Politykom opozycji nie udało się złamać dziennikarzy TVP wobec tego postanowiono uderzyć w nas wykorzystując manipulacje i socjotechnikę z arsenału komunistycznej bezpieki. Ale wierzę, że o to przetrwamy
— mówi nam szef TAI Jarosław Olechowski w odpowiedzi na tekst Onetu o rzekomej „brutalnej wojnie w TVP”.
Wydawany przez kapitał niemiecki dla Polaków portal znowu brutalnie pana atakuje. Stwierdza pan we wpisie w mediach społecznościowych, że „autor tego paszkwila Andrzej Stankiewicz uważa mnie za swojego osobistego wroga”. Ma pan poczucie prowadzenia wobec pana kampanii przez Stankiewicza i szerzej, media opozycji?
JAROSŁAW OLECHOWSKI, SZEF TELEWIZYJNEJ AGENCI INFORMACYJNEJ TVP: Kilka lat temu - kiedy Andrzej Stankiewicz przyjmował jeszcze zaproszenia do programów publicystycznych w TVP - spotkaliśmy się przez przypadek na telewizyjnym korytarzu. Wtedy doszło między nami do krótkiej wymiany zdań. Stankiewicz miał pretensje o to, że na antenie TVP krytykujemy jego publikacje twierdząc, że są niewiarygodne. Stankiewicz był bardzo wzburzony mówił, że mi tego nie zapomni i dał do zrozumienia, że będzie mnie niszczył. I faktycznie konsekwentnie to robi. Niedawno w tvn24 publicznie mnie wyzywał. Nie wiem skąd w nim tyle żółci. Pracowaliśmy kiedyś razem w dzienniku Rzeczpospolita. Ale od tamtej pory przeszedł jakąś wewnętrzną przemianę. Zradykalizował się. Chyba uważa się za część politycznej walki, za oręż jednej ze stron.
Dodaje pan, że „głównym celem tego ataku jest zniszczenie TVP”. Jest faktem, że próby skłócenia ośrodków propolskich i rozmaite prowokacje to narzędzia, po które obóz III RP sięga bardzo często. Czy można zatem postawić tezę, że już wiedzą tam iż frontalnym atakiem nie da się nic osiągnąć, bo zaufanie widzów jest ogromne, przechodzą zatem do działań rozbijackich? Czy to może być skuteczne?
Na cel swoich ataków pan Stankiewicz nieprzypadkowo wybrał Telewizję Polską. Przez ostatnie lata udało się zbudować solidny zespół dziennikarzy i publicystów, którzy nie obawiają się mówić prawdy. Nawet jeżeli jest ona bolesna. Dzięki temu Polacy mają dostęp do informacji, których nie znajdą w opozycyjnych komercyjnych mediach. Mamy także w Polsce pluralistyczną debatę publiczną. To widzowie przy użyciu pilotów decydują, które informacje są dla nich ciekawsze, a które poglądy są im bliższe. Wyniki oglądalności programów informacyjnych TVP są bardzo dobre. Bijemy na głowę komercyjną konkurencję. Co świadczy o tym, że widzom podoba się nasza praca. I to wszystko pomimo kampanii nienawiści jaką od 7 lat prowadzi opozycja. Dziennikarze TVP są brutalnie atakowani i zastraszani przez polityków opozycji. Jesteśmy poddawani też presji finansowej, przeciwko dziennikarzom TVP skierowano kilkadziesiąt pozwów sądowych zawierających roszczenia finansowe liczone w setkach tysięcy złotych. W takim działaniu przoduje szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Jednak wytrzymujemy tę presję wierząc, że warto bronić wolności słowa, która jest fundamentem demokracji.
Kieruje pan TAI od stycznia 2018 roku. W tym czasie programy informacyjne TVP stały się ważnym punktem odniesienia w debacie publicznej, skutecznie broniąc prawdy i polskiej racji stanu. Czy ten dorobek jest zagrożony?
Politykom opozycji nie udało się złamać dziennikarzy TVP wobec tego postanowiono uderzyć w nas wykorzystując manipulacje i socjotechnikę z arsenału komunistycznej bezpieki. Ale wierzę, że i to przetrwamy.
rozm. km
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/643868-szef-tai-ujawnia-kiedy-zaczela-sie-nagonka-na-niego