej to zjawisko, które należy wspierać a nie z nim walczyć, argumentując to jeszcze troską o demokrację.
Czy powszechnym zjawiskiem w demokratycznym społeczeństwie, tym bardziej w stanowisku prezentowanym przez EFJ w tej sprawie, ma być bojkot medium, którego nie kontrolujemy? Nie uprawiamy tam ideologicznej cenzury? Nie możemy zablokować treści?
Wielkie musi być rozczarowanie w środowisku EFJ wygraną Donalda Trumpa w amerykańskich wyborach, skoro organizacja pozwala sobie arbitralnie na podjęcie tak kontrowersyjnego stanowiska. Za tym ideologicznym gestem pójdą następne. Na przykład rejestracja na platformie BlueSky, gdzie dominują osoby o liberalnych i lewicowych poglądach rozczarowane zwycięstwem konserwatysty Donalda Trumpa wspieranego przez właściciela X Elona Muska? W zasadzie to już się dzieje. EFJ postanowiła właśnie przenieść się na tę platformę. Chciałoby się skomentować: Z deszczu pod rynnę.
Bo jeśli chodzi o brak „toksyczności” na BlueSky to warto przywołać przykład użytkownika „End Wokeness”. Kilka tygodni temu założył on konto na nowej platformie. Zostało zablokowane po zaledwie 30 sekundach. Dlatego, że napisał tam, iż… istnieją tylko dwie płci.
Symptomatyczna jest tu sytuacja z polskiego podwórka, gdzie praktycznie wszystkie lewicowe środowiska medialne zapowiedziały podobną akcję jak EFJ.
Sekretarz generalny EFJ Ricardo Gutiérrez tak komentuje inicjatywę EFJ:
„Ewolucja redakcyjna X … jest po prostu sprzeczna z naszymi humanistycznymi wartościami, naszym zaangażowaniem w wolność prasy i pluralizm mediów oraz naszą walką z wszelkimi formami nienawiści i dyskryminacji. Decyzja o zawieszeniu naszego konta @EFJEUROPE wydawała nam się oczywista i zachęcamy naszych partnerów i wszystkie organizacje broniące wolności słowa do migracji na inne platformy” – podkreślił Gutiérrez.
Widzę w podjętej przez EFJ inicjatywie skrajnie zideologizowaną, polityczną postawę. Tym bardziej niebezpieczną, że zmienia podstawowe w demokracji znaczenia i pojęcia. Ucieczka z nieobjętego cenzurą obszaru mediów społecznościowych w kierunku „innych platform”, gdzie cenzuruje się powszechnie wypowiedzi, eliminując wolność słowa uważana jest za wybór wolności i odejście od „toksyczności i dezinformacji”.
EFJ to federacja złożona z wielu podmiotów, wielu środowisk i indywidualności. Nikt nie zadał sobie trudu aby skonsultować z organizacjami narodowymi powyższe stanowisko. Nikt nie zapytał nas w SDP, co o tym myślimy. Tak ma wyglądać owa wolność i demokracja w obronie których zastosowano arbitralne, niekonsultowane decyzje, które pchają EFJ do wizerunkowej katastrofy? Przecież tak poważna deklaracja polityczna, jaką jest decyzja o wyjściu z platformy X, powinna być przedmiotem szerokiej debaty środowiska. Najlepszym do tego miejscem są coroczne zjazdy delegatów wszystkich europejskich organizacji krajowych. Ale zamiast tego pcha się wszystkich arbitralnie w kierunku lewackiej ściany, mimo, że nie wszyscy się z tym zgadzają.
I na koniec taka refleksja:
Drogie Koleżanki i Koledzy z centrali EFJ, platforma X to medium. Platforma Bluesky to także medium. Dlaczego nie chcecie aby nasze treści docierały do wszystkich użytkowników sieci społecznościowych? Tych z lewa i tych z prawa? Tych na górze i tych na dole? Warto nakładać sobie kaganiec poprawności politycznej i ideologiczną smycz tam, gdzie może dominować wolność i różnorodność? EFJ powinna mieć swoje konta profilowe na wszystkich platformach społecznościowych. Stosowanie kneblującej autocenzury o wyraźnie lewackim kolorze nasuwa skojarzenia orwellowskie. Że są równi i równiejsi. To bardzo niebezpieczna zabawa, która ujawnia jakimi ścieżkami wypychana jest z EFJ logika a zastępuje ją ideologia. Z pewnością trzeba będzie to omówić na najbliższym zjeździe EFJ, w maju 2025, w Budapeszcie.
Mariusz Pilis
wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/715392-mariusz-pilis-jakiez-to-zagrozenia-stanowi-platforma-x