Wirtualna Polska podaje, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie 26 kwietnia 2024 r. umorzyła śledztwo w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej i naruszania praw pracowniczych przez Tomasza Lisa, który w czasie zarzucanych mu działań był redaktorem naczelnym „Newsweeka”.
Postępowanie w tej sprawie zaczęło się w sierpniu 2022 r., czyli już kilka miesięcy po tym, gdy utracił on w tygodniku swoją posadę, mimo że Ringier Axel Springer nigdy nie ujawnił przyczyn, dla których Lis rozstał się z gazetą.
Bulwersujące szczegóły
W związku ze zwolnieniem Tomasza Lisa i kontrowersji, które wokół tego narosły, Wirtualna Polska publikowała szereg artykułów, w których opisywano rzekome zachowanie b. redaktora naczelnego „Newsweeka” względem swoich pracowników, głównie kobiet. Oskarżenia formułowane na łamach portalu dotyczyły m.in. mobbingu, naruszania podstawowych praw pracowniczych, a nawet zachowań, które można by zakwalifikować jako naruszenie nietykalności cielesnej w stosunku do współpracujących z Lisem kobiet.
W ciągu postępowania swoje zeznania złożyło wiele kobiet, które skarżyły się na naganne zachowania Tomasza Lisa, w których miało znaleźć się przyciskanie do ściany, łapanie za twarz, niechciane pocałunki, niedwuznaczne słowa itp.
Inne zarzuty, które pojawiły się w toku śledztwa to m.in. „chamstwo”, „grubiańskie zachowania”, „dowcipy z seksualnym podtekstem”.
Jedna z kobiet zgłosiła do działu kadr ten problem, jednak Ringier Axel Springer Polska oficjalnie nie zareagował, choć już następnego dnia opublikowano decyzję o rozstaniu wydawnictwa z ówczesnym redaktorem naczelnym „Newsweeka”.
„Sygnał dla wszystkich”
Do informacji o umorzeniu śledztwa ws. Tomasza Lisa odniosła się z oburzeniem w mediach społecznościowych posłanka Lewicy Paulina Matysiak. Stwierdziła ona, że jest to czytelny sygnał dla wszystkich, że czyny, których miał się wg. Wirtualnej Polski dopuszczać Tomasz Lis, pozostaną bezkarne.
Nieprawdopodobne. Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie zachowań Tomasza Lisa z powodu… przedawnienia karalności czynu. Świetny sygnał dla wszystkich, którzy właśnie tak się zachowują. Wykorzystujesz swoją pozycję, wkładasz koleżance z pracy rękę w spodnie, próbujesz dotykać i całować i nie zostajesz za to ukarany, jeśli odpowiednio przeciągniesz sprawę. Potrzebna zmiana przepisów
— napisała a platformie X posłanka Lewicy.
Sprawę Tomasza Lisa skomentował także prof. Kloc.
Prokuratorka uznała jednak w decyzji o umorzeniu postępowania, że „Tomasz Lis nie był mobberem. Był szefem, którego styl zarządzania zatrzymał się w latach 90. - jego grubiańskie zachowania, dowcipy z seksualnym podtekstem, straszenie utratą pracy, władczy styl zarządzania, budziły coraz większy sprzeciw podległych mu osób. Do redakcji ‘Newsweeka’ przychodzić zaczęli również ludzie młodzi, wychowani w nowoczesnym społeczeństwie, którzy zupełnie nie rozumieli, że model zarządzania naczelnego ‘Newsweeka’ był kiedyś standardem w mediach i oceniali go jako nieakceptowalny”
— napisał na platformie X prof. Krzysztof Kloc, oceniając, że Pani prokurator musiała mieć piątkę z wf z fikołków”.
Do umorzenia sprawy odniósł się też sam zainteresowany Tomasz Lis, który zaznaczył, że przez ostatnie dwa lata „zafundowano mu piekło”.
Zero tryumfalizmu ani satysfakcji. Raczej ulga. Decyzja o umorzeniu mojej sprawy to chwila radości dla moich najbliższych po tym jak przez dwa lata zafundowano im piekło, a teraz widać, że od początku mówiłem prawdę. To oni zasługują na przeprosiny i za ich cierpienia przepraszam. A za wielkie wsparcie w tym czasie ze strony masy zwykłych ludzi, serdecznie dziękuję. YNWA
— ocenił Tomasz Lis.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Wirtualna Polska/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/692643-umorzono-sprawe-tomasza-lisa-o-mobbing-matysiak-to-sygnal