Próbę bezprawnego, siłowego wejścia Koalicja 13 grudnia podjęła dziś także w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej. Prezes PAP Wojciech Surmacz odrzucił bezprawie i nadal kieruje agencją. Zapytaliśmy go jak obecnie wygląda sytuacja.
Zarząd PAP funkcjonuje zgodnie z prawem, czyli przede wszystkim z Ustawą o Polskiej Agencji Prasowej. Złożyłem zawiadomienie do Prokuratury o naruszeniu miru domowego w siedzibie PAP przy ul. Brackiej 6/8 w Warszawie przez osoby przysłane tutaj przez Bartłomieja Sienkiewicza, ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Cztery takie osoby wciąż przebywają w budynku PAP, na VI piętrze w sali konferencyjnej. Zwróciłem się do wszystkich pracowników PAP z prośbą o nie wykonywanie żadnych poleceń tych osób, które próbują zdestabilizować pracę w Agencji
— mówi nam Surmacz.
Jak w praktyce wygląda zamach? - dopytujemy.
Jestem cały czas w swoim gabinecie i zgodnie z prawem, zarządzam Agencją. W Biurze Zarządu PAP jest aktualnie 6 Posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy w ramach interwencji poselskiej, stanęli w obronie Wolności Słowa i obowiązującego w Polsce prawa
— stwierdza prezes Surmacz.
Jestem zszokowany bezmiarem bezprawia ministra Sienkiewicza, jako Polak, dziennikarz i zwykły człowiek
— podkreśla.
Szok, dodajmy, podzielają miliony Polaków. Zza biało-czerwonego serduszka wylazły gromady zomowców i prowokatorów.
mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/675390-jaka-sytuacja-w-zaatakowanej-silowo-pap-surmacz-odpowiada