Będziemy podejmowali środki prawne i polityczne, żeby kary za Turów nie obciążały Polski - mówił w piątek wiceszef MSZ Paweł Jabłoński, odnosząc się do kar, które nałożył TSUE i porozumienia, które w tej sprawie zawarły Polska i Czechy. „Już w najbliższych dniach takie działania zostaną podjęte” – zaznaczył.
Premierzy Polski i Czech Mateusz Morawiecki oraz Petr Fiala podpisali w czwartek umowę w sprawie kopalni odkrywkowej w Turowie. Zgodnie z umową - poinformował w piątek premier Mateusz Morawiecki - Polska zapłaciła 35 mln euro rekompensaty, przekazano też 10 mln euro od Fundacji PGE krajowi libereckiemu. Czechy wycofały swoją skargę na Polskę z TSUE. Nadzór ze strony Unii nad umową ma trwać 5 lat.
Jabłoński w programie „Newsroom WP” Wirtualnej Polski był pytany, czy porozumienie z Czechami kończy całą sprawę.
To kończy tę sprawę i daje coś, co jest niezwykle istotne z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa energetycznego i funkcjonowania kopalni i elektrowni Turów
— odpowiedział.
Odniósł się do kary nałożonych przez TSUE w związku ze sprawą kopalni.
To jest sytuacja absolutnie bezprecedensowa. Nigdy dotąd w historii Unii Europejskiej żadne państwo nie zostało takimi karami obciążone i my będziemy nadal podejmowali środki prawne i polityczne, żeby te kary nie obciążały Polski
— mówił.
To jest sytuacja, która miała doprowadzić do tego, i taka była idea strony czeskiej i poparta w tym zakresie przez Trybunał Sprawiedliwości, żeby rozwiązać tę sprawę w ten sposób, żeby był satysfakcjonujący dla obu stron. Dzisiaj ta sprawa jest rozwiązana w sposób satysfakcjonujący dla obu stron i będziemy podejmowali takie działania, żeby Polska tych kar nie musiała płacić
— podkreślał polityk.
Zaznaczył, że nie może mówić o szczegółach, bo to jest kwestia taktyki procesowej.
Ale już w najbliższych dniach takie działania zostaną podjęte
— zaznaczył.
Pytany, czy porozumienie i zawarta umowa są sukcesem Polski, Jabłoński odparł:
Zdecydowanie porażką jest fakt, że do tego w ogóle doszło. Nie chce wskazywać palcem, kto był winny, bo nigdy nie jest tak, że winna jest jedna strona
— wskazał.
Jeżeli byśmy tej sprawy nie zakończyli, jeżeli ona by trwała i zakończyłaby się wyrokiem Trybunału, nie mielibyśmy żadnej gwarancji, że nie będziemy mieć kolejnych problemów, że będą podejmowane kolejne próby zamknięcia kopalni Turów
— podkreślał wiceszef MSZ.
Jak dodał, „mamy do czynienia z zawarciem dwustronnej umowy - umowy o współpracy pomiędzy Polską a Czechami, która wprowadza pewien stabilny mechanizm monitoringu ostrzegania o różnego rodzaju potencjalnych zagrożeniach z eksploracją kopalni”.
Ale ten mechanizm gwarantuje, że jeśli jakiekolwiek problemy się pojawią, to strony będą je rozwiązywać w ściśle określonej procedurze
— zastrzegł.
W żadnym scenariuszu nie zakładaliśmy, że ta sprawa zakończy się bezkosztowo, dlatego że z działalnością tak dużych zakładów górniczych jak kopalnia Turów wiążą się koszty, wiążą się koszty utrzymania
— mówił wiceminister pytany o koszty, które poniesie Polska.
Alternatywa, która polegałaby na tym, że zamykamy kopalnię, odbieramy mniej więcej 5 procent polskiego miksu energetycznego(…), to spowodowałoby znacznie większe koszty, a zatem - niestety czasem trzeba ponosić koszty, żeby gwarantować bezpieczeństwo energetyczne
— dodał.
Inny z wiceszefów resortu dyplomacji, Szymon Szynkowski vel Sęk, ocenił w piątek na antenie w Polskiego Radia 24, że sprawa Turowa ma „podwójny wymiar”, gdyż z jednej strony „kończy temat w tym obszarze, który nas pochłaniał” w ostatnich tygodniach. Z drugiej strony - dodał - „wracamy do normalizacji w relacjach polsko-czeskich”, co - według niego - „jest niezmiernie potrzebne w tej sytuacji, abyśmy byli bliskimi partnerami, pozostawali w bliskich, normalnych relacjach”.
