„Brak dźwięku, bałagan w szpiglu, powtórki, aż do przerwania sygnału i zdjęcia Macieja Orłosia z anteny” – zaznaczył w mediach społecznościowych Samuel Pereira, legalny wiceszef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Odniósł się on do problemów technicznych neo-TVP podczas emisji wielkanocnego wydania „Teleexpressu”. Zabrakło wówczas dźwięku w materiałach informacyjnych.
Kolejna wpadka neo-ekipy Telewizji Polskiej. W niedzielę wielkanocną coś poszło nie tak z dźwiękiem w czasie emisji programu informacyjnego. Prezenter telewizyjny Maciej Orłoś zaprosił na świąteczne wydanie „Teleexpressu”, po czym w trakcie emisji nagrania zabrakło dźwięku. Dziennikarz próbował się ratować, że w każdej telewizji zdarzają się problemy.
Chyba mamy jakieś problemy z dźwiękiem. Mam nadzieję, że one znikną już za chwilę
– powiedział Orłoś i zaczął zapowiadać materiał na temat Wielkanocy.
Dostałem właśnie informację, że niestety pechowo w wydaniu świątecznym „Teleexpressu” awaria dźwięku. Tak się czasami dzieje w telewizji. Mam nadzieję, że zaraz koledzy i koleżanki się z tym uporają. Czekam na kolejne informacje
– mówił prezenter. Po czym, wyemitowano nagranie dotyczące świat wielkanocnych, jednak znowu zabrakło dźwięku.
Po chwili przerwano emisję programu, a widzowie mogli zobaczyć logo TVP1. „Teleexpress” przywrócono po pewnym czasie i już powtarzającego się kłopotu.
Do problemu technicznego neo-TVP odniósł się legalny wiceszef TAI.
Brak dźwięku, bałagan w szpiglu, powtórki, aż do przerwania sygnału i zdjęcia Orłosia z anteny. Czyli dzień jak co dzień
– skomentował Samuel Pereira.
CZYTAJ TAKŻE: Dobrosz-Oracz ruszyła, by „odbudować” media publiczne. „Jak Maciej Orłoś się postarzałam, ale kręgosłup nietknięty”
Maciej Orłoś już wcześniej był związany z Telewizją Polską, jednak jego powrót po latach nie przyniósł póki co efektów, bo kanały telewizyjne TVP odnotowują spadek oglądalności. Przy czym, rzeczywiście problemy techniczne mogą się zdarzać w telewizji. Jednak po siłowym przejęciu TVP przez neo-władze po działaniach ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza te kłopoty w Telewizji Polskiej pojawiają się dość często. Nie są też wykorzystywane nowoczesne studia w siedzibie telewizji publicznej przy pl. Powstańców Warszawy.
W czasie jednej z rozmów w styczniu br. nagle wyłączono dźwięk prowadzącemu, przez co posłanka Agnieszka Kłopotek w ogóle nie słyszała, co ten do niej mówił. W styczniu też prowadząca program Justyna Śliwowska-Mróz zapowiedziała łączenie sprzed Pałacu Prezydenckiego, jednak widzowie zobaczyli reportera neo-TVP Info na korytarzu w Sejmie.
To jest właśnie magia telewizji – mówisz, że jesteśmy przed Pałacem Prezydenckim, a my już magicznie pojawiamy się w Sejmie
— tłumaczył Bartłomiej Bublewicz.
Do tego, odnotowywane są znaczące wpadki merytoryczne i ortograficzne. Przykładowo prezenter Marek Czyż mówił o „dyskanterii” nauki i wiary, która miała opublikować doktrynę. Tymczasem w rzeczywistości to watykańska Dykasteria Nauki i Wiary opublikowała w grudniu deklarację doktrynalną „Fiducia supplicans”. Na mapie w jednym z materiałów pojawiło się słowo „papuła” w miejsce kraju „Papua-Nowa Gwinea”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
X/wPolityce.pl/bjg
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/687099-problemy-techniczne-neo-tvp-brak-dzwieku-i-wylaczony-sygnal