Ja wiem, że to tania prowokacja i już dawno tego pisma nikt poważny nie bierze na serio. Ale jednak odnotować trzeba. Bo sprawa dużo nam mówi o miejscu w którym się znaleźliśmy, o mediach, które wydawane są dla Polaków.
Oto na okładce wydawanego przez niemiecki kapitał i bardzo związanego z opozycją pisma widzimy polityków Zjednoczonej Prawicy odpowiedzialnych za projekt rozbudowy polskiej armii, skutecznie go wdrażających, przebranych za bohaterów serialu „Czterej pancerni i pies”, z tym że według redaktorów mamy do czynienia z czterema pancernymi i kotem.
Termin wybrany precyzyjnie – tuż przed świętem Wojska Polskiego, przed zaplanowaną na ten dzień wielką defiladą.
W czasie gdy z Rosji dochodzą kolejne pogróżki, zapowiadające, że Moskwa na razie wprawdzie chce połknąć Ukrainę, ale gdy tylko będzie mogła, spróbuje dobrać się i do Polski.
W momencie gdy sojusznik Putina, białoruski dyktator, rzuca na polską granicę już nie tylko migrantów i własne służby ale także unurzaną we krwi bandę tzw. wagnerowców.
Płonie Ukraina, krwawi sąsiedni naród. Na okupowanych terytoriach gwałty, zbrodnie, tortury i egzekucje. A im wysiłek odbudowy armii kojarzy się z komunistycznym serialem.
Dla redaktorów to wszystko nieważne, oni mają zabawę. A potem oburzają się, gdy ktoś mówi, że nie widzi tam śladu patriotyzmu.
Na szczęście większość Polaków patrzy na to inaczej. Jak wynika z niedawnego badania pracowni Social Changes, w odpowiedzi na pytanie, „jaką armię powinna mieć Polska?”, aż 68 proc. badanych odpowiada, że „taką, która umożliwi samodzielne odparcie ataku”. 32 proc. wybrało odpowiedź, według której armia powinna „umożliwić obronę, dopóki nie nadejdzie pomoc”.
Aż 51 procent ankietowanych ocenia też, że grupa Wagnera , która niedawno zaczęła prowadzenie działań na terytorium Białorusi, stanowi zagrożenie dla Polski. I to pomimo wcześniejszych kpin Donalda Tuska, że „wygląda na to, że PiS szuka pomocy wagnerowców ze strachu przed wyborami”.
Tam niemiecka gazeta dla Polaków, tu lider głównej partii opozycji – ale mianownik wspólny – wyszydzanie zagrożenia, granie na podział nawet w sferze bezpieczeństwa.
Dlatego tak zabolała ich wtorkowa defilada. Każdy Polak zobaczył, że mamy silne Wojsko Polskie! Wielki skarb dla narodu i państwa w naszym położeniu geograficznym, w tej sytuacji politycznej w Europie.
I to próbowali wykpić. Ci ludzie są skrajnie niebezpieczni dla każdej polskiej rodziny. Ceną za oddanie im Polski może być nie tylko nędza Polaków, bo wszystko oddadzą w ręce obcego kapitału, wywołają znowu potężne bezrobocie, ale i tragedia porównywalna z ukraińską. Dla nich polskie bezpieczeństwo to tylko jakaś cyniczna gra. Dla nich to przebieranki na okładkach. Tak patrzą na to w Berlinie, tak opisują to ludzie wysłani tu przez Niemców dla spacyfikowania Polaków. W razie czego zwieją stąd w pięć minut. I swoje koty też zostawią na pastwę losu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/658874-ci-ludzie-sa-niebezpieczni-dla-kazdej-polskiej-rodziny