Sejm Hołowni vs. dziennikarze? Fala dosadnych KOMENTARZY. "Wolne media"; "Dość szybko poszło"; "Kto by się spodziewał"

Lawinę komentarzy wywołała informacja o nowym zarządzeniu, które wprowadza ograniczenia dla dziennikarzy w Sejmie. Takie restrykcje pojawiły się również w Senacie. Dzieje się właśnie to, przed czym portal wPolityce.pl ostrzegał już we wrześniu. „Dość szybko poszło” - komentują publicyści i politycy

Dziennikarze w Sejmie

Już wtedy pisaliśmy, że zgodnie z zarządzeniem marszałka Sejmu, praca dziennikarzy w jednym z kluczowych miejsc kompleksu przy ul. Wiejskiej może zostać ograniczona.

SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: Tak ma wyglądać „otwarty” parlament? Czego boi się marszałek Kidawa-Błońska? To zarządzenie może ograniczyć swobodę dziennikarzy!

Głośno na temat zarządzenia, które weszło w życie 1 września, stało się po tym, jak dyrektor biura obsługi medialnej Kancelarii Sejmu Katarzyna Karpa-Świderek, zapytana o zmiany przez reporterkę TVN24 Agatę Adamek, odpowiedziała, że korytarz marszałkowski to nie jest miejsce do pracy dla mediów i „są takie momenty, kiedy marszałek potrzebuje spokoju”. Dodała, że dziennikarze mają w Sejmie miejsce wyznaczone do pracy, czyli pomieszczenie socjalne, w którym „mogą napić się kawy”.

Posypały się dosadne komentarze, m.in. ze strony reporterów TVN24 i Wp.pl.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sejm już nie taki otwarty? Wszystko za sprawą nowego rozporządzenia Hołowni. Chce mieć spokój i odsyła dziennikarzy na kawę

Chodzi także o Senat

Ale sprawa dotyczy nie tylko Sejmu, ale także izby wyższej parlamentu. Kancelaria Senatu postanowiła się wręcz bronić.

W związku pojawiającymi się doniesieniami medialnymi dotyczącymi zasad przebywania dziennikarzy w Senacie RP Centrum Informacyjne Senatu informuje, że zasady obecności mediów w Senacie nie zmieniły się. Dziennikarze nadal mogą prowadzić tutaj swoją aktywność jak dotychczas. Nieprawdą jest, że został wprowadzony zakaz nagrywania senatorów w hallu na I piętrze. Celem Zarządzenia nr 10 marszałka Sejmu z dnia 26 lipca 2024 r. w części dotyczącej Senatu było skoordynowanie wydarzeń medialnych odbywających się tuż pod gabinetem marszałek Senatu. Chcemy uniknąć sytuacji, w której niespodziewana organizacja np. briefingu prasowego polityka pod drzwiami gabinetu zakłóci codzienną pracę Senatu jak na przykład przyjęcie delegacji międzynarodowej

— czytamy w komunikacie opublikowanym na platformie X.

Głos zabrała także marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Nic nie zmieniło się w zakresie nagrywania senatorów. Nie zostały wprowadzone żadne ograniczenia. Jedyną zmianą w przypadku Senatu jest koordynowanie konferencji organizowanych bezpośrednio przed Gabinetem

— napisała, ale bardzo szybko odpowiedziała jej reporterka sejmowa TVN24.

Według strażników sytuację zmienił ten nowy zapis. Na to się powołali zabraniając nam nagrywania wywiadów w hallu. Rozumiem, że zostanie zmieniony albo doprecyzowany?

— zapytała Agata Adamek.

„Dość szybko poszło”

Sytuacja jest na swój sposób komiczna, ponieważ marszałek Hołownia obiecywał otwarty Sejm, niemal uśmiechnięty. Mówiło się nawet o modzie na „sejmflix”. I co z tego zostało? Sporo ciekawych komentarzy można przeczytać po wpisie jednego z dziennikarzy.

Rozumiem, że już za chwilę będziemy obserwować masowe protesty #WolneMedia? Czy teraz to są nieporównywalne sytuacje?

— zapytał poseł PiS Radosław Fogiel.

Dość szybko poszło

— stwierdził dziennikarz Wp.pl Patryk Słowik.

No proszę, czyli jednak pewne ograniczenia dla dziennikarzy w Sejmie są konieczne zdaniem Marszałka? Kto by się spodziewał 😉

— ironizował były minister Łukasz Schreiber.

Za chwilę wróci pewnie legendarna kotara - ale to już będzie uśmiechnięta kotara ….

— skomentował także senator PiS, były wicemarszałek Senatu Marek Pęk.

I tyle zostało z hołownianego pajacowania „likwidujemy barierki, sratatata…”

— stwierdził dosadnie publicysta i pisarz Rafał Ziemkiewicz.

Wolne media 🤣

— nie kryła rozbawienia Joanna Miziołek z „Wprost”.

To teraz posłowie PiS powinni zablokować mównicę i zacząć okupować Sejm i wtedy historia zatoczy koło i wszyscy umrzemy ze śmiechu

— stwierdził Łukasz Pawłowski z OGB.

Naiwny marszałek Hołownia wciąż walczy. Ogary poszły w las

— napisał Artur Ceyrowski, redaktor naczelny portalu wPolsce24.tv.

olnk/wPolityce.pl/X/press