Dziennikarz Onetu Mateusz Baczyński odniósł się do oświadczenia red. Michała Adamczyka opublikowanego przez portal wPolityce.pl, w którym prowadzący „Wiadomości” zaprzeczył oskarżeniom formułowanym pod jego adresem przez serwis koncernu Ringier Axel Springer Polska. Pod wpisem Baczyńskiego padło jednak kluczowe pytanie, które rzuca na sprawę nowe światło.
Pan Adamczyk twierdzi, że „czyny opisane w artykule Onetu nie miały miejsca”. Sęk w tym, że każde zdanie w tym tekście jest oparte na aktach sądowych
— napisał na Twitterze autor artykułu Mateusz Baczyński.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Michał Adamczyk reaguje na artykuł Onetu: „Podjąłem już działania prawne”; „Czyny opisane w artykule nie miały miejsca”
Ważne pytanie w sprawie
Pod wpisem Baczyńskiego pojawił się komentarz jednego z użytkowników X/Twittera, które stawia sprawę w zupełnie innym świetle.
Czy prawdą jest, że pani J. - bohaterka tego artykułu, wysłała Panu esemesa, żeby nie niszczył jej pan życia, żeby zostawić ją w spokoju i nie pisał o niej? A pan to zlekceważył. Jak się pan czuję jako sprawca wtórnej wiktymizacji tej kobiety? @matbaczynski
— czytamy.
Informację potwierdził dziennikarz TVP Info Samuel Pereira.
To prawda. Kobieta prosiła, żeby zostawił jej życie osobiste. Nawet jej nie zacytowali
— napisał.
Wszystko wskazuje na to, że cel publikacji Onetu był tylko jeden - uderzyć w ważnego dziennikarza TVP w newralgicznym okresie kampanii wyborczej.
gah/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/661669-pytanie-do-autora-tekstu-o-adamczyku-co-bylo-w-sms-ie