Znamy już zwycięzców 29 edycji dorocznych nagród przyznawanych przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Spośród siedmiu kategorii, aż dwa pierwsze miejsca otrzymały produkcje Mariusza Pilisa i Mewa Film. Reżyser został również wyróżniony w głównej kategorii – Nagrody Wolności Słowa.
29 . edycja konkursu objęła publikacje w polskiej prasie, radiu, telewizji i Internecie, opublikowane lub wyemitowane w mediach od 1 stycznia 2021 r. do 31 grudnia 2022 r. Ze względu na epidemię koronawirusa do tegorocznego konkursu mogły być zgłaszane produkcje z aż dwóch lat.
Nagrody i wyróżnienia przyznano w 7 kategoriach: Główna Nagroda Wolności Słowa - dotyczy publikacji w obronie demokracji i praworządności, demaskujących nadużycia władzy, korupcję, naruszanie praw obywatelskich, praw człowieka, Nagroda Watergate za dziennikarstwo śledcze, Nagroda im. Kazimierza Dziewanowskiego za publikacje o problemach i wydarzeniach na świecie, Nagroda im. Macieja Łukasiewicza za publikacje na temat współczesnej cywilizacji i kultury oraz popularyzację wiedzy, Nagroda im. Janusza Kurtyki za publikacje o tematyce historycznej, Nagroda im. Eugeniusza Kwiatkowskiego za dziennikarstwo ekonomiczne, Nagroda im. Stefana Żeromskiego za publikacje o tematyce społecznej.
Filmy, wyprodukowane przez Mariusza Pilisa i Mewa Film zdobyły nagrodę im. Stefana Żeromskiego za publikacje o tematyce społecznej oraz nagrodę im. Kazimierza Dziewanowskiego za publikacje o problemach i wydarzeniach na świecie.
W pierwszej z kategorii uhonorowany został film, którego autorem jest sam Mariusz Pilis. Chodzi o produkcję „Mierzeja Wiślana - po co nam ten przekop”, który był emitowany przez Telewizję Polską w ramach cyklu Pełny Obraz. Z kolei drugą z nagród otrzymał film dokumentalny Tomasza Grzywaczewskiego „Ukraina. Raport z miejsca zbrodni”, który również ukazał się w paśmie Pełny Obraz.
Mariusz Pilis został wyróżniony też w kategorii głównej – Nagroda Wolności Słowa. Jury doceniło jego najnowsze dzieło: „Biełsat. Misja Wolność”. Ten 60 minutowy dokument dotychczas nie był prezentowany polskiej publiczności, ale zbierał świetne recenzje na festiwalach w Niemczech czy na Węgrzech. W polskich mediach po raz pierwszy ukaże się 25 marca na antenie telewizji Biełsat.
Jestem niezwykle dumny z faktu, że nasze produkcje zostały docenione. Cieszy, kiedy podejmowanie ważnych społecznie tematów cieszy się uznaniem
— mówi w rozmowie z naszym portalem Mariusz Pilis.
Nie ukrywam, że film „Biełsat. Misja Wolność” traktowałem bardzo osobiście. Przed laty przecież sam „stawiałem” Telewizję Biełsat. Byłem twórcą jej pierwszego programu informacyjnego. Oczywiście od tego czasu telewizja mocno się rozbudowała, zrzesza wielu dziennikarzy, dla których najważniejsza jest właśnie wolność. Ten film to mój hołd oddany wszystkim tym dziennikarzom, którzy nie bacząc na szykany władz Łukaszenki każdego dnia walczą o wolną Białoruś. Płacą za to wysoką cenę. Część z nich odbywa przebywa w aresztach, jest poddawanych torturom, są prześladowani, ale nie składają broni, wierząc, że któregoś dnia będą mogli żyć w wolnym państwie
— mówi reżyser.
Mariusz Pilis przyznaje, że film został nakręcony z myślą przede wszystkim o zagranicznych festiwalach. Nie dla sławy czy pieniędzy, ale jako apel.
Ten film to apel, który ma pokazywać widzom z całej Europy co dzieje się na Białorusi. Ma pokazywać walkę o wolność niezależnych dziennikarzy. Biełsat był tworzony po to, by głosić prawdę. I oni to robią. Robią to dobrze, ale potrzebują naszego wsparcia. Opinia publiczna musi wiedzieć, co dzieje się na Białorusi i domagać się od rządzących konkretnych działań. Niedawno obchodziliśmy rocznicę powstania niepodległej Białorusi. Tej pod Biało-Czerwono-Białą flagą. To doskonała okazja, by przypomnieć całemu światu, że wciąż są ludzie, którzy nie zgadzają się z tyranią Łukaszenki i będą walczyć o niepodległość
– dodaje reżyser.
Gala SDP odbyła się 14 marca w Domu Dziennikarza w Warszawie, ul. Foksal 3/5.
Nagroda Wolności Słowa SDP
„Biełsat. Misja wolność”
Dwa lata po sfałszowany wyborach prezydenckich na Białorusi i prawie rok od rosyjskiej agresji na Ukrainę reżyser filmu, Mariusz Pilis, odwiedza stację Biełsat. Jak sam mówi, był obecny przy jej narodzinach – pomagał w tworzeniu i uruchomieniu stacji.
Powraca do Biełsatu, by spotkać się z Darią Czulcową – białoruską dziennikarką skazaną na dwa lata więzienia za relacjonowanie protestów. Jej historia pracy w telewizji, prześladowań przez reżim i wreszcie uwięzienia, jak w soczewce pokazuje niesprawiedliwość i bezwzględność władz Łukaszenki wobec niezależnych dziennikarzy na Białorusi.
