Gościem telewizji wPolsce.pl był powołany przez Radę Mediów Narodowych prezes TVP Michał Adamczyk. Zapewnił on, że cała ekipa TVP, pozostająca w siedzibie przy pl. Powstańców Warszawy, mimo zamknięcia budynku, będzie „trwać na posterunku”. „Oczywiście że się nie damy zastraszyć i wykurzyć” - zapewnił Adamczyk.
Michał Adamczyk ocenił, czy w sprawie kryzysu w mediach publicznych dochodzi do pewnego rodzaju eskalacji, czego najwymowniejszym przykładem jest zamknięcie budynku TVP Info przy placu Powstańców Warszawy.
Dochodzi do pewnego rodzaju eskalacji, ponieważ osoba podająca się za likwidatora postanowiła zamknąć budynek TAI przy pl. Powstańców Warszawy, gdzie mieści się główna siedziba programów informacyjnych TVP. Uzurpatorzy postanowili ten budynek zamknąć dla przytłaczającej większości pracowników i współpracowników. Stworzyli sobie jakąś własną listę osób, które są wpuszczane. Ważne i godne podkreślenia jest to, że nie są wpuszczani również parlamentarzyści. Pokazują oni legitymację poselską i mówią, że chcą przeprowadzić interwencję poselską, lecz tę możliwość blokują im uzurpatorskie władze w TVP
—stwierdził Michał Adamczyk.
Rozdrażnienie decyzją Sądu Rejestrowego
Dodał też, że być może zaostrzenie kursu wobec pracowników TVP Info jest skorelowane z decyzją Sądu Rejestrowego, który podważył decyzję ministra Sienkiewicza.
Być może jest to też efekt pewnego rozdrażnienia uzurpatorskiego likwidatora po wczorajszej decyzji Sądu Rejestrowego, który – co warto przypomnieć – zmiażdżył decyzję ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, określając jego działania jako nielegalne, a neozarząd, który funkcjonował od 20 grudnia do 28 grudnia był po prostu zarządem nielegalnym. To się też wiąże z innymi konsekwencjami, np. finansowymi dla spółki. W tej chwili trudno jest dokładnie oszacować straty, które z tytułu działalności neozarządu poniosła spółka, ale ta kwota jest liczona dziesiątkach milionów złotych. My poprosiliśmy Bartłomieja Sienkiewicza, by uregulował zobowiązania wb. TVP w wysokości ok. 45 mln zł, kierując tydzień temu pismo w tej sprawie, ale pozostaje ono bez odpowiedzi. Mam nadzieję, że osoby winne tej sytuacji poniosą w przyszłości konsekwencje
— wyraził Adamczyk.
To deptanie praworządności, prawa, wszelkich ustaw, nie szanowanie i nie respektowanie RMN, które jest jedynym ciałem uprawnionym do powoływania zarządu rady nadzorczej. Brak uznania zabezpieczenia TK, bo TK wyraźnie powiedział, że nie należy dokonywa zmian w zarządach spółek mediów publicznych i nie można postawić ich w stan likwidacji, a jednak to wszystko zostało zignorowane
— dodał.
Według prezesa TVP, władza może iść wręcz na fizyczną likwidację siedziby TVP Info, co miałoby utrudnić wznowienie sygnału i nadawania programów informacyjnych z siedziby przy pl. Powstańców Warszawy.
Nie wykluczam, że to działanie podyktowane jest tym, że chcą utrudnić możliwość wznowienia sygnału na wypadek, jeśli KRS uzna decyzję RMN, to być może nie będzie można tak szybko wznowić nadawania, bo przypuszczam, że większość sprzętu została wywieziona i wznowienie emisji nie będzie wcale takim łatwym zadaniem. Czekamy i liczymy na to, że w końcu prawo zacznie obowiązywać. Po 20 grudnia w TVP zapanował niebywały chaos na wielu poziomach. Gwałcone są tu podstawowe, elementarne prawa pracownicze. Około 500 osób z TAI pozostaje bez pracy. Często ci ludzie nie otrzymali żadnego sygnału uzurpatorskich władz. Z dnia na dzień przestały im działać przepustki, odcięto ich od dostępu do skrzynki mailowej
— wyjaśnił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Prof. Gliński potwierdza ustalenia wPolityce.pl: Zamknięto budynek TVP. Segregacja jak w stanie wojennym
Łamanie praw pracowniczych
Michał Adamczyk zauważył też w telewizji wPolsce.pl, że w szczególnie trudnej sytuacji znajdują się przebywający na placówkach zagraniczni korespondenci.
Oprócz pensji powinni otrzymać pieniądze na wynajem mieszkania, na utrzymanie biura. Tych pieniędzy w tej chwili nie otrzymują. To jest próba zagłodzenia korespondentów TVP i – jeszcze raz powtórzę – łamanie praw pracowniczych i wszelkich umów, począwszy od likwidacji sygnału. Szanowni Państwo, kiedy przednio w Polsce wyłączono sygnał telewizyjny? 42 lata temu podczas stanu wojennego
— podkreślił.
Nadzieja i pozytywne myślenie nie opuszczają jednak przebywających w siedzibie TAI dziennikarzy i pracowników, którzy - według relacji Adamczyka - otrzymują mnóstwo wsparcia w wiadomościach mailowych, sms-ach i telefonach do redakcji. Prezes TVP zapewnił, że pracownicy nie dadzą się złamać i będą „trwać na posterunku”.
Nie, oczywiście że się nie damy zastraszyć i wykurzyć. Ja przebywam w miejscu, gdzie jest mój gabinet i nikt mnie z tego obowiązku nie zwolnił, a zwolnić mnie może tylko RMN. Z moich informacji wynika, że RMN takiej decyzji nie podjęła. Jest wiele osób, które nas wspierają. Proszę sobie wyobrazić, że cała redakcja „Wiadomości” czeka w blokach startowych, kiedy będzie mogła wznowić swoją działalność. Jeśli tylko nie będzie tych ograniczeń technicznych, o których wspomniałem wcześniej, to pod kątem redakcyjnym jesteśmy gotowi do wznowienia audycji. Wiem, że widzowie na to czekają, ponieważ otrzymujemy wiele słów wsparcia. To nam wszystkim dodaje sił i będziemy na posterunku tak długo, jak to będzie potrzebne
— zapewnił Michał Adamczyk.
Cała rozmowa dostępna jest w telewizji wPolsce.pl.
CZYTAJ TEŻ:
pn/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/677900-adamczyk-o-zamknieciu-tai-chca-utrudnic-wznowienie-sygnalu