„Nie można mówić o pojednaniu bez odpuszczenia win, ani o odpuszczeniu win bez zadośćuczynienia. I trzeba to rozumieć nie tylko na poziomie osób czy rodzin, ale na poziomie państwowym” - mówił w niedzielę historyk prof. Jecek Reginia-Zacharski, w programie „Gdzie jest Pan Cogito?” w TVPInfo poświęconym m.in. należnym Polsce od Niemiec reparacjom za ich zbrodnie podczas II wojny światowej.
Relacje polsko-niemieckie były głównym tematem kolejnego programu „Gdzie jest Pan Cogito” wyemitowanego w TVPInfo oraz „Jedynce” PR. Gośćmi red. Małgorzaty Raczyńskiej-Weisberg w tym temacie byli b. ambasador RP w Niemczech i filozof prof. Andrzej Przyłębski, politolog i historyk z Uniwersytetu Łódzkiego prof. Jacek Reginia-Zacharski oraz historyk prof. Jan Żaryn.
Rozmawiano m.in. o tym, czy Niemcy cenzurują polska pamięć historyczną i jakie są warunki prawdziwego, niemiecko-polskiego pojednania.
Odpowiedzialność, ale jedynie moralna
Prof. Przyłębski zwrócił na początek uwagę, że po wysłaniu do Niemczech polskiej noty ws. reparacji mamy do czynienia z pokazem niemieckiej buty, która jednak jest wynikiem lęku, że to może naruszyć ich budżet i reputacje w świecie. Trwa więc nadal sytuacja, w której niemieckie elity ubolewają nad zbrodniami wojennymi Niemiec jednak, ani nie byli skłonni osądzić większości niemieckich zbrodniarzy, ani nadal nie mają ochoty ponieść za te zbrodnia innej, niż moralna odpowiedzialności.
Stwierdził także, że istnieje duży rozdźwięk między świadomością niemieckich historyków, którzy wiedzą, co się działo w Polsce w latach 1939-45, a tym, co o udziale w II wojnie światowej hitlerowskich Niemiec widzą dziś zwykli Niemcy.
Czas na głos zza Żelaznej Kurtyny
Niemcy są dziś w szoku. Wydawało im się od lat 80. XX w, że pojednali się z krajami Zachodu, od lat 60. przekazywali Żydom bardzo dużo pieniędzy i są już na innej ścieżce pamięci o II wojnie światowej, że przeszli już wszystkie traumy wynikające z własnej wony […] i jak długo maja ciągnąć pamięć o swojej odpowiedzialności. Taka narracja wygrywała i nie zdawali sobie sprawy, że za Żelazną Kurtyną są narody, które przez wiele dziesięcioleci nie miały prawa mówić o sobie.
— zwrócił uwagę prof. Żaryn. Dodał, że po latach 90., kiedy zajmowaliśmy się w Polsce naszą historią z Sowietami, teraz przyszedł czas na przypomnienie, że „wojna i ludobójstwo niemieckie na Polakach rozpoczęło się 1 września 1939 roku, a nie w 1941 roku, ci, którzy byli mordercami, nazywali się Niemcy, a nie naziści, a ich ofiarami byli Polacy”.
Nagle przypomnienie im o tym jest dziś do Niemców szokiem. Wydawało się, że trwają zakotwiczone prawdy drugowojenne, a nagle Polacy się podnieśli, stali się niepodległym narodem i zaczęli opowiadać, jak wyglądała II wojna światowa
— mówił prof. Żaryn.
„Nie mówmy o narodach; wszyscy byli równi”
Doszła do tego narracja, którą rozpoczął chyba Richard von Weizsäcker , że w 1945 roku Niemcy zostali wyzwoleni
— dodał prof. Przyłębski. Dodał również, że w Niemczech konsekwentnie zwalczana jest narracja narodowościowa.
Polacy co prawda byli najliczniejszą w KL Ravensbrück grupą, ale nie myślmy już w kategoriach narodów. Wszyscy (wszystkie ofiary, także ofiary niemieckie wojny – przyp. red.) byli równi”
— tłumaczył prof. Przyłębski.
Swoimi doświadczeniami w tej kwestii dzielił się także prof. Reginia-Zacharski wspominając w naszej historii szaleńcze narracje, m.in. akcję palenia zniczy poległym w 1920 r. czerwonoarmistom, „bo to byli młodzi chłopcy”.
Od 2015 roku możemy mówić, że polska polityka historyczna jest rzeczywiście polska. Ona jest suwerenna i podmiotowa!
— zauważył prof. Reginia-Zacharski.
Co Niemcy chcą osiągnąć?
Odpowiadając na to pytanie prof. Reginia-Zacharski zwrócił uwagę, co pojawiło się już pod koniec XX w. u politologów francuskich, że w kilka lat od zaskakująco mało problemowego w w 1989 roku zjednoczenia Niemiec rozpoczął się nowy etap w niemieckiej historii, polityki mocarstwowej.
Z tej perspektywy przyznawanie się do winy i zezwolenie na uruchomienie narracji, w której Niemcy są nadal winni zbrodni IIWŚ, bo pojawiają się jakieś suwerenne narody, które podnoszą roszczenia, bo wcześniej nie mogły ich wysuwać, było sprzeczne z linią postępowania polityki niemieckiej
— mówił prof. Reginia-Zacharski. Dodał o istnieniu mocarstwowej tzw. pamięci instytucjonalnej u Niemców, która się przełomu XIX i XX wieku, w której nie ma miejsca na suwerenny głos, że Niemcy za coś ponoszą winę.
Jakie więc pojednanie i jaka przyjaźń?
Pojednanie jest realne pod warunkiem podjęcia rozmów o reparacjach.
— stwierdził prof. Przyłębski dodając, że „mamy wspólne interesy w Unii; bez reparacji także z Niemcami musimy rozmawiać”. Stwierdził, że w kwestii przyjaźni jest pesymistą i będzie nam musiało wystarczyć dobrosąsiedztwo.
Czy bez reparacji wszelkie rany będą pozostawiać otwarte?
Przyjaźń jest wtedy, kiedy nie jest to jedynie deklaracja, tylko jest to de facto wykonanie zobowiązań nie tylko moralnych, i nie tylko wobec nas, tu siedzących, ale wobec tych, którzy głosu nie mają, ponieważ ich zamordowano. Natomiast my, żyjący Polacy, jesteśmy zobowiązani, żeby o nich walczyć, o tamtą pamięć, aby ona dotarła do Niemców. A dotarcie jest rekompensowane przez to państwo zgodą na to, że reparacje stanowią element dochodzenia do przyjaźni.
— mówił prof. Żaryn.
Ta debata już zaistniała, ale jest jednostronna. […]
Przyjaźń i pojednanie powiązał prof. Reginia-Zacharski z problemem odpuszczania win.
Nie można mówić o pojednaniu bez odpuszczenia win ani nie można mówić o odpuszczeniu win bez zadośćuczynienia. I trzeba to rozumieć nie tylko na poziomie osób czy rodzin, ale na poziomie państwowym
— stwierdził prof. Reginia-Zacharski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
not. rdm/TVPInfo,YouTube
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/644815-ciekawa-dyskusja-o-relacjach-z-niemcami-wideo