„Wolność mediów oraz swoboda wypowiedzi publicznej nie są jednoznaczne ze zwolnieniem kogokolwiek od odpowiedzialności” – podkreślił Maciej Świrski. Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji odniósł się do odwołania spółki Inforadio, nadawcy programu TOK FM, na którą KRRiT nałożyła wysoką karę pieniężną.
Przed kilkoma dniami press.pl przekazał, że dotarł do odwołania złożonego przez spółkę Inforadio do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Inforadio podało w odwołaniu m.in., że przewodniczący KRRiT Maciej Świrski, nakładając karę, powołał się na wyniki raportu KRRiT, który był jedynym dowodem przeprowadzonym na etapie postępowania administracyjnego.
W odwołaniu podano też, że w decyzji nałożono karę za inne naruszenie niż to wskazane w zawiadomieniu o wszczęciu postępowania administracyjnego, co pozbawiło nadawcę prawa do obrony.
Brutalizacja debaty publicznej
W odpowiedzi na publikację press.pl, przewodniczący KRRiT podkreślił, że w monitoringu programu TOK FM, który został przeprowadzony przez Departament Monitoringu KRRiT (metodą tzw. tygodnia konstruowanego), odnotowano pięć audycji, w których zaistniały wypowiedzi spełniające przesłanki świadczące o postępującej brutalizacji języka debaty publicznej.
W wypowiedziach tych nastąpiło zatarcie granicy między zaangażowaną publicystyką a mową nienawiści
— zaznaczył Maciej Świrski.
Niektóre sformułowania znieważające, wyszydzające, poniżające i naruszające godność najważniejszych osób w państwie, w tym Prezydenta Rzeczypospolitej, prowadziły wprost do tego rodzaju brutalizacji debaty publicznej, która pogłębiając podziały społeczne, zagraża bezpieczeństwu kraju. W ocenie Organu nie można w tej sytuacji mówić o znikomej wadze naruszenia
— zauważył.
Dziennikarze działają w ramach prawnych
Dalej przewodniczący KRRiT argumentuje, że „decyzji, opublikowanej na stronie internetowej KRRiT wskazano, że naruszenie prawa, którego dopuścił się nadawca, było naruszeniem istotnym, a stopień jego szkodliwości był wyższy niż znikomy”.
Kierując się ustawowymi przesłankami wymiaru kary Organ podkreślił, że kara w wysokości 88 000 złotych (słownie: osiemdziesiąt osiem tysięcy złotych), jest karą adekwatną do stwierdzonego naruszenia oraz do możliwości finansowych nadawcy
— wskazał Świrski.
Podkreślił też, że „wolność mediów oraz swoboda wypowiedzi publicznej nie są jednoznaczne ze zwolnieniem kogokolwiek od odpowiedzialności”.
Dziennikarze działają w ramach prawnych określonych m.in. w ustawie z dnia 26 stycznia 1984 roku Prawo prasowe oraz ustawie z dnia 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji
— zwrócił uwagę.
Odpowiedzialne posługiwanie się wolnością słowa, w duchu praw i wolności obywatelskich, stanowi wartość, której społeczne znaczenie jest podkreślane w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
— dodał
W zakończeniu zaznaczył, że „nadawca skorzystał z prawa wniesienia odwołania od decyzji, a więc prawidłowość postępowania w tej sprawie oceni niezawisły sąd”.
CZYTAJ TAKŻE:
KRRiT/press.pl/kot
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/683199-wysoka-kara-dla-nadawcy-tok-fm-krrit-reaguje-na-odwolanie