Wojciech Biedroń, dziennikarz portalu wPolityce.pl został dziś uniewinniony przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Północ od zarzutu zniesławienia Ludmiły Kozłowskiej, Bartosza Kramka i Fundacji Otwarty Dialog. Liczący setki stron akt oskarżenia nie uzasadnił, zdaniem sądu, że dziennikarz popełnił przestępstwo. Sąd przypomniał też jak ważne są zapisy konstytucji w kwestii ochrony wolności słowa.
Akt oskarżenia dotyczył kilkunastu materiałów autorstwa Wojciecha Biedronia, który opisywał poczynania Fundacji Otwarty Dialog oraz jej przedstawicieli w przestrzeni publicznej. Szczególnie ważnym, opisywanym przez oskarżonego dziennikarza tematem był słynny manifest Bartosza Kramka, w którym pisał on o potrzebie „wyłączenia rządu”, w innych tekstach porusza on zagadnienie usunięcia Ludmiły Kozłowskiej z terytorium RP. W tle opisywanych spraw znalazły się także kłopoty Bartosza Kramka z wymiarem sprawiedliwości. Jest on podejrzany o pranie brudnych pieniędzy i poświadczenie nieprawdy. Po kilkunastu miesiącach procesu, sąd wydał wyrok uniewinniający dziennikarza.
Zdaniem sędziego, Wojciech Biedroń, nie popełnił przestępstwa, a wszystkie materiały przygotowane przez dziennikarza znajdują odzwierciedlenie w faktach. Uznał też, że skoro Fundacja Otwarty Dialog prowadzi działalność publiczną, to musi być gotowa na krytykę, nawet tę bardzo ostrą. Sędzia zwrócił też uwagę, że konstytucyjne prawo do wolności słowa oraz linia orzecznicza Europejskiego Trybunału Praw Człowieka mają tu najważniejsze znaczenie, choć, w artykułach Biedronia nie doszukał się znamion czynu zabronionego. W swoim uzasadnieniu sąd podniósł, że nie ma znaczenia po której stronie sporu politycznego stoją strony postępowania. Sąd zwrócił też uwagę, że oskarżycielami prywatnymi były osoby, które biorą udział w życiu publicznym, a zatem status tych osób jest taki, że muszą brać pod uwagę, iż mogą być przedmiotem analizy mediów: ich zachowania, finansowanie i w jakim zakresie się wypowiadają
Sąd wziął też pod uwagę orzecznictwo ETPCz, a także brzmienie przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. To właśnie z orzecznictwa ETPCz wynika, że istotna jest funkcja kontrolna dziennikarza i jego prawo do wyrażania opinii oraz badania pewnych elementów, nawet krytycznie.
Efekt mrożący
O komentarz do wyroku poprosiliśmy mecenasa Dariusza Plutę, który był pełnomocnikiem oskarżonego dziennikarza wPolityce.pl.
Jestem usatysfakcjonowany tym wyrokiem. Prawdziwie zbudowało mnie ustne uzasadnienie, gdyż nie jest powszechnym podejściem, iż przepis art. 212 kodeksu karnego jest analizowany i interpretowany także w kontekście zapisów konstytucji i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W tej sprawie tak właśnie postąpił sąd, skupiając się na treści zarzutów, które w mojej opinii były bezprzedmiotowe. Nie ma zgody sądu na tłumienie krytyki i ingerowanie w debatę publiczną, które mogłoby prowadzić do naruszenia zasady wolności słowa
– mówi mec. Dariusz Pluta w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Art. 212 kodeksu karnego, interpretowany dosłownie, jest reliktem poprzedniej epoki. Praktycznie każdego można byłoby skazywać z tego przepisu, ale dopiero po uzupełnieniu go podstawowe zasady, czyli o wolność słowa i prasy, konstytucję i nieingerowanie w debatę publiczną, można w ogóle podchodzić do tego artykułu. Intencją całej tej akcji związanej z tym aktem oskarżenia była próba zamrożenia debaty i wypowiedzi, a to jest naganne
– podkreślił.
Drakoński akt oskarżenia
Oskarżyciele domagali się od redaktora Wojciecha Biedronia nawiązki w wysokości 200 tysięcy złotych. W październiku 2019 roku akt oskarżenia trafił do sądu. Podobne akty oskarżenia dotyczą 19 innych osób, w tym autorów głośnych publikacji tygodnika Sieci - Marcina Wikły oraz Marka Pyzy. Ich procesy wciąż toczą się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi Północ.
Wyrok warszawskiego sądu jest nieprawomocny.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/593962-dziennikarz-wpolitycepl-nie-znieslawil-kramka-i-kozlowskiej