„Ten kraj nie może istnieć”. Mowa oczywiście o Polsce. Doradca Władimira Putina, główny ideolog i mózg Kremla Aleksandr Dugin od dawna kreśli taki scenariusz, w którym nie ma miejsca na Polskę, kraje bałtyckie a kto wie, może także należy pomyśleć o przyszłości Niemiec? Wielokrotnie o tym pisał, a jego przemyślenia wtłaczane są w głowy Rosjan od wielu lat. Marzenia o imperialnej Rosji, rządzącej Europą Wschodnią, przeradzają się w tragiczną rzeczywistość, która od trzech miesięcy jest udziałem Ukrainy, spływającej krwią i doznającej niewyobrażalnych okrucieństw ze strony rosyjskiego agresora. Zbrodnie wojenne, ludobójstwo, gwałty, metodyczne niszczenie infrastruktury, miasteczek i wsi ma doprowadzić Ukrainę do kapitulacji, a Zachód skłonić, by w obawie o własne bezpieczeństwo i interesy wielkich korporacji w efekcie przymknął na to oko, bowiem jak ostatnio oświadczył były kanclerz Niemiec, a do niedawna pracownik Putina, Gerhard Schröder w wywiadzie dla New York Timesa: „Nie można izolować kraju takiego jak Rosja na dłuższą metę ani politycznie, ani ekonomicznie. Niemiecki przemysł potrzebuje surowców, które posiada Rosja. Nie chodzi tylko o ropę i gaz, ale także o rzadkie metale. A są to surowce, których nie da się tak łatwo zastąpić”.
Europejskie wartości, których strażnikiem mieni się Unia Europejska, przegrywają z cyniczną i pragmatyczną grą zachodnich polityków, wiszących na telefonie do Putina, bo dla nich ważniejsze są gospodarcze interesy. Martwiących się o to, by kremlowski satrapa „nie stracił twarzy”. Nie ma dotkliwych sankcji, a te nakładane można omijać w różny sposób, bo nie ma determinacji, by rzeczywiście działać tak, aby wyrwać zęby rosyjskiemu imperializmowi na długie lata i dać Europie poczucie bezpieczeństwa i pewność, że Rosja zostanie pozbawiona narzędzi pozwalających na snucie planów podboju innych krajów.
A Polska, która jako pierwszy kraj przyszła Ukrainie z pomocą, która stała się zastępczym domem dla milionów obywateli tego kraju i na arenie międzynarodowej twardo domaga się przyjęcia naszego sąsiada do NATO i Unii Europejskiej, jest w dalszym ciągu czołgana, obrażana i oskarżana przez większość liberalno-socjalistyczną w Brukseli o brak praworządności i nierespektowanie owych „wartości europejskich” , które stały się pretekstem do upokorzenia kraju, nie godzącego się być państwem „drugiej kategorii”, któremu wolno mniej; sprzeciwiającego się zmianie tej Unii, do której wstępowała, czyli wspólnoty suwerennych państw narodowych, w federacyjne państwo, w którym będzie pod protektoratem najsilniejszych w Europie, ubezwłasnowolniona i traktowana jako rezerwuar taniej siły roboczej i rynek do upychania towarów, często gorszej jakości.
Gdyby część polskiej klasy politycznej miała w sobie choć cień odpowiedzialności za kraj, który reprezentuje w Parlamencie Europejskim, politykom i eurokratom w Brukseli byłoby trudniej nas batożyć i upokarzać od kilku dobrych lat. Uznali jednak, że współdziałanie z niechętnymi nam siłami na Zachodzie pozwoli na powrót do władzy, bo dla nich wygrana z prawicą jest ważniejsza, niż losy ojczyzny. Filozofia „im gorzej, tym lepiej” w ich wykonaniu wyrządza jednak krzywdę nie rządowi Zjednoczonej Prawicy, ale Polsce.
Portal wPolityce.pl, tygodnik „Sieci” i telewizja wPolsce.pl, obrzucane epitetami mediów prorządowych i czy wręcz „reżimowych” są po prostu mediami propaństwowymi. Od swojego powstania obrały jasną i czytelną drogę, opatrzoną drogowskazami, na których widnieją słowa „Polska suwerenna, niepodległa, samostanowiąca o sobie, bezpieczna”. Polska obywateli mających prawo do głoszenia różnych poglądów, reprezentujących różne światopoglądy, korzystających w z wolności słowa. Można być liberałem, socjalistą, konserwatystą czy też Europejczykiem, jak niektórzy z dumą się określają, ale przede wszystkim trzeba być Polakiem i mieć polskie obowiązki.
Wybieramy rożne życiowe drogi, różne cele czekają na nas na ich końcu. Dla jednych to jest bezkolizyjna autostrada, inni czasami nie zauważając znaków ostrzegawczych i drogowskazów, brnąc w ślepą uliczkę. Dobrze, jeśli z takiej uliczki można zawrócić i znaleźć właściwą drogę. Gorzej, jeśli tak się w niej rozpędzimy, że uderzymy głową w mur i oszołomieni nie będziemy potrafili znaleźć drogi wyjścia.
Ludzie zakładający portal wPolityce.pl, tygodnik „Sieci”, telewizję wPolsce.pl i zespoły tych mediów obrały drogę prostą i jasną – pilnują Polski i chcą, żeby stała się krajem marzeń wielu pokoleń Polaków, czyli samodzielnym, demokratycznym państwem o wielkim potencjale gospodarczym, wspaniałej kulturze, dbającym także o tych, którzy nie są w stanie w pełni korzystać ze wzrostu gospodarczego i tylko pomoc państwa może dać im godne warunki życia.
Dziękujemy wszystkim Czytelnikom, którzy na tej drodze nam towarzyszą. Zarówno tym podzielającym nasze opinie, analizy i akceptującym linię programową naszych mediów, jak i tym spierającym się z nami, bo tylko wymiana myśli i argumentów może przynieść coś pozytywnego. Bo jeśli zgodzimy się z tym, że polskość to normalność , to i w innych kwestiach możemy dojść do porozumienia.
Dlatego zwracamy się do państwa z propozycją i ogromną prośbą skorzystania z wyjątkowej oferty, którą przygotowaliśmy. Za stosunkowo niewielką opłatą można nabyć prenumeratę elektroniczną tygodnika „Sieci” i jednocześnie zyskać dostęp do tekstów w STREFIE PREMIUM portalu wPolityce.pl.
Istotna część tekstów, w tym reportaże, wywiady, analizy Państwa ulubionych autorów, jest dostępna tylko za pośrednictwem tych kanałów!
Zakup prenumeraty jest prosty, zajmuje kilka minut, a wprowadzona promocyjna oferta, bardzo atrakcyjna. Teraz w promocji pierwszy miesiąc to jedynie 2 zł 90 groszy. SZCZEGÓŁY ZNAJDĄ PAŃSTWO TUTAJ.
W imieniu naszych zespołów gorąco polecam i dziękuję!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/602199-pilnujmy-polski-sa-tacy-ktorzy-chca-nam-ja-odebrac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.