„Patrzę na wielu moich kolegów i na koleżanki z mediów liberalnych, którzy są flekowani za podważanie antypisowskiego dogmatyzmu, i im współczuję” - mówi w tygodniku „Sieci” Rafał Woś, dziennikarz, publicysta, autor książek o problematyce ekonomicznej.
CZYTAJ WYWIAD W STREFIE PREMIUM: Rafał Woś: Żmijowisko. „Liberalne środowiska chcą wierzyć, że u nich panuje pełen pluralizm”
W rozmowie z Goranem Andrijanićem, Woś opowiada o swoich doświadczeniach związanych z pracą w różnych liberalnych mediach, z których musiał odejść, gdy nie chciał być odpowiednio „antypisowski”. Publicysta nie czuje jednak frustracji, ale przyznaje, że wiele go to nauczyło.
Dzięki tym moim przygodom nie tylko się zahartowałem, dorosłem, ale też udało mi się przebić tę moją bańkę
—podkreśla.
Mnie się udało tę bańkę przebić i dzięki temu w ostatnich latach zdobyłem bardzo wielu nowych czytelników. Teraz mówię do nich z różnych miejsc
—dodaje.
Czy Woś nie chciałby zacząć przygody z dziennikarskiej, w którymś z prawicowych mediów?
Mnie jest dobrze tu, gdzie jestem. Jednocześnie mam i zawsze miałem dużo szacunku dla polskich mediów prawicowych. Pamiętam te dźwięki zgrzytania zębów i otwierania kieszonkowych scyzoryków, gdy mówiłem o tym głośno na kolegiach w „Polityce” albo w „Tygodniku Powszechnym”. Jak mówiłem im, że od prawicy można się uczyć stawania po stronie słabszego, np. ofiar transformacji. Albo tolerancji na inne poglądy. Jeden z moich dawnych przełożonych napisał nawet kiedyś, że z powodu tego, co mówię, wielu jest w redakcji takich, którzy chcieliby mnie zepchnąć ze schodów. Oczywiście to była taka niezwykle zabawna retoryczna figura. Patrząc na moje dalsze losy w tym szacownym tytule, widać, że chyba jednak nie do końca i nie tak całkiem to było metaforyczne
—przyznaje.
Woś dodaje również, że pracował w różnych mediach, ale największy pluralizm panuje w tych prawicowych.
Ja też pracowałem w różnych redakcjach i też myślę, że w dzisiejszej Polsce w mediach liberalnych istnieje większa jednomyślność opinii i co za tym idzie – mniejsza tolerancja na inność. Wszystko to kłuje w oczy, tym bardziej że media liberalne uwielbiają najwyżej wymachiwać sztandarem pochwały tolerancji i obrony inności
—zauważa publicysta.
Media liberalne przeistoczyły się w ponure fabryki do produkowania wystandaryzowanego produktu ze ściśle określoną ilością antypisowskiej trucizny. „Gazeta Wyborcza” daje ją w niemal czystej postaci, „Tygodnik Powszechny” w nieco rozwodnionej. Ale to ciągle ta sama trucizna. Niestety
—mówi.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 4 października br., także w formie e-wydania.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/569414-wos-w-sieci-gw-daje-antypisowska-trucizne