„Wyborcza” to nie tylko i nie przede wszystkim anty-PiS, demokracja i podobne rzeczy. To ni mniej, ni więcej tylko przetrwanie inteligencji - pisze w liście do „GW” Paweł Kasprzak, lider Obywateli RP - organizacji, która zasłynęła przede wszystkim zakłócaniem miesięcznic smoleńskich.
CZYTAJ TAKŻE:
List Pawła Kasprzaka
Kasprzak aktywnie włączył się w obronę „Gazety Wyborczej” w sytuacji konfliktu pomiędzy redakcją dziennika a zarządem „Agory”. Według lidera ruchu Obywatele RP, „Wyborcza” to właściwie ostatni bastion inteligencji w Polsce. W histerycznym tonie pyta:
Poleje się krew. Co będzie z „Wyborczą”?
Zdaniem Pawła Kasprzaka, zarząd Agory nie umie wykazać strat „GW”. Jak pisze lider Obywateli RP - gazeta - wręcz przeciwnie - zarabia „nieźle i coraz lepiej”.
Popularne porzekadło mówi, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to z pewnością chodzi o pieniądze. Tu jest najwyraźniej na odwrót. Chodzić musi o coś pachnącego o wiele gorzej niż brzydko pachnący szmal. Nie chcę się tego domyślać. Tyle mnie przynajmniej z Agorą łączy, że ani im, ani mnie nie o pieniądze chodzi – ale to wyjątkowo słaba pociecha
— pisze opozycyjny aktywista, który zastanawia się, w jaki sposób można by uratować sytuację, skoro nie zanosi się na zażegnanie sporu.
Moim zdaniem przychodzi dziś czas, by tworzyć fundusz dla „Gazety Wyborczej”. To jest zresztą rzecz nawet ważniejsza niż sama „Wyborcza”. Brzydko się bowiem bawią chłopcy i dziewczęta z Agory nie tylko dlatego, że opluskwiają ludzi w kampanii czarnego PR. Przede wszystkim dlatego, że nie wiedzą, czym frymarczą i jaka tu jest stawka
— ocenia Kasprzak.
Jak dodaje, nie wszystko w „Wyborczej” mu się podoba, na przykład to, że gazeta niekiedy ustanawiała linię polityczną, czego ofiarą padł kiedyś sam.
Mogę się wściekać na „tożsamościowy” charakter „Wyborczej” chwalącej w ten sposób „swoich”, a zwalczającej „obcych”, drukującej laurki jednym, a skazującej na niebyt innych, uniemożliwiając prowadzenie sporu. Znam więc „Wyborczą” i od najboleśniejszej dla mnie strony, i od tej najsłodszej. Wiem, że jest bezcenna i jest świetna, najlepsza
— pisze lider Obywateli RP.
„Wyborcza” jako ostoja inteligencji?
Zdaniem Pawła Kasprzaka, dziennik z Czerskiej dla wielu ludzi w Polsce jest punktem odniesienia - także dla tych, którzy nie cierpią „GW”.
Wściekając się lub nie, każdego dnia, a co najmniej każdego tygodnia znajduję w „Wyborczej” teksty fundamentalnie ważne. Ważne w sposób, który prawdopodobnie nie jest oczywisty
— podkreśla. Jak dodaje, nie chodzi tu o politykę, wojnę z rządem Prawa i Sprawiedliwości czy „tożsamość demokratów”. Kasprzak ujawnia, czym „frymarczą chłopcy i dziewczęta z Agory” i robi to w niesamowicie patetycznym tonie.
Wyobraźcie sobie nauczycieli czytających właśnie tanie i podobno niezwykle rentowne portale plotkarskie, które dla chłopców i dziewcząt z Agory robią za wzór nowoczesnych mediów. Jaka reforma edukacji miałaby się wówczas udać? Pozwolilibyście zajmować się własnymi dziećmi komuś, kto w głowie ma sieczkę z newsów o Lewandowskim i nic więcej? Wyobraźcie sobie takich, którzy nigdy nie sięgną po choćby ostatnio opublikowany tekst rozmowy z Jackiem Dukajem, żeby nie iść wstecz z jakąś kwerendą wszystkich tych nieprzeliczonych tekstów, na których wyrosły już pokolenia inteligencji?
— czytamy dalej.
Lider Obywateli RP przekonuje, że o ile w Polsce istnieje jeszcze jakaś inteligencja, „to z pewnością nie w Agorze, niezależnie od tego, ile i jakich dyplomów mają ludzie stamtąd”.
Dobrze znam siłę argumentów o niskich oczekiwaniach odbiorców. Że im głupiej, tym lepiej się sprzeda. Również tych argumentów używają dziewczęta i chłopcy z Agory – co brzmi jak groteskowy żart z dostojnej greckiej przeszłości i znaku Agory. Stojąca za tym pozornie oczywistym poglądem złowroga antropologia jest źle zaprojektowanym, okrutnym eksperymentem społecznym, który działa jak samospełniające się proroctwo. Prawo Kopernika było prawdą nie dlatego, że ludzie w jego czasach woleli tanie podróby od szczerego złota. Na finansowych rynkach odwrotnie do prawa Kopernika działała więc np. dolaryzacja. Ludzie jednak, okazuje się, szukają wartości – i to tyle o nich wiemy na pewno, a nie to, że są po prostu głodni głupot i tandety, jak nam to wmawiają macherzy z Agory. W mediach i kulturze jest gorzej i trudniej. Ale rozwiązanie musi się znaleźć, jeśli nie chcemy, by nasze dzieci wychowywali ludzie bez horyzontów
— podkreśla opozycyjny aktywista.
Nie trzeba fundamentalizmu Czarnka, by narozrabiać złowrogo. Wystarczy interesowna głupota doprowadzona do skrajności. Zarząd Agory przykładem. „Wyborcza” to nie tylko i nie przede wszystkim anty-PiS, demokracja i podobne rzeczy. To ni mniej, ni więcej tylko przetrwanie inteligencji. „Wyborcza” próbowała z budzącym nadzieje sukcesem tworzyć model inteligenckiego medium w świecie zalewanym przez bezmiar bezdusznej głupoty. Warto ten sukces utrzymać
— dodaje Kasprzak.
Na koniec podkreśla, że powinien powstać publiczny fundusz przeznaczony na „GW” i byłyby to „najlepiej wydane pieniądze”.
aja/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/576316-kasprzak-wystawia-gw-laurke-to-przetrwanie-inteligencji