Na Święta Wielkiej nocy z reguły nie obdarowujemy się nawzajem prezentami. Myślimy jednak o rodzinie, znajomych, składamy sobie życzenia, zasiadamy wspólnie do posiłków i przeżywamy razem cud Zmartwychwstania. A teraz pomyślcie Kochani Czytelnicy o tych, dla których to jakiś koszmar. O tych, dla których świat jest mroczny, pełen pułapek, zła, problemów, czarnych fal i apokaliptycznych prognoz. Pomyślcie o tych wszystkich z Waszych rodzin, o znajomych i przyjaciołach, którzy żyją w swych bańkach w Alei Rasizmu, przy skrzyżowaniu ulicy Antysemityzmu i Nietolerancji, czy przy Placu Zagłady Klimatycznej, a wiedzę o świecie i Polsce czerpią tylko z GW, TVN, Onet. Pomóżcie się im wydostać, więc zaproście ich do Sieci Przyjaciół
Podarujcie im razem z prenumeratą łyk normalnego świata i życia.
Oni przecież dowiadują się że święta są upiorne, bo ojciec jest apodyktyczny, matka to dewotka i sałatkę warzywną szykuje, wujek głupi i opowiada czerstwe dowcipy, siostra w depresji, szwagier mizogin i alkoholik, a wkoło biegają dzieciaki i wrzeszczą i trzeba z nimi wszystkimi przy stole siedzieć, uśmiechać się do nich i miłe rzeczy mówić. Groza. W ogóle dzieciaki są straszne. Nad polskie morze nie można pojechać bo głupi polscy prowincjusze parawanami się grodzą, a dzieciaki wiadomo - biegają i wrzeszczą. W góry pojedziesz to panowie w klapkach, panie w szpilkach, w knajpach tłok, a dzieciaki wiadomo - biegają i wrzeszczą. Nigdzie nie można znajomych z Hiszpanii, czy Francji zaprosić, bo wstyd im to wszystko pokazywać.
Mamy media tożsamościowe, więc odkąd władzę ma PiS życie stało się koszmarem i pasmem nieszczęść. Jak nie teraz, to za chwilę. Widzowie TVN w maju zaczynają marznąć od grudniowych mrozów, bo węgla nima i nie będzie - jak mawiał klasyk. W ogóle niczego nie będzie jak przepowiadał inny, o czym niemal co dzień dowiadują się czytelnicy GW. Właściwie, to gdyby Greta Thunberg nie odwołała zagłady klimatycznej w roku 2023, czyli wykasowała swe wpisy sprzed lat, to oni już by nie żyli. Pomarliby w męczarniach z pragnienia na rozżarzonej patelni w jaką zmieniła się Ziemia, albo potopili w tych morzach co im Gdynię i Jelitkowo zaleją, wytłukł by ich grad, wywiał wiatr, pokryła ich szadź, a smog wydusił. Pomyślcie Nasi Kochani Czytelnicy o tych, którzy dzień w dzień otwierając gazetę, portal etc dowiadują, się że ich koniec jest bliski. Zwierzęta giną, lody Antarktydy topnieją, ryby toną pisowscy leśnicy wszystkie lasy wyrzynają, a dzieciaki wiadomo - biegają i wrzeszczą.
Albo o tych którzy kartkę na Wielkanoc dostają nie z nowiną o Zmartwychwstaniu, ale o tym że olej podrożał o 50%, szynka o 30%, a chleb o ileś coś tam. Jaja są tak drogie, że w „Wysokich Obcasach” zamiast nich malują ziemniaki:
Jajka za drogie, w Wielkanoc malujemy ziemniaki. Czy nowa amerykańska tradycja przyjmie się też u nas?
Oni w tej Agorze to nawet coś takiego jak „nowa tradycja” mają. Na bazarach całej Polski klienci i sprzedawcy nic tylko pomstują - donosi GW.
Niektórzy przygotowując się do Świąt może i chcieli iść do spowiedzi, ale wtedy dowiedzieli się z Onetu i GW czym to grozi: „Tak wyglądała jej ostatnia spowiedź. „Więcej tam nie wrócę” i „Najgorsze wspomnienia ze spowiedzi. „Młody chłystek zaczął na mnie krzyczeć”. To i tak lepiej bo mogło być jak w GW na rekolekcjach: „Bicie żon i dzieci, wóda, pedofilia. Serio dziwią was rekolekcje w Toruniu?” - pyta dramatycznie pani, która w pierwszym zdaniu przedstawia się:
Jestem z pokolenia, w którym największą epidemią było wpadanie przez kobiety twarzą na szafki kuchenne
I weź tu żyj człowieku.
