Urszula Augustyn (KO) podkreśliła podczas posiedzenia komisji kultury, że obowiązkiem Sejmu jest odwołanie Krzysztofa Czabańskiego z funkcji szefa Rady Mediów Narodowych. Jak argumentowała, Czabański złamał zakaz łączenia funkcji z uczestniczeniem w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej.
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu rozpatruje wniosek ws. odwołania członka Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego.
Reprezentująca wnioskodawców Urszula Augustyn (KO) wyjaśniła, że Czabański zasiada w Radzie Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, przez co ma pośredni wpływ na działalność spółek zależnych - Srebrna, Srebrna Media, Geranium, Forum SA, Słowo Niezależne i Telewizji Republika.
„Pan Czabański jest w konflikcie interesów”
Powołując się na analizy ekspertów, posłanka KO stwierdziła, że Czabański naruszył zawarty w ustawie o RMN „zakaz posiadania udziałów albo akcji spółki lub uczestniczenia w inny sposób w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej, lub producentem radiowym, lub telewizyjnym”.
Z uwagi na powiązania kapitałowe fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego z podmiotami będącymi dostawcami usług medialnych przyjmujemy, że pan Czabański jest w konflikcie interesów z pełnioną funkcją. Obowiązkiem Sejmu jest odwołanie pana Czabańskiego z funkcji przewodniczącego RMN
— podsumowała Augustyn.
„Sprawa jest dosyć oczywista”
Na sejmowej Komisji Kultury reprezentujący Czabańskiego doradca Rady Mediów Narodowych Bogdan Borkowski podkreślił, że nie jest mu trudno odnieść się do argumentacji prawnej, bo dla niego “sprawa jest dosyć oczywista”.
Wbrew opiniom prawnym, które powstały na ten użytek, bardzo łatwo jest powiedzieć, że pan Krzysztof Czabański naruszył przepis art. 5 ust. 3 ustawy o Radzie Mediów Narodowych. Ale chcę, żebyście państwo wzięli pod uwagę zarówno ten fakt, o którym pani poseł mówiła, że pan Krzysztof Czabański nie podał się do dymisji, bo oczywiście ma zdanie odmienne. I dwa, że brzmienie tego przepisu to jest oczywiście clou tego stanowiska, które państwo przyjmiecie bądź nie
— powiedział.
Poza sporem jest, że pan Krzysztof Czabański żadnych udziałów i akcji nie posiada w tych mediowych spółkach. Spór może wywołać ten zapis ‘lub w inny sposób wpływać’ i tu jestem absolutnie innego zdania. Państwo i autorzy opinii prawnych stosują wykładnię rozszerzającą tego przepisu, czego moim zdaniem robić nie wolno. Umieszczenie tego zapisu właśnie w ust. 3, obok sformułowania ‘nie może mieć akcji ani udziałów’ powinno być interpretowane tylko i wyłącznie w brzmieniu tego ustępu. Gdyby ustawodawca chciał to zapisać inaczej, to by zapisał to w innym miejscu. To dotyczy i zwróćcie państwo uwagę, że w zasadzie te opinie, na które pani poseł była łaskawa się powołać, gdzieś oscylują wokół tego, że nie miał tych udziałów i akcji, ale prawie tak jak by je miał, prawie decydował i prawie wpływał na to
— mówił.
„To są spółki kapitałowe”
Jak zaznaczył Borkowski, Instytut im. Lecha Kaczyńskiego to fundacja, która “oczywiście ma udziały w spółkach, które pani była łaskawa wymienić, natomiast w żaden, nawet pośredni sposób wpływu pan Krzysztof Czabański nie miał i nie mógł mieć na to, co w tych spółkach kapitałowych działo się jeżeli chodzi o decyzje”.
Gdyby było inaczej, to mój, można powiedzieć, szef pan Krzysztof Czabański jest człowiekiem dużego honoru i na pewno to byłoby powodem jego decyzji. Bo szczerze mówiąc rozważał tę kwestię czy ten zapis ustawy, posiadał opinie prawne na ten temat i kierował się tymi opiniami
— zauważył.
Jak wskazał, rzecz w tym, że “ten przepis nie odnosi się do sytuacji pana Krzysztofa Czabańskiego, który ani nie miał udziałów, ani akcji w spółkach mediowych mówiąc kolokwialnie w skrócie, ani nie miał żadnego wpływu na działalność tych spółek”.
Chcę zwrócić uwagę, że w moim przekonaniu nawet użycie przez panią poseł tego sformułowania ‘w sposób pośredni’. A w jakiż to sposób pośredni? Nie ma takiego wpływu nawet pośredniego na decyzje w tych spółkach. To są spółki kapitałowe, w których decyzje zapadają zgodnie z kodeksem spółek handlowych i nie ma takiego wpływu, o którym autorzy opinii czy pani poseł by powiedziała (…) Analiza tego właśnie przepisu, tego art. 5 ust. 3 pozwala mi na stwierdzenie, że nie może być mowy o naruszeniu tej zasady, która jest naczelną zasadą bezstronności członka Rady Mediów Narodowych
— dodał Borkowski.
Biorący udział w komisji autorzy opinii prawnych dotyczących wniosku - prof. Hubert Izdebski i mec. Mateusz Ślesicki - podtrzymali je.
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/709439-polowanie-obowiazkiem-sejmu-jest-odwolanie-czabanskiego