Słuchając Bogdana Zdrojewskiego (KO) można złapać się za głowę! Szef sejmowej komisji kultury i środków przekazu przekonywał w rozmowie z reporterem telewizji wPolsce.pl, że likwidatorzy mediów publicznych działają w „warunkach ogromnego dyskomfortu”, ale mają postawiony właściwie cel, a wszystkiemu na końcu i tak ma być winien… pan prezydent. Jak widać, wszelkie chwyty są dozwolone.
Cel uświęca środki?
Były minister kultury, obecnie poseł KO, bez zająknięcia wypowiadał formułkę o zmianach, które siłowo chce przeprowadzić w TVP, Polskim Radiu i PAP pułkownik Sienkiewicz.
Działamy w warunkach dewastacji tzw. kontekstu formalno-prawnego, czyli warunkach ogromnego dyskomfortu [co dokładnie autor miał na myśli? - red.], natomiast według mojej oceny cele, które są postawione, są jak najbardziej właściwe, czyli doprowadzenie do pewnego porządku, porządku także formalno-prawnego i przywrócenia, krótko mówiąc, mediów społeczeństwu
— stwierdził Bogdan Zdrojewski w rozmowie z reporterem telewizji wPolsce.pl. Dyskomfort? Bardzo „ciekawe” spojrzenie. Czyli dobrze mamy to rozumieć, że cel uświęca środki?
Szef sejmowej komisji nie przejął się nawet głosami krytycznymi ze strony konstytucjonalistów, a także Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Jeżeli chodzi o Helsińską Fundację to warto czytać całość opinii. Ta opinia dla funkcjonowania mediów publicznych w ostatnich latach jest skrajnie krytyczna. Natomiast zwracano tam także uwagę na to, że niektóre rozwiązania prawne, aby ten stan naprawić, mogą być uznane za nie zawsze fortunne. Ale nikt nie neguje celu i nikt nie neguje także tych aktywności, które zmierzają do - krótko mówiąc - naprawienia sytuacji
— mówił poseł. Naprawianie poprzez dewastację? To dopiero „nowe standardy”.
Logika KO. Winny i tak ma być prezydent
Poseł Zdrojewski nie chciał odpowiedzieć na pytanie o straty telewizji publicznej z tytułu niewyemitowanych reklam. Cóż z tego, że wygaszono antenę, bo winny - według KO - zawsze ma być prezydent Duda.
Decyzja prezydenta jest - delikatnie mówiąc - niefortunna. Może zbudować sytuację dla telewizji publicznej, dla publicznego radia nie do pozazdroszczenia. Natomiast prezydent podjął taką decyzję, bo uważał, że będzie to dobre rozwiązanie. Według mojej oceny jest ono druzgocące dla kondycji telewizji i Polskiego Radia
— mówił.
Problem nieemitowania jednego pasma informacyjnego, czy też jednej dodatkowej anteny nie ma specjalnego znaczenia, natomiast znaczenie ma rzeczywiście kwota, która musi wrażenie, czyli 3 miliardy, które były warunkowe, podkreślam - warunkowe, zostały zakwestionowane przez prezydenta i jest to strata absolutnie gigantyczna
— dodał.
Nasz reporter odświeża pamięć Zdrojewskiemu
Reporter telewizji wPolsce.pl przypomniał jednak, że w poprzednich latach Platforma krytykowała dotację dla telewizji publicznej. Teraz nagle zmienili zdanie?
Krytykowaliśmy przede wszystkim jej wielkość, to po pierwsze. Po drugie, przeznaczenie tych środków. I po trzecie, sposób ich podjęcia z długu publicznego
— odparł Zdrojewski.
Czy przekonująco?
CZYTAJ TAKŻE:
olnk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/676238-tylko-u-nas-zdrojewski-dzialamy-w-warunkach-dyskomfortu