Od kilku dni opinię publiczną rozgrzewa dyskusja o zarobkach prezenterów i dyrektorów Telewizji Polskiej. Ich wysokość odkrył w odpowiedzi na interpelację poselską polityk Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński. Portal wPolityce.pl poznał szczegóły operacji uderzającej w dziennikarzy, którzy mimo brutalnego ataku wciąż bronią siedziby Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
Jak ujawnił w „Salonie dziennikarskim” TV wPolsce.pl Marcin Wikło, dziennikarze TVP byli „kuszeni” wysokimi odprawami, byle tylko zaprzestali protestu.
Jesteśmy ostatnią przeszkodą, którą chcieliby usunąć, dlatego będą szukali wszelkich sposobów by nas zastraszyć, poniżyć w oczach opinii publicznej, przedstawić jakieś nieprawdziwe fakty czy przypisać chociażby zachłanność
— mówi portalowi wPolityce.pl Michał Adamczyk, prezes Telewizji Polskiej.
Gdybym chciał wyjść z TVP z naprawdę dużymi pieniędzmi to byłoby to możliwe w okamgnieniu. Dostałem taki sygnał, że ci, którzy przejęli telewizję są gotowi dogadać się w kwestii rozwiązania umowy. Usłyszałem, że dobrze by było, gdybym porozumiał się z Tomaszem Sygutem odnośnie warunków odejścia i po prostu stąd odszedł. To była rozmowa z jedną z osób, która w TAI wciąż pracuje. A drugi komunikat był taki, że jeśli się nie dogadam, to oni są w stanie mnie zaatakować tak, że już się nie podniosę
— mówi Michał Adamczyk, który rozmów nie podjął.
Zgodnie z zapowiedzią, spotkała go „kara”. Bo dopiero wtedy pojawiło się pismo, w którym w odpowiedzi na interpelację posła Dariusza Jońskiego ujawniono zarobki czterech dyrektorów TAI: Michała Adamczyka i jego zastępców Samuela Pereiry, Marcina Tulickiego, Rafała Kwiatkowskiego (który zdecydował się współpracować z uzurpatorami) oraz poprzedniego dyrektora TAI Jarosława Olechowskiego.
Należy dodać, że w podanym posłowi zestawieniu dokonano manipulacji. Np. w przypadku Marcina Tulickiego, podana kwota zawiera (a tego nie wyszczególniono) honorarium za trzy filmy, które zrealizował dla Telewizji Polskiej. Gdyby nie wykonywał dodatkowej pracy, jego wynagrodzenie byłoby o wiele niższe.
CZYTAJ TAKŻE: PiS mówi „sprawdzam”. Ile dostawali pracownicy TVP w czasach PO-PSL? Wykaz zarobków ówczesnych „gwiazd” nie pozostawia złudzeń
Pieniądze, o których mówimy nie są małe, ale zauważmy, że takie (lub nawet wieksze) wynagrodzenie najważniejsi dziennikarze Telewizji Polskiej pobierali także przed 2015 rokiem.
Michał Adamczyk miał w Telewizji Polskiej dwa kontrakty: prezenterski na prowadzenie „Wiadomości” i innych programów oraz dyrektorski na szefowanie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Suma obu tych umów daje około 100 tys. zł. miesięcznie. Umowa na prowadzenie została rozwiązana, został więc do wyrównania 9 miesięczny zakaz konkurencji. Gdyby zdecydował się na rozwiązanie umowy dyrektorskiej oznaczałoby to wypłatę honorarium za 6 miesięcy wypowiedzenia plus 9 miesięcy zakazu konkurencji. 9 + 9 + 6 = 24 miesięczne pensje, czyli kwotę przekraczającą półtora miliona złotych. Należy więc rozumieć, że to jest kwota, którą kuszono Adamczyka, by odszedł z siedziby TVP na pl. Powstańców Warszawy. Dziennikarz rozmów nie podjął.
wPolityce.pl: Wysokość tej kwoty jest taka, że można by od razu przejść na spokojną emeryturę i żyć z oszczędności.
Michał Adamczyk: No można, ale co ja bym powiedział wtedy powiedział moim ludziom? Jest we mnie i w wielu z nas taki wewnętrzny gniew na to bezprawie, które jest wyrządzane nam, telewizji i Polsce.
Prezes Adamczyk dodaje, że należy jasno mówić o okradaniu Telewizji Polskiej, bowiem przez bezprawne działanie uzurpatorów po decyzjach podpułkownika Bartłomieja Sienkiewicza strumień pieniędzy z reklam, które nie były emitowane w najgorętszym, przedświątecznym momencie został przekierowany do dużych stacji komercyjnych.
WUj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/676472-uslyszalem-ze-mnie-zaatakuja-tak-ze-sie-nie-podniose