Reżyser odkrywa, że w Biełsacie każdy ma swoją tragiczną historię. W stacji pracują Białorusini, którzy wyjechali, często już na zawsze, ze swojej ojczyzny. Opowiadają o absurdalnych zarzutach, polowaniu na dziennikarzy, konfiskowaniu sprzętu i licznych procesach. Na przymusowej emigracji jest również Aleksandra - była producentka programu Navalnego. Poznajemy historię jej procesu i ucieczki z Rosji. O dramacie rozstania z rodziną i ojczyzną mówi też Tetyana, która wyjechała z Ukrainy po wybuchu wojny. Dopiero w Polsce, pracując w Biełsacie, dowiedziała się prawdy o tym, co dzieje się na Białorusi.
Pokazywanie prawdy o białoruskim reżimie i wiara w wolną Białoruś to wspólna misja łącząca całą ekipę dziennikarzy telewizji Biełsat. Dzisiaj stacja, to kilkadziesiąt programów obecnych na satelicie i w sieciach społecznościowych. To głos wolnych ludzi dla wolnych ludzi. Dlatego tym ludziom musimy pomóc. Bo oni walczą o wolność i życie. Również nasze.
PRODUCENT:
MEWA FILM Sp. Z o.o.
scenariusz i reżyseria:
MARIUSZ PILIS
zdjęcia:
ANDRZEJ JASKOWSKI
WOJCIECH JACHYMIAK
DAWID CECHMAJSTER
KRYSTIAN ANDRZEJEWSKI
KRZYSZTOF MORDAK
montaż
VIKTORIIA OSYPCHUK
Nagroda im. Stefana Żeromskiego SDP
„Mierzeja Wiślana – po co nam ten przekop?”
Czym jest przekop Mierzei Wiślanej? Czy to szansa czy zagrożenie dla Polski, dla regionu Zalewu Wiślanego? Czy to rzeczywiście przejaw gigantomanii i antyrosyjskich fobii, jak przedstawia to nasz wschodni sąsiad? Czy to nam się opłaci? Czy środowisko naturalne przetrwa tę dewastację - jak nazywają przekop nieliczni ekolodzy? Te wszystkie pytania mają jeden wspólny mianownik. Powstały z chęci zablokowania inwestycji.
Dzisiaj temperatura tej politycznej awantury spadła. Nasz film opowiada o ludziach znad Zalewu Wiślanego. O miejscu, które uważane jest za jedno z trzydziestu najbiedniejszych w Unii Europejskiej. Jedziemy tam, by poszukać odpowiedzi na wciąż otwarte pytanie: Właściwie to po co nam ten przekop?
PRODUCENT WYKONAWCZY:
MEWA FILM Sp. Z o.o.
scenariusz i reżyseria:
MARIUSZ PILIS
zdjęcia
ANDRZEJ JASKOWSKI
KRYSTIAN DĄBEK
montaż
MARCIN DULEMBA
Nagroda im. Kazimierza Dziewanowskiego SDP
„Ukraina. Raport z miejsca zbrodni”
Od początku napaści na Ukrainę Rosjanie popełniają na masową skalę zbrodnie wojenne oraz zbrodnie przeciwko ludzkości i dokonują na narodzie ukraińskim ludobójstwa. Jednym z miejsc kaźni stał się niepozorny budynek tartaku w jednej z wiosek pod Czernihowem przy granicy z Białorusią. Rosjanie urządzili w nim katownię, gdzie bili i torturowali ukraińskich cywilów. W środku pozostały jeszcze fragmenty linek, taśmy do krępowania rąk i opaski na oczy. Na pobliskim polu dokonywano egzekucji. To tutaj jeden z bohaterów filmu Mykoła Koliczenko przeżył własną śmierć. Takich świadectw pokazujących okrucieństwo Rosjan są dzisiaj na Ukrainie tysiące.
Masakry w Buczy i Irpieniu. Unicestwienie Mariupola. O najbardziej potwornych przypadkach barbarzyństwa Rosjan usłyszał cały świat. Jednak rosyjskie zbrodnie wojenne to nie tylko zbiorowe gwałty na dzieciach, strzały w tył głowy, masowe groby. To niezliczone jednostkowe historie osób bombardowanych we własnych łóżkach, wypędzanych z domów, porywanych z ulic, zmuszanych do porzucenia własnych rodzin. To setki tysięcy dzieci obciążonych na całe życie wojenną traumą. To dziesiątki tysięcy zabitych i rannych niewinnych ludzi. To historia niemalże każdego Ukraińca, który spotkał się z rosyjskimi „wyzwolicielami”. Sprawcy tych zbrodni wciąż nie zostali ukarani. Tak wygląda początek trzeciej dekady XXI w. w centrum Europy.
„Ukraina. Raport z miejsca zbrodni” to opowieść o Ukraińcach, którzy na przekór rosyjskim oprawcom przeżyli i dzisiaj mają odwagę opowiedzieć o swoich losach. PRODUCENT:
MEWA FILM Sp. z o.o.
scenariusz i reżyseria:
TOMASZ GRZYWACZEWSKI
zdjęcia:
ANDRZEJ JASKOWSKI
JAKUB PALKA
montaż
VIKTORIIA OSYPCHUK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/638267-wielki-sukces-mariusza-pilisa-i-mewa-film