„Jan Paweł II to jedna z najwybitniejszych postaci życia publicznego w polskiej historii XX w.(…) Zbyt wiele mu zawdzięczam i jestem zdania, że zbyt wiele zawdzięcza mu Polska, żeby sprowadzać jego pontyfikat do tego jednego wątku” - mówi Adam Michnik w rozmowie z Dominiką Wielowieyską na łamach „Gazety Wyborczej”.
„Tak, niestety, czynią niektórzy komentatorzy i politycy”
W dobie zmasowanego ataku na św. Jana Pawła II - także na łamach „Gazety Wyborczej” - i oskarżania papieża-Polaka o ukrywanie przypadków pedofilii w Kościele Katolickim i zbyt opieszałą walkę z tego rodzaju nadużyciami, trudno było się spodziewać, że Ojciec Święty znajdzie swojego obrońcę właśnie w redakcji na Czerskiej.
W obszernym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Dominika Wielowieyska podnosi najczęstsze zarzuty wobec świętego Jana Pawła II, a redaktor naczelny dziennika, Adam Michnik… stara się bronić papieża.
Rozumiem, że nadszedł czas rozliczeń. Jednak dla mnie nie do przyjęcia jest redukowanie polskiego papieża tylko i wyłącznie do skandali pedofilskich. A tak, niestety, czynią niektórzy komentatorzy i politycy. Tymczasem Jan Paweł II to jedna z najwybitniejszych postaci życia publicznego w polskiej historii XX w
— mówi naczelny „GW”.
Nie ma ludzi, którzy nie popełniają błędów, są wykuci z jednej skały i święci w każdym wymiarze. Ja staram się myśleć o całym dorobku i życiu Jana Pawła II. I jeżeli przyjąć, że w tej sprawie on pobłądził, to nie może to unieważniać wszystkich jego dokonań
— dodaje.
Zbyt wiele mu zawdzięczam i jestem zdania, że zbyt wiele zawdzięcza mu Polska, żeby sprowadzać jego pontyfikat do tego jednego wątku. Choć jednocześnie uznaję, że spoczywa na nim - jako zwierzchniku Kościoła - część odpowiedzialności za te straszne błędy i ohydne zdarzenia
— przekonuje rozmówca Wielowieyskiej.
Mamy wielką falę odrzucenia Kościoła rzymskokatolickiego. Kościół płaci bardzo wysoką cenę za te wszystkie lata samochwalstwa, oportunizmu, demagogii, tchórzostwa przed prawdą. I na tej fali odrzucany jest również Jan Paweł II. Jesteśmy świadkami czegoś niesłychanego, tu w Polsce. Pod tym samym balkonem papieskim w Krakowie, gdzie krzyczano „zostań z nami”, ludzie teraz krzyczą „wy…j”. I to jest symboliczne
— wskazuje, dodając, że Kościół Katolicki boryka się z największym kryzysem od czasów reformacji, który zresztą może jeszcze potrwać.
„On nie żyje i nie może się bronić”
Wielowieyska przytacza kolejne przykłady, kiedy jej zdaniem reakcja papieża na przypadek skandalu seksualnego czy pedofilskiego w Kościele była niewystarczająca, a Michnik za każdym razem znajdował wytłumaczenie, zwracając uwagę m.in. na kontekst czasowy czy na to, że nie wiadomo, co wydarzyło się po tym, jak prof. Wanda Półtawska zaalarmowała Jana Pawła II ws. abp. Paetza, a co więcej - że papież musiał mieć stuprocentową pewność, czy oskarżenia są słuszne. W pewnych kwestiach zarzuca Janowi Pawłowi II błędy czy niedopatrzenia lub wskazuje, że nie we wszystkich z wymienionych przez Dominikę Wielowieyską spraw jest dobrze zorientowany, tym niemniej wychodzi z założenia, że pontyfikatu papieża Jana Pawła II nie można sprowadzać do reakcji na przypadki nadużyć.
Jedno wiem na sto procent, ja nie wierzę w to, choćbyś ze mnie pasy darła, że papież świadomie krył zbrodniarzy. A on nie żyje i nie może się bronić
— mówi Michnik po jednym z pytań Wielowieyskiej.
Wielowieyska odnosi się także do listu papieża Jana Pawła II do biskupów amerykańskich z 1993 r, przypomnianego niedawno na łamach tygodnika „Sieci”. Według dziennikarki, słowa: „Uznając prawo do należytej wolności przepływu informacji, nie można zgodzić się na traktowanie moralnego zła jako okazji do propagowania sensacji i zgorszenia. Opinia publiczna często żywi się sensacją, a środki masowego przekazu odgrywają w tym szczególną rolę” oznaczają… przyzwolenie dla biskupów na „zamiatanie spraw pod dywan”.
O nie, to już jest twoja nadinterpretacja. Gdy słucham twoich pytań i argumentów, to mam wrażenie, że jest w tobie gorliwość neofitki, która rozczarowała się Kościołem instytucjonalnym i teraz przypuszcza jednostronną szarżę. A przecież twoje środowisko i twoja formacja ideowa to Klub Inteligencji Katolickiej. Dziś jesteś pełna goryczy i dlatego formułujesz tak ostre oceny
— odpowiada dziennikarce naczelny „Gazety Wyborczej”, zastrzegając, że opinia publiczna jak najbardziej ma prawo krytykować Kościół i domagać się od niego wyjaśnienia w sprawach wszystkich przypadków nadużyć.
jednocześnie podkreślam, że krytyka Kościoła i formułowanie pytań w sprawach drażliwych musi się odbywać z poszanowaniem uczuć osób wierzących, dla których wartości chrześcijańskie i ewangeliczne są bardzo ważne i nadal widzą w Kościele - mimo jego grzechów - orędownika tych wartości. Nie można wobec tych ludzi, przywiązanych do tradycji i wiary katolickiej, okazywać pogardy
— mówi Adam Michnik.
Adam Michnik: Polska zbyt wiele zawdzięcza Wojtyle, żeby sprowadzać jego pontyfikat do jednego wątku pedofilii
CZYTAJ TAKŻE:
Dobrze by było, gdyby te piękne słowa o poszanowaniu uczuć i wartości osób wierzących Adam Michnik czy raczej dziennikarze jego gazety częściej i chętniej wcielali w życie.
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/634951-kto-by-sie-spodziewal-michnik-obronca-jana-pawla-ii