Ogólnie, jak z Onet wiadomo, w święta jest strasznie i bardzo smutno, a zwłaszcza w niemieckich okopach na ruskim froncie II Wojny Światowej. Generalnie, odkąd PiS zaczął rządzić wszędzie i zawsze jest jak w poincie dowcipów o łotewskich chłopach: a wokół tylko śmierć i halucynacje z niedożywienia.
I w Waszych rodzinach, wśród bliskich są tacy, którzy może i chcieliby się zakochać, rodzinę założyć, ale z GW dowiadują się, że nieszczęście gotowe, bo na pewno zwiążą się z psychofagiem, czy kim tam. Mnie się nawet nie chce sprawdzać co to za specjalny rodzaj narzeczonego jest, ale okiem wystarczy rzucić, by w przerażeniu zastygnąć: „Psychofag jest lustrem. Najpierw wyłudza informacje i dowiaduje się, o czym marzysz, potem staje tym, kim chcesz, żeby był. A później zaczyna cię niszczyć. Nie bije, woli gaslighting Wiedza jest kluczowa. Mnie zrozumienie, w czym tkwię, zajęło zbyt dużo czasu. Prawie przez 18 lat byłam w relacji z narcyzem, toksykiem, socjopatą” - czytają panie i na wszelki wypadek postanawiają spędzić życie z kotem i serialem.
Zaproszeni do Przyjaciół Sieci będą też mieli do czynienia z językiem polskim. Nie będą musieli domyślać się co to ten gaslighting, kaleczyć ust z chirurżką pediatrką psychiatrką zołnierzkinią, czy jakoś tak, ani studiować najnowsze płcie i wynalazki w stylu genderfluidalna litheseksualistka. Oni się muszą strasznie męczyć, żeby tak stale na bieżąco być. Już nawet liter do skrótu brakuje, więc w Kanadzie przed tradycyjnym i umówmy się zacofanym, zwykłym LGBTQ i coś tam, stawia się teraz cyfry.
Z początku nieśmiało, ale może z czasem coraz chętniej, od czasu do czasu przeczytają „Sieci” i uzmysłowią sobie, że kolejny ranek nie oznacza dnia męki i koszmaru. Dzionek wstaje, słonko świeci, ptaszki śpiewają, pąki dojrzewają, trawka się zieleni, a na podwórku wiadomo dzieciaki - biegają i wrzeszczą. Zagłady klimatycznej i chleba po 30 złotych ani widu ani słychu. Chce się żyć. Dowiedzą, się, że może być szczęśliwa rodzina - taka, w której wszyscy się kochają a dzieciaki wiadomo - biegają i wrzeszczą. Że razem wszyscy budujemy sukces Polski, że nam się Ojczyzna rozwija i jest coraz bardziej podziwiana, a nie jak w tych różnych bredniach zwykłych wypisują przeklęta, piętnem naznaczona i wyizolowana jak jakiś zadżumiony osobnik. Nie idealny, ale dość szczęśliwy, w miarę zasobny kraj, który jak żaden innych zerwał pęta komuny, jest chyba nawet dla nich lepszy, niż ciemna, mroczna, kraina reżimu, którą postępowe, jaśnieoświecone media im malują.
Z badań elektoratów przeprowadzonych przez Sławomira Sierakowskiego i profesora Przemysława Sadurę wynika, że wyborcy PO, czyli ok. 1/4 Polaków jest zła, sfrustrowana, w gniewie. Dajmy im szansę, ale też innym. Niech zobaczą, że świat jest piękny i są na nim ludzie radośni, ufni, zadowoleni. Nie wszystko układa się idealnie, jest jak w życiu - trochę lepiej, trochę gorzej, ale żyć się chce, pełną piersią oddychać. Może łatwiej będzie porzucić im te niszczące negatywne emocje. Zapraszamy Was do Sieci przyjaciół, a Wy zaproście do niej swoje rodziny i przyjaciół.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/641776-zaproscie-bliskich-i-przyjaciol-do-sieci-przyjaciol