„Zostałam poinformowana przez panią Rucińską, że więcej nie będę zapraszana na konferencję” - napisała na platformie X Monika Rutke, dziennikarka „Tygodnika Solidarność”, która zadała premierowi Donaldowi Tuskowi podczas konferencji prasowej pytanie o jego wypowiedź na temat prezydenta-elekta Stanów Zjednoczonych.
Premier Donald Tusk i inni przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej od dawna nie wpuszczają części mediów na konferencje prasowe (dziwnym trafem, akurat tych konserwatywnych). Jeśli jednak istnieje w KPRM czy w PO jakaś „czarna lista” dziennikarzy, to chyba właśnie znalazło się na niej nowe nazwisko.
„Więcej nie będę zapraszana”
Tak, zostałam poinformowana przez panią Rucińską [Agnieszka Rucińska, podsekretarz stanu w KPRM - przyp. red.], że więcej nie będę zapraszana na konferencję
— napisała na platformie X Monika Rutke, dziennikarka „Tygodnika Solidarność”.
Rutke zapytała premiera Donalda Tuska podczas dzisiejszej konferencji prasowej o jego wypowiedź na temat Donalda Trumpa. Chodziło o spotkanie z mieszkańcami Bytomia w pierwszej połowie 2023 r. „Nie wykluczają amerykańskie służby, że Trump został wręcz zwerbowany przez rosyjskie służby 30 lat temu” - przekonywał wówczas Tusk. Na pytanie nie odpowiedział, za to zaczął atakować opozycję, więc dziennikarka zwróciła uwagę, że nie o to pytała.
Dlatego Donald Tusk tak bardzo boi się konferencji prasowych z trudnymi pytaniami, że aż pięści zaciska (sprostowanie na końcu nagrania). Redaktor Moniko Rutke, szacun!
— napisał dziennikarz Telewizji wPolsce24 Samuel Pereira, załączając nagranie.
„No i tak kończymy współpracę”
Pani redaktor ujawniła kłamstwo Donalda Tuska i poniesie karę. Dyktatura relatywizmu w rozkwicie
— skomentował ks. Janusz Chyła.
Doprecyzuję: to brzmiało tak: no i tak kończymy współpracę
— odpowiedziała redaktor Monika Rutke.
Głos zabrała takze podsekretarz stanu w KPRM Agnieszka Rucińska.
Tak. Umawianie się przy spięciu czasowym. Proszę nie robić dymu bez powodu
— napisała w odpowiedzi na komentarz Rutke. Przypomnijmy raz jeszcze: Agnieszka Rucińska, podsekretarz stanu w KPRM, zwraca się do dziennikarki: „Proszę nie robić dymu bez powodu”.
Wersja minister Rucińskiej
Na całą historię zareagował poseł Sebastian Kaleta.
Dziennikarką, która zadała pytanie jest red. Monika Rutke z „Tygodnika Solidarność”, która przekazała, że rzeczniczka Tuska Agnieszka Rucińska w związku z zadaniem tego pytania nie będzie zapraszana na konferencje Premiera
— napisał na X.
Rucińska była łaskawa tym razem odpowiedzieć nieco bardziej precyzyjnie:
Kompletna bzdura. Umówiłyśmy sie z panią redaktor na jedno pytanie. Znała godzinę wylotu. Tyle. Jedyne co powiedziałam, że więcej się z nią na nic nie umówię, po tym jak zaczęła krzyczeć po zakończeniu konferencji. Ale życzę dobrej zabawy w sianiu kłamstw.
Jeśli chodzi o „sianie kłamstw”, poseł Kaleta słusznie zauważył, że redaktor Rutke zadała tylko jedno pytanie, tyle że premier Donald Tusk długo i wyczerpująco starał się tak na nie NIE odpowiedzieć, żeby wyglądało, jakby odpowiedział.
Pani Redaktor Monika Rutke zadała przecież jedno pytanie, tylko Premier na nie nie odpowiedział, więc je ponowila. Zamiast odpowiadać, po prostu zmienił temat. Po ponowieniu pytania po prostu sklamał. Mamy Premiera kłamcę, dlatego cenzurujecie media, aby nie zadawały niewygodnych pytań
— podkreślił polityk opozycji.
