Słowa Pawła Lisickiego o wojnie na Ukrainie odbiły się w sieci szerokim echem. Wypowiedź redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy” komentują inni publicyści, a także rzecznik PiS.
Lisicki o Ukrainie na debacie wRealu24
Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki uczestniczył w debacie nt. polityki państwa polskiego w kontekście wojny na Ukrainie, organizowanej przez wRealu24. Lisicki mówił o wystąpieniu Viktora Orbana w Băile Tuşnad na temat polityki węgierskiej m.in. wobec trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej, zwracając uwagę na kilka zasadniczych różnic w podejściu władz Węgier i polityków polskich.
W jego wystąpieniu padły m.in. słowa:
Trzecia teza – jeśli ma nastąpić porozumienie, to ono musi zakładać, że USA zmienią swoją politykę. A dla państw takich jak Węgry – Orban mówił o Węgrzech – ale też i Polski, przeciąganie tego konfliktu jest radykalnie niebezpiecznie. Bo im dłużej ten konflikt trwa, tym bardziej rośnie ryzyko. Konflikt ma to do siebie, że nie można nad nim zapanować (…) – Dlatego zdrowy rozsądek podpowiada, żeby za wszelką cenę, jak najszybciej wygaszać takie konflikty. Wystarczy jedna źle wystrzelona rakieta, jedna bomba, która źle wpadnie, jedna bitwa, która źle pójdzie i komuś mogą puścić nerwy. (…) Czyli zdrowy rozsądek – który był reprezentowany przez Orbana, a w Polsce jest uważany za przejaw zdrady – powinien zakładać dążenie do kompromisu. Ono musi oznaczać – to słowa Orbana – że Ukraina, a szerzej USA muszą się pogodzić z jakąś formą modus vivendi. Nie można założyć, że teraz wobec tego, co się dzieje, Rosja zrezygnuje ze wszystkiego, co zajęła i nagle się cofnie do roku 2014 albo 2008. Przecież to jest absurd. Żeby osiągnąć taki cel, trzeba byłoby ją zniszczyć.
„Aż tak łudzić się co do Rosji”
Słowa red. Lisickiego są szeroko komentowane w sieci. Głos zabrali inni publicyści, a nawet rzecznik PiS Radosław Fogiel.
Wczoraj obchodziliśmy pewną rocznicę. Dobrze, że Józef Piłsudski nie wykazał się takim zdrowym rozsądkiem i zamiast wygasić konflikt, przeprowadził kontruderzenie znad Wieprza.
Kolejny głos z DoRzeczy pokazujący kurs jaki przyjęła redakcja. Ukraina powinna się poddać, to zapewni pokój i rozwiąże problem rosyjskiego faszyzmu. Współwinne wojnie są USA, Polska ogłupiona propagandą pomaga wbrew swoim interesom napadniętym sąsiadom.
Jednej rzeczy nie pojmuję. Jak tak inteligentny dziennikarz, jakim jest p. Lisicki, może aż tak łudzić się co do Rosji. Przecież połknięcie kawałka Ukrainy rozzuchwali ją i zachęci do dalszej agresji.
W obronie redaktora naczelnego i tygodnika wystąpił jeden z publicystów „Do Rzeczy”.
nie ma żadnej linii redakcyjnej. Do Rzeczy to nie TVP Info. mamy dwugłosy, debaty, publicystów o różnych poglądach. proszę poczytać moje teksty, to się pan przekona, jaki z pana ignorant w kwestii stosunku Do Rzeczy do wojny na UA
Okładki i komentarz redaktora naczelnego od zawsze wskazują kierunek linii redakcyjnej. Nie odbieram Wam prawa do jej posiadania, ale twierdzenie, że jej nie ma to brak powagi wobec czytelnika.
olnk/dorzeczy.pl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/610783-lisicki-mowil-o-rosji-i-ukrainie-w-sieci-gorace-komentarze