„Zgłosiłem Pawłowi Płusce i Grzegorzowi Sajórowi swoje wątpliwości, w odpowiedzi dostałem mało elegancką sugestię - tak to nazwijmy - żebym się zwolnił. Więc się zwolniłem” - mówi reporter Tomasz Marzec w rozmowie z Wirtualną Polską. Dziennikarz, wcześniej związany m.in. z TVN i Polskim Radiem, był jedną z pierwszych osób, które zostały zaproszone do neoTVP. Na miejscu Marzec zastał chaos, uznał również, że przekroczono granicę ingerencji w jego materiał. Zwolnił się po nieco ponad tygodniu.
Tomasz Marzec, doświadczony dziennikarz związany w latach 2002-2006 z Polskim Radiem, następnie do 2020 r. z TVN, później do listopada 2022 r. zatrudniony w biurze prasowym NIK, był jedną z pierwszych osób, które otrzymały propozycję powrotu do TVP po zmianie władzy w Polsce i siłowo wprowadzonych zmianach w mediach publicznych. Propozycję przyjął, ale odszedł już po ośmiu dniach. Dlaczego? Mówi o tym w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
„Nikt o tym ze mną nie rozmawiał”
Na początku miałem być reporterem „19:30”. Potem „zobaczymy”. A czym miałem się tam zajmować? Trudno powiedzieć, nadal się nad tym zastanawiam. Wiem, czym chciałem się zajmować, ale nikt o tym ze mną nie rozmawiał
— powiedział.
Jak przyznał, na miejscu zastał „chaos”, choć tego też się spodziewał. Liczył jednak, że w tym chaosie jest „jakiś plan”.
Nie boję się skoków na głęboką wodę, im głębsza, tym lepiej, ale pod warunkiem, że jestem do tego przygotowany. Zaskoczyło mnie to, że nic nie było przygotowane
— wspominał Tomasz Marzec swój pierwszy dzień w neoTVP.
Jak mówi reporter, jego pierwszy materiał, który miał dotyczyć sprawy Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nie powstał.
„Spadł” z przyczyn technicznych. Takie ryzyko jest zawsze, to się po prostu zdarza. Mogę mieć tylko pretensje o to, że nie zrobiono nic, żeby to ryzyko zminimalizować. Było oczywiste, że pierwszego dnia będzie ono ogromne
— ocenił dziennikarz, dodając, że redakcja skupiła się „na sprawach widowiskowych, ale nieistotnych”.
Odejście po ośmiu dniach
Jak wspomina, bezpośrednią przyczyną jego odejścia po nieco ponad tygodniu była zmiana treści jego komentarza.
Odszedłem po bardzo ostrej wymianie zdań na zasadniczy dla mnie temat - granic ingerencji wydawcy w materiał reportera. Zgłosiłem Pawłowi Płusce i Grzegorzowi Sajórowi swoje wątpliwości, w odpowiedzi dostałem mało elegancką sugestię - tak to nazwijmy - żebym się zwolnił. Więc się zwolniłem. To tyle
— powiedział Marzec portalowi WP.
Później, przez ok. dwa tygodnie, próbował rozwiązać umowę.
Ale generalnie nikogo nie obchodziło, dlaczego się zwalniam, raczej: jak szybko i bezboleśnie rozwiązać umowę. „A jak się uspokoi, to dostanę coś innego” - rzucono jedynie i tak to mniej więcej wyglądało
— mówił reporter, wyrażając obawy, że setki obecnych pracowników TVP od dwóch miesięcy żyją „w całkowitej niepewności”.
Żaden moment dziejowy nie uzasadnia braku szacunku do innych
— ocenił.
„Trudno mi dziś powiedzieć, kto w ogóle tworzy TVP”
Mimo iż wyłączenie sygnału TVP i odsunięcie dotychczasowego kierownictwa ocenia pozytywnie, to wciąż brakuje konkretnego planu dotyczącego dalszego funkcjonowania telewizji. Zdaniem Tomasza Marca, może to doprowadzić do całkowitej utraty wiarygodności mediów publicznych.
Pytany, czy osoby tworzące obecną TVP „wiedzą, co robią”, odparł:
Nie wiem, trudno mi dziś powiedzieć, kto w ogóle tworzy TVP.
Czy jest jakiś warunek, który determinowałby powrót reportera do TVP?
Wróciłbym, gdybym zobaczył na antenie TVP uczciwy i bezstronny materiał, o „przejęciu TVP”, w którym przedstawione będą racje wszystkich stron. I jeżeli obiektywnie rzecz biorąc pewne działania były na granicy prawa, to niech to ktoś powie i uzasadni, dlaczego były konieczne
— powiedział, dodając, że po tym wywiadzie trudno mu wyobrazić sobie, że w ogóle otrzymałby propozycję powrotu.
Zresztą na pożegnanie dostałem obraźliwego maila od przełożonego, z którego wynika, że nie potrafię robić materiałów
— podkreślił Tomasz Marzec, dodając, że obecnie zajmuje się tym, co najbardziej lubi - pisaniem książek reporterskich.
aja/Wp.pl, Wirtualne Media
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/681756-kulisy-pracy-w-neotvpdlaczego-reporter-odszedl-po-tygodniu