„To jest ‘Keks’ żołnierz ukraiński, ochotnik, bronił Ukrainy. W cywilu był technikiem dentystycznym” - opisuje na Twitterze dziennikarz i dokumentalista Mateusz Lachowski, obecnie - korespondent wojenny. Wspomniany żołnierz… niestety już nie żyje. „Zginął pod rosyjskim ostrzałem po tym jak francuscy dziennikarze, którzy przyjechali tam po nas ujawnili ukraińskie pozycje” - czytamy.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA z wojny dzień po dniu
„Zginął pod rosyjskim ostrzałem po tym jak francuscy dziennikarze…”
Na korespondentach wojennych spoczywa ogromna odpowiedzialność! Od samego początku wojny powtarzają o tym ukraińskie władze. Jedno niewłaściwe ujęcie może zdradzić wrogowi położenie obrońców, na których wkrótce może spaść uderzenie…
Do takiej tragedii - jak czytamy - doprowadzili francuscy dziennikarze.
To jest „Keks” żołnierz ukraiński, ochotnik, bronił Ukrainy. W cywilu był technikiem dentystycznym. To nagranie sprzed 9 dni. Niestety „Keks” nie żyje. Zginął pod rosyjskim ostrzałem po tym jak francuscy dziennikarze, którzy przyjechali tam po nas ujawnili Ukraińskie pozycje
— napisał na Twitterze Mateusz Lachowski, dziennikarz, dokumentalista, obecnie korespondent na Ukrainie, publikując nagranie.
„Można było określić konkretne miejsce”
Gdy oglądamy krótkie nagrania Lachowskiego sprzed 9 dni, to rzeczywiście są one wykonane w taki sposób, że nie sposób rozpoznać miejsca, w których stacjonują ukraińscy żołnierze. Obrońcy przemieszczają się w okopach, zasłoniętych gałęziami i siatkami maskującymi.
Niestety, francuscy reporterzy pracują zgoła inaczej.
Podobno najpierw filmowali tak, że można było określić konkretne miejsce, a potem od razu pokazali to w krótkim materiale…
Nieodpowiedzialność francuskich reporterów? A może czysta głupota?
olnk/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/603407-zolnierz-zginal-przez-glupote-francuskich-dziennikarzy