Szynkowski vel Sęk podkreślił, że porozumienie otwiera dobre perspektywy, w tym związane z odblokowaniem środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Polsko-czeskie rozmowy dotyczące kopalni węgla brunatnego Turów rozpoczęły się w czerwcu 2021 r. po tym, gdy strona czeska wniosła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni.
Jednocześnie Praga domagała się wstrzymania wydobycia w kopalni, jako tzw. środka tymczasowego. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców czeskiego Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z działalnością kopalni.
20 września 2021 r. TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklaruje, że nie zamierza płacić kary.
Brak podstaw prawnych
Nie ma podstaw prawnych, by Polska płaciła kwotę, która została nałożona przez TSUE w związku z Turowem - poinformował w piątek wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka. Myślę, że Polska tych kar nie zapłaci - dodał.
Premier Mateusz Morawiecki i szef rządu Czech Petr Fiala podpisali w czwartek w Pradze umowę „między Rządem RP a Rządem Republiki Czeskiej o współpracy w zakresie odnoszenia się do skutków na terytorium Republiki Czeskiej wynikających z eksploatacji kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów”. Umowa zakłada, że Polska ma zapłacić 35 mln euro rekompensaty, natomiast Fundacja PGE ma przekazać 10 mln euro krajowi libereckiemu. Na wspólnej konferencji Fiala powiedział, że warunkiem wycofania skargi z TSUE jest przelew środków; kiedy zostaną przelane, wtedy Czechy wycofają skargę. Premier Morawiecki mówił, „że zgodnie z naszą umową dziś lub jutro Republika Czeska wycofa swoją skargę z Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu ws. Turowa i ten problem przestanie istnieć”.
W piątek szefowa MKiŚ Anna Moskwa mówiła, że wysłaliśmy do Czech w czwartek potwierdzenie przelewu ws. Turowa; nie mamy informacji, czy środki są już na czeskim koncie i czy Czesi - zgodnie z umową - wycofali skargę z TSUE. Jeżeli Czesi nie zrobili tego wczoraj, na pewno wycofają skargę dziś - dodała.
Wiceminister Edward Siarka mówił w piątek w TVP Info, że od początku negocjacji było wiadomo, że Polska będzie musiała zapłacić Czechom rekompensatę, „że będziemy musieli ponieść te koszty przy funkcjonowaniu kopalni”.
Jest to związane z budową zabezpieczeń, które mają zapewnić funkcjonowanie mieszkańców po stronie czeskiej, ponieważ kopalnia dochodzi właściwie do granicy. Mówimy tu zwłaszcza o kwestiach zaopatrzenia w wodę
— powiedział.
Dodał, że od początku negocjacji było wiadomo, że między 40 a 50 mln euro będziemy musieli zapłacić, żeby zabezpieczyć mieszkańców kraju libereckiego w wodę.
Odnosząc się do kary nałożonej na Polskę przez TSUE za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni, Siarka stwierdził, że „nie ma podstaw prawnych, byśmy płacili kwotę narzuconą przez TSUE”.
Jest opinia prof. Ireneusza Kamińskiego, który na gruncie prawnym udowodnił, że nie ma jakichkolwiek podstaw prawnych, żeby Polska płaciła jakiekolwiek kary czy tzw. środki tymczasowe. Gdybyśmy się dostosowali do tych orzeczeń sędziny, że Polska ma natychmiast zamknąć kopalnię, to proszę się zastanowić, gdziebyśmy teraz byli? Mielibyśmy do czynienia z katastrofą ekologiczną i wielkim kryzysem energetycznym
— powiedział wiceminister klimatu.
Na podstawie tych przepisów prawnych, które dzisiaj obowiązują, kara, która została naliczona jako środek tymczasowy, jest testowana niejako na Polsce po raz trzeci. Tylko w przypadku Polski TSUE testuje, jak daleko w stosunku do krajów narodowych może się posunąć. Po raz pierwszy taka kara została zastosowana przy Puszczy Białowieskiej, drugi przy Izbie Dyscyplinarnej i teraz w przypadku Turowa
— wskazał Siarka.
Zaznaczył, że gdyby był wydany wyrok TSUE w tej sprawie i Polska by się do tego wyroku nie stosowała, wtedy można by takie kary naliczać.
Takiego wyroku nie mamy, tym bardziej, że strona polska i czeska się porozumiały, Czesi wycofują skargę i znikają podstawy prawne, by takie kary stosować
— oświadczył wiceszef MKiŚ.
Myślę, że Polska tych kar nie zapłaci, nie ma do tego podstaw prawnych. Oczywiście teraz jest to wielka praca dla prawników, żeby to wszystko uzasadnić i szukanie sojuszników, którzy również będą tę sprawę tak widzieli
— podsumował wiceminister klimatu.
20 września 2021 r. TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/584355-polska-walczy-o-brak-kar-za-turow-brak-podstaw-prawnych