Oświadczenie dziennikarki
Dziennikarka Tysol.pl opublikowała na portalu oświadczenie.
Nie jest łatwo dostać się na konferencję Donalda Tuska. Próbowałam wiele razy, tym razem się udało. Gdy poproszono dziennikarzy o zgłaszanie się do pytań, zgłosiłam się. Zostałam poinformowana przez jednego ze współpracowników premiera, że najpierw pytanie zada dziennikarz z Polsat News, a potem z Tok FM
– czytamy w oświadczeniu Moniki Rutke.
Gdy dziennikarka zapytała, skąd taka kolejność, odpowiedziano, że pierwszeństwo mają media ogólnopolskie. Rutke zwróciła wówczas uwagę, że takimi są zarówno „Tygodnik Solidarność”, jak i Tysol.pl. Później okazało się, że „kryterium są zasięgi”, przy czym, według dziennikarki, Tysol.pl ma porównywalne z Tok FM.
Pani Agnieszka Rucińska powiedziała, że będę mogła zadać pytanie, ale jako trzecia osoba. Do głosu próbował się także dostać kolega z wPolsce24, ale jego prośba o głos została także pominięta, chociaż ostatecznie zadał premierowi pytanie
– pisze dziennikarka
Jak czytamy dalej, swoje pytania zadali już przedstawiciele Polsat News i Tok FM, nadeszła więc kolej redaktor Moniki Rutke.
Zadałam pytanie o to, jak po sugestiach o rzekomą „rosyjską agenturalność” ma zamiar prowadzić politykę zagraniczną ze Stanami Zjednoczonymi, których prezydentem będzie Donald Trump, na które jednak Donald Tusk odpowiedział wymijająco. Dlatego, pomimo że nie miałam już dostępu do mikrofonu, doprecyzowałam swoje pytanie. W tym momencie pani Agnieszka Rucińska poinformowała mnie, że „złamałam zasadę” (nie mam pojęcia jaką, ale prawdopodobnie tym, że doprecyzowałam pytanie) i oznajmiła, że „kończymy współpracę” – tak dokładnie brzmiały słowa Agnieszki Rucińskiej W mediach społecznościowych napisałam, interpretując te słowa, że dotyczyły one niezapraszania mnie na konferencje PDT. W rzeczywistości były to słowa o „końcu współpracy” – czymkolwiek ona jest. Być może ta interpretacja była zbyt pochopna, jednak mam w pamięci sytuację, gdy dziennikarze TV Republika nie byli wpuszczani na konferencje Bartłomieja Sienkiewicza czy na konferencję sztabu kryzysowego Donalda Tuska w związku z powodzią
– wskazała. Dalej Monika Rutke wskazuje, że również zachowanie organizatorów konferencji było „zastanawiające”
Gdy poprosiłam operatora, żeby nagrywał ich wypowiedzi, jeden z nich zarzucił mi, że mu grożę. Po czym powiedział, że „zgłosi mnie do służb, żeby mnie sprawdzili”. Co to znaczy? Nie wiem, ale faktycznie to brzmiało groźnie. Cała sytuacja ukazuje, jak trudne jest realia mediów w uśmiechniętej Polsce, jak trudno jest pracować, gdy pewne redakcje są w taki lub inny sposób uprzywilejowane, a inne deprecjonowane
– podkreśliła.
Dziennikarka wyraziła nadzieję, że sytuacja nie spowoduje ograniczenia dziennikarzom wstępu na konferencje prasowe premiera i ministrów.
Redakcja Tysol.pl zaznaczyła przy tym, że jest w posiadaniu nagrania częściowo dokumentujące zajście na konferencji, przy czym udało się zarejestrować jedynie fragment wspomnianej sytuacji.
Podobne praktyki dało się przecież już wcześniej zauważyć ze strony tego rządu wobec innych konserwatywnych mediów. Czyżby wszyscy „zaczynali krzyczeć po zakończeniu konferencji”?
aja/X, Tysol.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/712288-zadala-pytanie-tuskowinie-bedzie-zapraszana-na-konferencje