Myśleliśmy, że o sprawie śmierci księdza Blachnickiego wiemy dużo. Przecież sporo na ten temat powiedziano i napisano w czasie ostatniego roku. Informacja o znalezieniu trucizny w ciele niezłomnego kapłana, twórcy ruchu oazowego, zmieniła podejrzenia iż zabiła go esbecja w niemal 100 procentową pewność.
Film Anity Gargas, który pokazała TVP 1, udowadnia jednak, że myliliśmy się. Ten temat wciąż wymaga wysiłku odważnych prokuratorów, historyków i dziennikarzy. I wbrew pozorom wcale nie jest to sprawa wyłącznie historyczna.
Swoją opowieść redaktor Gargas zaczyna od pierwszego grobu księdza w Carslbergu, gdzie osiadł po stanie wojennym, który zastał go za granicą. Komuniści do końca pilnowali potem by twórca niezależnego, katolickiego ruchu młodzieżowego, człowiek jednoznacznie definiujący istotę tego systemu zła, do PRL już nigdy nie wjechał.
Nasłano na niego i jego środowisko niejednego agenta. Jak udowadnia autorka filmu pt. „Operacja Baxis” (to kryptonim jednej ze spraw przeciw księdzu) każda niemal komunistyczna służba specjalna chciała go dopaść, uplasować w jego otoczeniu agentów. Robiły to nie tylko służby polskie, ale także enerdowskie, sowieckie.
Ścigano go od zawsze. Śledzono każdy jego ruch, prowadzono działania dezintegracyjne, fałszowano listy, rozsiewano kłamstwa. Już w Carslbergu, gdzie stworzył drukarnię i Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie, wielokrotnie skutkowało go biedą, kłopotami finansowymi, fiaskiem przedsięwzięć. Agenci SB tworzyli wokół księdza Blachnickiego złą atmosferę w episkopacie polskim, niemieckim, w Watykanie.
Znosił te cierpienia z godnością. Nie złamali ducha i woli walki, nie rozpierzchli się współpracownicy. Dlatego musiano go zabić.
Kto to zrobił? Mocne podejrzenie od dawna spoczywa na Jolancie i Andrzeju Gontarczykach, agentach SB, którzy pojawili się w „Marianum” w roku 1984, którzy zostali przez księdza Blachnickiego (dzięki pomocy „Solidarności Walczącej”) zdemaskowani w lutym 1987 roku, tuż przed jego nagłą śmiercią.
Po powrocie do kraju rok później, odgrywali w propagandzie role „nawróconych emigrantów”. Sowicie ich za to wynagrodzono pieniędzmi, mieszkaniem, innymi dobrami.
Jak wcześniej się wkręcili do otoczenia księdza? Dlaczego im zaufał? Kto dał im list polecający z Polski? Jedna z wielu zagadek do dziś nie rozwiązana.
Inna dotyczy roli współpracowników SB wśród księży i biskupów i ich roli w osaczaniu niezłomnego kapłana.
Wszystko to możemy dziś poznać dzięki dociekliwej kwerendzie red. Gargas w materiałach byłej SB, dzięki rozmowom z prokuratorami i historykami IPN.
Ale autorka prezentuje też wiele nieznanych wcześniej archiwów, prywatnych zdjęć, relacji świadków. Dociera też do samych Gontarczyków (już dawno rozwiedzionych). Ona obecnie występuje pod nazwiskiem Lange. Jest prominentną „działaczką feministyczną i równościową”, finansowaną hojnie przez miasto Warszawa. Wcześniej była aktywistką SLD, współpracowniczką Danuty waniek. Nie chce rozmawiać z dziennikarką, rzuca tylko pod nosem jedno kłamstwo. On mówi więcej, emocjonalnie - ale też same kłamstwa.
Długo uchodziły one bezkarnie. Pierwsze śledztwo IPN, z lat 2005-2006, zostało spaprane, możliwe iż celowo. Drugie, trwające teraz, już przyniosło przełomowe efekty, m.in. dzieki ekshumacji księdza ciała.
Przesądziliśmy, że padł ofiarą zabójstwa - w ten sposób, że został otruty
— mówią prokuratorzy.
Potwierdzają się relacje świadków o bardzo dziwnych, wskazujących na otrucie, objawach u umierającego księdza Blachnickiego.
Czy w tle były duże pieniądze, które chciała przejąć esbecja? To nowe pytanie w sprawie - w każdym razie dla mnie.
Anita Gargas przyzwyczaiła już nas, że kieruje kamerę i mikrofon w te zakątki rzeczywistości w które inni wolą nie zaglądać - ze strachu czy z lenistwa. A może z poczucia, że tam dobre zakończenia rzadko się zdarzają?
Oglądając „Operację Baxis” też wielokrotnie miałem poczucie bezsilności, żalu, złości. Aparat byłej bezpieki świetnie odnalazł się w III RP, także ten uwikłany w morderstwa, ludzie pokrzywdzeni, bliscy ofiar, zostali sami ze swoim bólem. Prawdy nikt długo nawet nie dociekał.
Bliskim ofiar odmawiano nawet poznania prawdy. To była przecież istota walki środowiska Michnika o zabetonowanie archiwów, dlatego tak niemrawo lub w ogóle prowadzono śledztwa w których żyli jeszcze świadkowie i sprawcy.
Świetny, dynamiczny, ciekawy i ważny film Anity Gargas, przynajmniej częściowo czyni sprawiedliwość.
Ale oglądając pamiętajmy też, że III RP takich filmów nie chce - dlatego tak jej się spieszy do zniszczenia TVP.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/672925-wstrzasajacy-film-gargas-o-zabojstwie-ksiedza-blachnickiego