Sytuacja na rynku badań mediów - telewizyjnych, radiowych, czy pomiaru dostępności internetu - jest patologiczna. Badania, tak naprawdę, zostały sprywatyzowane przez największe stacje komercyjne i to im generalnie mają służyć - oceniła we wtorek na sejmowej komisji kultury Joanna Lichocka (PiS).
We wtorek sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zapoznała się z informacją na temat realizacji programu Telemetria Polska.
Wiceprzewodnicząca Komisji Joanna Lichocka (PiS) wskazała na problem „patologii obecnych badań - telewizyjnych, radiowych, czy pomiaru dostępności używania internetu” - i oporu rynku wobec prób uzdrowienia sytuacji.
Rzeczywiście mamy obraz, który pokazuje, że te badania tak naprawdę zostały sprywatyzowane przez największe stacje komercyjne i to im generalnie mają służyć. Tak przynajmniej jest na rynku radiowym. Jest to zupełnie wyabstrahowane od rzeczywistości, od tego co na tym rynku się dzieje albo co dziać się mogłoby, gdyby te informacje były wiarygodne, te pomiary były wiarygodne
— powiedziała Lichocka.
Przypomniała, że o potrzebie urealnienia badań i uzdrowienia tej sytuacji mowa jest już od 6 lat.
Końca nie widać. Ciągle tych pomiarów realnych nie ma
— podsumowała. Pytała w związku z tym, z jakim oporem rynku spotyka się KRRiT oraz czy jest on do przezwyciężenia.
Zastanawiała się także, czy w tej sytuacji potrzebne jest wsparcie ze strony Komisji Kultury czy działań ustawodawczych, żeby wzmocnić dążenie do uzdrowienia sytuacji, która - jak powiedziała - „jest po prostu patologiczna”.
Odpowiedź Witolda Kołodziejskiego
Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski odpowiedział, że jego zdaniem „widać koniec, jesteśmy już bardzo blisko celu, który sobie zaznaczyliśmy”.
My badania robimy - mamy dzisiaj, w ramach współpracy z Instytutem Łączności - liczący 1,2 tys. panelistów, czyli bardzo pokaźny już - panel pasywny. On jest budowany, jako taki panel walidacyjny, zgodnie z naszą umową
— powiedział.
Podkreślił, że na podstawie ustalonych wcześniej rekomendacji, badania technologiczne i badania założycielskie robi Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
I to właśnie zrobiliśmy, już mamy 10 tysięcy wywiadów przeprowadzonych w tym roku - w pandemii
— wyjaśnił Kołodziejski.
Odnosząc się do panelu pasywnego, realizowanego przez KRRiT powiedział, że „paneliści są wyposażeni w mierniki, czyli odpowiednio oprogramowane smartfony, które nasłuchują z dźwięku, wyłapują pewne parametry ściśle określone, potrzebne do identyfikacji danego kanału telewizyjnego czy radiowego, i raportują”.
To rzeczywiście działa
— podkreślił.
W ramach współpracy z NASK-iem mamy hurtownię danych, która agreguje w tej chwili, dzięki umowom z operatorami kablowymi, dane z pół miliona dekoderów
— dodał Kołodziejski.
Na tej podstawie możemy śledzić zachowania widzów - nie konkretnych widzów, to nie jest inwigilacja, to są zanonimizowane dane - możemy powiedzieć, jaki jest oglądany mecz, jaki koncert
— wyjaśnił Kołodziejski.
Kołodziejski: Chcemy stworzyć badanie, które będzie transparentne
Obecne badania słuchalności radia to badania rozpoznawalności marki, a nie żaden pomiar faktycznej słuchalności - ocenił we wtorek na sejmowej komisji kultury przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski. Chcemy stworzyć badanie, które będzie transparentne i które każdy będzie mógł weryfikować - dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
— WYWIAD „SIECI”. Agnieszka Kamińska: W Polsce brak wiarygodnych badań rynku radiowego
We wtorek sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zapoznaje się z informacją na temat realizacji programu Telemetria Polska.
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) wyjaśniając potrzebę stworzenia programu wskazywał na „jasność rozliczeń”.
My nie chcemy mieć „czarnych skrzynek”. Zastrzeżenie do dzisiejszych badań Nielsena jest m.in. takie, że nikt nie ma dostępu do metodologii - tego co wynika z badań założycielskich, do tego, jak są dane surowe ważone itd.
— powiedział.
Chcemy stworzyć badanie, które będzie transparentne, dostępne dla każdego i każdy będzie mógł to weryfikować
— podkreślił. Wskazał także na potrzebę wykorzystywania do tego celu nowych technologii.
Dzisiejsze badania radia to badania, tak naprawdę, świadomości odbiorcy na temat pozycji marki, rozpoznawalności marki, a nie (badania) faktycznej słuchalności
— ocenił.
Dodał, że „to nie są już technologie, którymi dzisiaj można przekonać reklamodawców”.
Niektórzy nadawcy, którzy korzystnie wychodzą w takich badaniach, przywiązali się do tych metod, ale tylko dlatego, że mogą utrzymać status quo. A my chcemy to przełamać nie dlatego, żeby z nimi walczyć, tylko żeby stworzyć jedną, wspólną, wiarygodną „walutę”, w której wszyscy będą się mogli rozliczać
— wyjaśnił Kołodziejski.
Mało tego - liczymy, że wtedy ten rynek reklamy w Polsce wzrośnie, to też wpłynie na rozwój
— podsumował.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/574275-lichocka-sytuacja-na-rynku-badan-mediow-jest-patologiczna