Legalny prezes TVP oraz dyrektorzy TAI wystosowali list do koleżanek i kolegów ze stacji. Naświetlają w nim najważniejsze kwestie związane z nielegalnym przejęciem mediów publicznych.
Pracownicy i współpracownicy, koleżanki i koledzy, chcielibyśmy naświetlić Wam kilka ważnych kwestii, które nie mają związku z polityką, a dotyczą Waszej sytuacji i praw pracowniczych. Dlaczego pseudo-zarząd postanowił wygasić Plac? Kto na tym zarobi? Dlaczego okopali się na Woronicza i nie korzystają z infrastruktury Placu (TAI)? To oni nie wpuszczają pracowników i współpracowników do budynku, przez co ludzie nie mogą pracować i zarabiać. Studia, reżyserki, stoły montażowe stoją puste. Likwidatorzy działają jak sekta. Wydają rozkazy „dochowania lojalności”, kasują każdego, nawet Marka Sierockiego i lektorów w „Teleexpressie” nie oszczędzili, a ideologiczna miotła zmiata wszystkich, wobec których pada choć cień podejrzeń, że nie zgadzają się na te bezprawne działania – na zasadzie „kto nie z nami, ten przeciwko nam.” Chcą zastraszyć ludzi, bo sami się boją. Dlaczego pracownicy i współpracownicy pytani o wypłaty słyszą od neo-dyrektorów, że nie wiadomo czy od stycznia jakieś będą? Oni wiedzą, że nie mają prawnych umocowań i wszelkie dokumenty, które podpisują są nielegalne. Dlaczego nie mówi się ludziom prawdy, że przy likwidacji można zwalniać masowo: pracowników na urlopach wychowawczych, macierzyńskich, tacierzyńskich, związkowców, osoby podlegające ochronie ze względu na okres przedemerytalny, osoby na urlopie i zwolnieniach lekarskich, kobiety w ciąży, po prostu każdego jak leci? Na pierwszy strzał pójdą oczywiście ludzie z Placu, a chodzi o setki osób. Likwidatorzy już zapowiadają maksymalne okrojenie produkcji w TVP Info, a sytuacja oddziałów terenowych jest niepewna
– piszą autorzy.
„Bezprawie ludzi Sienkiewicza”
Następnie zwracają uwagę na działania ludzi obecnego ministra kultury.
Bezprawie ludzi Bartłomieja Sienkiewicza ma skutkować masowymi zwolnieniami. Dlatego w tej sprawie nie chodzi tylko o obronę Telewizji, ale przede wszystkim o WASZE miejsca pracy. Nie możemy zgodzić się na to, żeby z Placu zostały – cytując szefa całej operacji – „ch…j, d…a i kamieni kupa”. Dlaczego pseudo-zarząd 20 grudnia postanowił wyłączyć z użytku Plac, zwalniać pracujących tu ludzi, wyłączyć skrzynki, zablokować wejście i od początku robią wszystko na Woronicza? Nikt im tutaj wstępu nie blokował, a tak się składa, że czerwoni w TVP od dawna marzyli o wygaszeniu Placu (spytajcie swoich starszych kolegów), bo uważają, że ludzie stąd są gorsi od tych na Woronicza. Wyrzucenie kilkuset pracowników do firm zewnętrznych za ich rządów (kontrola NIK nr P/14/023) to był pierwszy krok, kolejnym miało być wywiezienie całego sprzętu (to się dziś dzieje, a ludziom każe się wywozić rzeczy w prywatnych samochodach), a ostatecznie likwidacja i zwolnienia ludzi. Zobaczcie co się dzieje. Likwidatorzy wypuszczają zmanipulowane informacje i kłamliwą narrację, że przez kilka osób w salce konferencyjnej oni nie mogą nic robić na Placu. To kłamstwo, wymyślone po to, żeby za jakiś czas ogłosić, że Plac jest niepotrzebny, bo może jakość neo-Info kiepska, ale mają tam studia, newsroom i wszystko na Woronicza
– czytamy.
Odpowiedzialność finansowa likwidatorów. Pytajcie o koszt wyłączenia Info i innych anten oraz portali i VOD, o skutki finansowe zrzuconych reklam. To są miliony złotych każdego dnia. Jakie były licencje filmów, które były zaplanowane na Jedynkę, a były emitowane w TVP Info? Jakie będą koszty odszkodowań wobec ludzi, jakie poniesie Spółka w związku z licznymi procesami, w tym w sądach pracy, bo ludzie będą walczyć o swoje prawa. Kto poniesie te koszty? Oczywiście pracownicy i współpracownicy, w tym ci, którzy pseudo-zarządowi zaufali
– dodają podpisani pod listem.
Stabilizacja sytuacji
Autorzy listu piszą też o potrzebie ustabilizowania sytuacji i uregulowaniu należności wobec pracowników.
Od początku walczymy o Was i zapewniamy każdego, że gdy tylko nasze działania przyniosą sukces i uda nam się ustabilizować sytuację – wszystkie należności wobec ludzi zostaną uregulowane. Nie my wywołaliśmy ten chaos w Spółce, ale my chcemy go zakończyć i obiecujemy Wam, że nie zabraknie nam determinacji, żeby przywrócić spokój i bezpieczeństwo w TVP. Widzimy co likwidatorzy zrobili z telewizją, co robią ludziom, nie zgadzamy się na to, chcemy przywrócić ład, normalną pracę i po prostu dalej robić antenę na najwyższym poziomie. Czego sobie i Wam na Nowy Rok życzymy
– czytamy.
Pod listem podpisali się prezes TVP S.A. Michał Adamczyk, dyrektorzy TAI: Samuel Pereira i Marcin Tulicki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/676509-list-legalnych-wladz-tvp-i-tai-likwidatorzy-jak-sekta