Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła kontrolę w TVN S.A. Okręgowy Inspektorat Pracy, który potwierdził tę wiadomość, nie może jednak podać żadnych szczegółów, bo stacja zażądała utajnienia pokontrolnych ustaleń. Rąbka tajemnicy uchyla rozmowa TVP Info z byłym pracownikiem stacji Kamilem Różalskim, który zabiegał o kontrolę w TVN.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co się dzieje w TVN? Janecki w „Sieci”: W całej tej batalii chodzi o strach, czy stacja będzie mogła odgrywać swoją dotychczasową rolę
Kontrola na Wiertniczej
Różalski otrzymał odpowiedź od Głównego Inspektora Pracy, która, jak wskazuje, potwierdza powtarzane przez niego od lat zarzuty wobec stacji. Były operator kamery w rozmowie z TVP Info powiedział, że z przekazanej przez GIP informacji wynika, że kontrola trwała od 27 maja do 22 października 2021 r.
W toku kontroli nawiązano kontakt z grupą osób, których nazwiska pojawiły się w doniesieniach medialnych. Cztery osoby, w tym Pan, złożyły zeznania w charakterze świadka. (…) Na podstawie ustaleń dokonanych w toku kontroli stwierdzono, że warunki, w jakich wykonywał pan czynności na podstawie umowy cywilnoprawnej, są charakterystyczne dla stosunku pracy
—przytacza treść pisma były pracownik TVN.
Różalski w rozmowie z TVP Info dodaje, że informacja przekazana przez GIP jednoznacznie zadaje kłam twierdzeniom TVN, że „warunki zatrudnienia” w spółce są zgodne z prawem. Inspektorat podał również liczby zatrudnionych w TVN osób na tzw. „śmieciówkach”.
Według stanu na 24 lutego 2021 r. były 1863 takie osoby, a 1 października 2021 r. – 1096. Inspekcja ocenia, że jej działania poskutkowały zwiększeniem liczby etatów w stacji
—czytamy na portalu.
Ale to potwierdza też to, o czym pisałem od miesięcy: czyli te nieszczęsne 1,8 tys. osób na śmieciówkach
—podkreśla Różalski w rozmowie z TVP Info.
Ale to nie wszystko, bo zdaniem rozmówcy portalu, „TVN S.A. w wyniku łamania prawa nie odprowadził do ZUS 450 mln zł”.
Skąd ta suma? To czysta kwota, która powinna być odprowadzona do ZUS z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne, gdyby te 1,8 tys. osób było zatrudnionych na umowę o pracę – mówi operator i dodaje, że tych wyliczeń dokonało stowarzyszenie reprezentujące osoby poszkodowane przez TVN – People First z Krakowa
—czytamy.
Reakcja Amerykanów
Różalski w rozmowie z portalem opowiada również, jak centrala Discovery w Stanach Zjednoczonych (właściciel TVN - red.) zareagowała na złożenie zawiadomienia „o nieprawidłowościach i łamaniu prawa w TVN S.A.”.
Amerykanie – wbrew naszej woli, standardom i przepisom – naruszyli naszą anonimowość i przekazali nasze dane do Polski. Smaczek polega na tym, że oni utworzyli taką komisję, w której zasiadali: główna kadrowa z TVN, pani z działu compliance z TVN i prawnik z kancelarii Raczkowski. I oni twierdzili, że to jest „niezależna komisja
—mówi Różalski, którego zdaniem Amerykanie wiedzieli o tym, co dzieje się w TVN, ale „zamiatali sprawę pod dywan”.
U nas są cynicy i przestępcy – trzeba to nazwać wprost, jeśli ktoś łamie prawo i unika płacenia składek na ogromną skalę. Ale tamci są wyrachowanymi hipokrytami: u siebie prawa nie łamią, bo mają ogromne kary, ale tutaj pogrywają sobie kosztem ludzi, bo ich na to stać i nie ma dużych kar
—podsumowuje.
kk/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/574418-panstwowa-inspekcja-pracy-przeprowadzila-kontrole-w-tvn